Część z Was już wie, że na początku roku sprzedałam Bzyka (mego demona prędkości, który służył mi dzielnie przez 3 sezony).
Po ostatnim stwierdziłam, że chyba czas na coś trochę mocniejszego i z owiewką
Szukałam, wybrzydzałam, niuchałam i wymacałam... całkiem przypadkowo
Fazeratti... Z pomocą Zechowanego oraz Emki i Nulla oto jest:
FZS 600 Fazer
2001r
szary brzydal
przebieg 44000
Na dzień dobry zostało zrobione (pełen przegląd):
- pełen serwis gaźników/zaworów
- nowe opony
- nowe króćce
- nowe płyny
- nowe filtry
- nowa wyższa szybka
W bliskim czasie będą też:
- centralna kosmetyczka
- gmole
Na później:
- kosmetyka
- malowanie baku (ktoś uprzejmy śrubokrętem porysował)
- grzane manetki
- gniazdo zapalniczki
Wczoraj po raz pierwszy się nim przejechałam. Dziwne uczucie
Trochę się go jeszcze boję, ale mam nadzieję, że się dotrzemy 
Poniżej kilka zdjęć:
Gratuluję Anno 
