jestem juz po.
jak zwykle najtrudniej bylo na placu manewrowym, moto zajechane tak ze luzy na manetce z gazem, wiec delikatne dodanie gazu powodowalo szarpniecie, sprzegło obluzowane, do tego skrzynia biegow zamiast 2 wskakiwał nagminnie luz no ale udalo sie.
teraz juz w pelni oddaje się poszukiwaniom gsa
Odpowiedz do tematu
:
:
Gratuluję w takim razie Ja miałem to samo, dali mi rometa 125 i po placyku na kangura jechałem -.-
Powodzenia i LWG
Powodzenia i LWG
:
Właśnie tak wyglądają realia w poznaniu . Problemy z luzem w ybr są akurat normalne także to nie robi na mnie wrażenia ale obudowanie poznańskich pojazdów egzaminacyjnych powoduje ból głowy i możliwość pogubienia się osoby egzaminowanej. Na szczęście wystarczy opanować nerwy i podejść do wszystkiego na luzie oczywiście pamiętając o znacznym zużyciu sprzętu ,i 25 min później wychodzi się z kwitkiem.
Także gratuluję i myślę ,że wpadniesz do nas na wiosennego spota akurat już gs'em .
jaggred napisał/a: |
jestem juz po.
jak zwykle najtrudniej bylo na placu manewrowym, moto zajechane tak ze luzy na manetce z gazem, wiec delikatne dodanie gazu powodowalo szarpniecie, sprzegło obluzowane, do tego skrzynia biegow zamiast 2 wskakiwał nagminnie luz no ale udalo sie. teraz juz w pelni oddaje się poszukiwaniom gsa |
Właśnie tak wyglądają realia w poznaniu . Problemy z luzem w ybr są akurat normalne także to nie robi na mnie wrażenia ale obudowanie poznańskich pojazdów egzaminacyjnych powoduje ból głowy i możliwość pogubienia się osoby egzaminowanej. Na szczęście wystarczy opanować nerwy i podejść do wszystkiego na luzie oczywiście pamiętając o znacznym zużyciu sprzętu ,i 25 min później wychodzi się z kwitkiem.
Także gratuluję i myślę ,że wpadniesz do nas na wiosennego spota akurat już gs'em .
:
Mam własnie taką szczerą nadzieje
Dodam ze egzaminator na placu oprocz slalomu i ósemki bardzo pobieznie mnie juz sprawdzal.
Pytanie jak sprawdzic olej, gdy zaczalem recytowac ze na wylaczonym silniku robimy to i to, on to skwitował: dobra dobra, odpalaj pan i na slalom.
Po slalomie podjechalem na gorke, i on tylko powiedzial ze mam ruszyc z gorki i podjechac od razu na wyjazd na miasto, odwrocil sie i poszedl juz do samochodu, wiec ruszylem na gorce sam bez niego, na wyjezdzie powiedzial mi ze mam zatrzymac sie awaryjnie, to spokojnie stanalem, podjechal do mnie i ruszylismy na miasto.
Szejku napisał/a: |
Także gratuluję i myślę ,że wpadniesz do nas na wiosennego spota akurat już gs'em . |
Mam własnie taką szczerą nadzieje
Dodam ze egzaminator na placu oprocz slalomu i ósemki bardzo pobieznie mnie juz sprawdzal.
Pytanie jak sprawdzic olej, gdy zaczalem recytowac ze na wylaczonym silniku robimy to i to, on to skwitował: dobra dobra, odpalaj pan i na slalom.
Po slalomie podjechalem na gorke, i on tylko powiedzial ze mam ruszyc z gorki i podjechac od razu na wyjazd na miasto, odwrocil sie i poszedl juz do samochodu, wiec ruszylem na gorce sam bez niego, na wyjezdzie powiedzial mi ze mam zatrzymac sie awaryjnie, to spokojnie stanalem, podjechal do mnie i ruszylismy na miasto.
:
Oprócz zatrzymania się awaryjnego jest jeszcze zadanie z rozpędzeniem się do określonej prędkości i zatrzymanie się w określonym przez egzaminatora miejscu. W pozku akurat to jest lampa na wysokości przejścia z kostki na asfalt placu .
:
LOL QUE? Mi kazał awaryjnie hamować ale stał tak jak wystartowałem i patrzył jak odjeżdżam, hamowałem po osiągnięciu ok 40-50 km/h z 3 biegu kiedy chciałem. Żadnych wytycznych ani hamowania na sygnał
Szejku napisał/a: |
Oprócz zatrzymania się awaryjnego jest jeszcze zadanie z rozpędzeniem się do określonej prędkości i zatrzymanie się w określonym przez egzaminatora miejscu. |
LOL QUE? Mi kazał awaryjnie hamować ale stał tak jak wystartowałem i patrzył jak odjeżdżam, hamowałem po osiągnięciu ok 40-50 km/h z 3 biegu kiedy chciałem. Żadnych wytycznych ani hamowania na sygnał
:
Jak wyjechałem z 8 kazał mi podjechać do siebie, powiedział ,że od miejsca w którym stoimy do tamtej lampy mam się rozpędzić do 45km/h i zatrzymać IDEALNIE przy lampie po czym nawrócić zgodnie z zasadami ruchu drogowego i ogólnych zasad prowadzenia motocykla po czym rozpędzić się i wykonać hamowanie awaryjne na jego znak. Później była jeszcze górka, nawrotka do lampy i miasto .
Machu napisał/a: | ||
LOL QUE? Mi kazał awaryjnie hamować ale stał tak jak wystartowałem i patrzył jak odjeżdżam, hamowałem po osiągnięciu ok 40-50 km/h z 3 biegu kiedy chciałem. Żadnych wytycznych ani hamowania na sygnał |
Jak wyjechałem z 8 kazał mi podjechać do siebie, powiedział ,że od miejsca w którym stoimy do tamtej lampy mam się rozpędzić do 45km/h i zatrzymać IDEALNIE przy lampie po czym nawrócić zgodnie z zasadami ruchu drogowego i ogólnych zasad prowadzenia motocykla po czym rozpędzić się i wykonać hamowanie awaryjne na jego znak. Później była jeszcze górka, nawrotka do lampy i miasto .
:
wydzieliłem posty do nowego tematu żeby nie było . w tym temacie możemy rozmawiać o tym jak zdawaliśmy na prawo jazdy A
Powyższy post przedstawia pogląd użytkownika w danej chwili i nie może byś wykorzystany przeciwko niemu w innym terminie oraz w innej sprawie.
:
W Olsztynie egzaminator daje znak kiedy należy ruszyć i rozpędzić się (niby) do 50 km/h (u większości jest to ~40 km/h) i na drugi znak trzeba zatrzymać się na jak najkrótszym odcinku panując nad motocyklem. Z tym, że zatrzymanie za egzaminatorem oznacza niezaliczenie egzaminu.
Romet Kadet 110 Automatic '90/'91 -> Keeway Matrix '06 -> Suzuki GS 500 '93 -> Suzuki SV650N '03 -> Yamaha TTR 600 -> Jawa 353/04 '61 & Aprilia Pegaso 650 I.E.
:
A w Łodzi oba te hamowania miałem na mieście.
Najpierw było "proszę się zatrzymać na wysokości tamtego drzewa" a później "jak powiem stop proszę wykonać hamowanie awaryjne".
Ze względu na jakość odbioru w słuchawce w praktyce było to tak:
- "trz, tszz, szzzz..."
<mijam drzewo nawet nie dotykając hamulca>
- "miał się pan zatrzymać! "
Powtórzenie ćwiczenia i tym razem usłyszałem to co miałem.
Z drugiej strony nadal się zastanawiam co by było jakbym drugi raz nie słyszał co do mnie mówi, i czy odwołanie się od wyniku egzaminu w takiej sytuacji miałoby szanse powodzenia.
Najpierw było "proszę się zatrzymać na wysokości tamtego drzewa" a później "jak powiem stop proszę wykonać hamowanie awaryjne".
Ze względu na jakość odbioru w słuchawce w praktyce było to tak:
- "trz, tszz, szzzz..."
<mijam drzewo nawet nie dotykając hamulca>
- "miał się pan zatrzymać! "
Powtórzenie ćwiczenia i tym razem usłyszałem to co miałem.
Z drugiej strony nadal się zastanawiam co by było jakbym drugi raz nie słyszał co do mnie mówi, i czy odwołanie się od wyniku egzaminu w takiej sytuacji miałoby szanse powodzenia.
:
Właśnie to jest do dupy, że nie zrozumienie egzaminatora jest traktowane jako błąd. Ja źle skręciłem na mieście i policzył jako błąd mimo że całą trasę jechałem płynnie i wszystko miałem pod kontrolą. Wynika z tego że w pewnym sensie egzaminuje się znajomość przebiegu egzaminu a nie umiejętności.
simin napisał/a: |
Z drugiej strony nadal się zastanawiam co by było jakbym drugi raz nie słyszał co do mnie mówi, i czy odwołanie się od wyniku egzaminu w takiej sytuacji miałoby szanse powodzenia. |
Właśnie to jest do dupy, że nie zrozumienie egzaminatora jest traktowane jako błąd. Ja źle skręciłem na mieście i policzył jako błąd mimo że całą trasę jechałem płynnie i wszystko miałem pod kontrolą. Wynika z tego że w pewnym sensie egzaminuje się znajomość przebiegu egzaminu a nie umiejętności.
:
Ja na swoim egzaminie nie zdążyłem wbić dwójki, na jedynce do odcięcia i hamowanie oboma tak żeby koło z tyłu zablokować a potem miasto, na mieście mi się tylko biegi poyebawszy, bo na spowalniaczu mnie podbiło (chyba za szybko na niego wjechałem) i wbiłem bieg i chwilę walczyłem, zanim wróciłem do dalszej płynnej jazdy.
W domu potem wiadomo oblewanie egzaminu... otwierając szampana zalałem całą kartę przebiegu egzaminu, że niewiele z niej zostało
W domu potem wiadomo oblewanie egzaminu... otwierając szampana zalałem całą kartę przebiegu egzaminu, że niewiele z niej zostało
:
Na kursie mowili mi zawsze, ze jak sie czepiający egzaminator trafi, to zablokowanie koła uznaje za stracenie panowania i oblewa egzamin. 1 osoba przedemna tak nie zdała własnie, zablokowało jej sie tylne koło i wrociła ze świstkiem niezdania.
Ja miałem bardzo wporządku kolesia, jak widział ze nie słysze polecenia i nie zmieniam pasa, to sam włączał kierunkowskaz i powolutku bardzo pas zaczynał zmieniać, tak ze ja w lusterku widziałem i dostosowałem sie do niego.
Po placu, jazda przez miasto to juz czysta przyjemność była...
Cytat: |
hamowanie oboma tak żeby koło z tyłu zablokować |
Na kursie mowili mi zawsze, ze jak sie czepiający egzaminator trafi, to zablokowanie koła uznaje za stracenie panowania i oblewa egzamin. 1 osoba przedemna tak nie zdała własnie, zablokowało jej sie tylne koło i wrociła ze świstkiem niezdania.
Ja miałem bardzo wporządku kolesia, jak widział ze nie słysze polecenia i nie zmieniam pasa, to sam włączał kierunkowskaz i powolutku bardzo pas zaczynał zmieniać, tak ze ja w lusterku widziałem i dostosowałem sie do niego.
Po placu, jazda przez miasto to juz czysta przyjemność była...
:
a mi się taki trafi co mi kazał do word-u na czerwonym skręcić, jechałam w swoim kasku więc bez łączności, trasa na pamięć.
A na skrzyżowaniu przed word-em wystawił łeb i krzyczał jedź, jedź. No to pojechałam
Przed rozpoczęciem egzaminu zawołał wszystkich, wytłumaczyło co mamy robić i jak, wsiadł na moto i przejechało cały plac żeby pokazać co i jak ma być zrobione.
A na skrzyżowaniu przed word-em wystawił łeb i krzyczał jedź, jedź. No to pojechałam
Przed rozpoczęciem egzaminu zawołał wszystkich, wytłumaczyło co mamy robić i jak, wsiadł na moto i przejechało cały plac żeby pokazać co i jak ma być zrobione.
:
Odpowiedz do tematu
za 1 razem z palcem tam gdzie nie dochodzi światło sloneczne.
najpierw slalomik i bezposrednio wjazd na 8 i powrot slalomem.potem górka i hamowanie awaryjne.miasto na luzie dojechałem do wordu zatrzymałem sie zsiadłem i pytam go : I JAK ?
on na to : chyba pan zapomniał ze jade za panem.i ze troche mu odjechałem.fakt faktem raz miałem magiczne 60 na budziku ale dlatego ze było z górki. ale powiedział ze ok i do chaty na bananie.Pamiętam ze jeszcze lemon ze mną był i czekał pod wordem
najpierw slalomik i bezposrednio wjazd na 8 i powrot slalomem.potem górka i hamowanie awaryjne.miasto na luzie dojechałem do wordu zatrzymałem sie zsiadłem i pytam go : I JAK ?
on na to : chyba pan zapomniał ze jade za panem.i ze troche mu odjechałem.fakt faktem raz miałem magiczne 60 na budziku ale dlatego ze było z górki. ale powiedział ze ok i do chaty na bananie.Pamiętam ze jeszcze lemon ze mną był i czekał pod wordem
keeway ry8->suzuki gs 500->suzuki rf 600->niebawem HAYA