Kurs na prawo jazdy
Odpowiedz do tematu

:
studi napisał/a:
to rynek i zapotrzebowanie klienta wymogło na OSK aby te jeździły WYŁĄCZNIE trasami egzaminacyjnymi

Nie, to jest poprostu najbardziej efektywny sposób przygotowania do egzaminu. Jeżeli egzamin odbywa się tylko na ulicach A,B i C to im lepiej poznasz te ulice tym swobodniej i lepiej będziesz po nich jeździł.

studi napisał/a:
wymaganie od instruktora aby z Bemowa za każdym razem jechać na Bródno dopiero by było wg. twoich standardów strata czasu

Oczywiście, dlatego najlepiej mieć jazdy jak najbliżej WORD'u w którym się zdaje.

studi napisał/a:
jak już będziesz sam jeździć to co będziesz jeździć wyłącznie po ulicach które znasz ?

Jak już będę sam jeździł, to nic się nie stanie jak najade na linię, przekroczę prędkość o 5km/h, przejadę na żółtym itp, itd. Na egzaminie im lepiej znam trasę, tym bardziej mogę się skupić na wszystkim innym, więc szansa zdania wzrasta. Inaczej jedziesz drogą, wiedząc, zeby się nie rozpędzać, bo za 200m jest skrzyżowanie równorzędne, a inaczej jak jedziesz pierwszy raz, bo nie wiesz czy to skrzyżowanie, wyjazd z parkingu czy z jakiegoś zakładu.

studi napisał/a:
Ja na swoim kursie trasą egzaminacyjną przyjechałem tylko raz i jakoś nie umniejszyło to moich zdolności co do zdania egzaminu

Poprostu byłeś mniej obeznany z "pułapkami egzaminacyjnymi" na tej trasie. Tak samo jak jadąć pierwszy raz do innego miasta inaczej się jeździ niż w swoim mieście.

studi napisał/a:
Kurs ma Cię nauczyć odpowiedniego zachowania się na drodze i znajomości przepisów oraz takiego panowania nad pojazdem abyś nie zagrażał sobie i innym.

Naprawdę oczekiwałeś tego po kursie? Wyjaśnij mi, jak kurs robiony np. w lato przy ładnej pogodzie ma sprawić, że będę panował dobrze motorem w nocy, w zimie, we mgle, burzy itp. itd? Po kursie znasz przepisy - ok, jesteś zaznajomony z motorem - ok, ale głównie uczysz się jak jeździć w 100% zgodnie z przepisami żeby zdać, a nie jak jeździć dobrze. Kurs nie uczy odpowiedniego zachowania na drodze - uczy zachowania zgodnego z przepisami, bo to jest potrzebne do egzaminu.

:
jacusb napisał/a:
Oczywiście, dlatego najlepiej mieć jazdy jak najbliżej WORD'u w którym się zdaje.

Ja wybierając OSK kierowałem się renomą szkoły i tym Co się o niej mówi w środowisku a nie tym czy jest blisko WORDu

jacusb napisał/a:
Kurs nie uczy odpowiedniego zachowania na drodze - uczy zachowania zgodnego z przepisami, bo to jest potrzebne do egzaminu.

Zależy gdzie ten kurs się odbywa, są szkoły jak Kulikowisko, ProMotor czy Paramoto gdzie w ramach kursu zaznajomisz się z różnymi zjawiskami towarzyszącymi jeździe jak np. przeciwskręt, instruktorzy dopilnują abyś miał prawidłową postawę i dosiad motocykla, wiedział na czym polega i co daje przegazówka etc. Są niestety w większości szkoły które najpierw przez 10h przetrzymają cię na placu gdzie jeździsz 8 do znudzenia, w dodatku samopas, bo Pan instruktor nawet nigdy nie siedział obok motocykla, na motocyklu nie wspomnę a następnie będziecie się snuć po uliczkach udając, że uczysz się zachowania na drodze, tyle, że on będzie siedział rozparty w fotelu samochodu z napisem L jadącego za tobą i jeszcze będzie bezczelnie mówić, ż to dla twojego bezpieczeństwa aby nikt na Ciebie nie najechał z tyłu, tylko ja się pytam gdzie to bezpieczeństwo gdy ktoś Ci wyskoczy, gdy wbijasz się właśnie pod autobus czy TIR'a który ostro przed tobą zahamował, a gdzie szkolenie obejścia z moto jak będziesz pół miasta jechać katując go na drugim biegu pod czerwonym, nie mówiąc już o sytuacji ekstremalnej gdzie instruktor jadący z tobą na jednym motocyklu w razie W może położyć moto za Ciebie i jeszcze cię z niego zabrać, moto niech sobie leci pod koła innego samochodu, po to jest ubezpieczenie, ale ty jesteś cały, może z małym siniakiem.

Niestety jak już powiedziałem rynek i sami kursanci wymogli na OSK takie a nie inne zachowania, bo oni chcą się nauczyć zdać egzamin a nie nauczyć czegokolwiek innego, to jest w tym najsmutniejsze, skutki niestety widać na drogach codziennie i nie tylko z udziałem jednośladów.

Pomogłem, nie zapomnij kliknąć w
_________________


Aprilia SR => Kymco S9 => GS500F K4 => DL650A L2
:
Wszystko się rozbija o pieniądze. Kursy są bardzo drogie w porównaniu do zarobków a szkoły o których pisze studi są jeszcze droższe. Nie mówię, że nie warto a wręcz przeciwnie, jednak 18-20 latka który się uczy nie stać i bierze najczęściej najtańszą opcję.

Egzamin i cały kurs (mówię o tych tanich) to jest jak dla mnie jedna wielka szopka i nie sprawdza niczego, no może ew. odporność na stres kursanta. Kursy są przeprowadzane tak, aby kursant zaliczył egzamin a na egzaminie zdający jedzie jak tresowana małpa. Tu jest potrzebna rewolucja w przepisach i standardach w szkoleniu które mam wrażenie że są jeszcze z poprzedniego systemu, albo jeszcze z wcześniej.

Najważniejsze jest żeby osoba która zdała była świadoma że musi się teraz jak najszybciej doszkalać i uczyć poprawnej techniki jazdy. Nie dla każdego jest to oczywiste, większość kolegów na moto spoza forum nadal jest przekonana, że "pojeździsz to się nauczysz", problem jak będzie się trzeba nauczyć w ciągu 3 sek jak się awaryjnie hamuje ze 120 km/h "sześćsetką"..

:
studi im więcej czasu spędzisz na trasach egzaminacyjnych tym lepiej. Więcej nauczysz się jeżdząc po Bródnie gdzie masz cały czas skrzyżowanie, światła, pasy, tramwaje czy pieszych niż jadąc 20km prostą drogą nad Zegrze. A dla Ciebie to wszystko jedno.

studi napisał/a:
Niestety jak już powiedziałem rynek i sami kursanci wymogli na OSK takie a nie inne zachowania, bo oni chcą się nauczyć zdać egzamin a nie nauczyć czegokolwiek innego

Bo nikt nie ma złudzeń, że przez 20h jest się w stanie czegoś więcej nauczyć niż podstaw i te 20h trzeba jak najlepiej wykorzystać, a nie jeździć na wycieczki nad jezioro. A lepiej się uczyć w gęstym miejskim ruchu niż podwarszawskich drogach.


Wracając do tematu, żeby nie było wątpliwości. Kurs w Imoli z jazdami na Modlińskiej przy Auchan był prowadzony przez Marcina Stanka. Kurs uważam za bardzo dobrze przeprowadzony ponieważ była nauka podstaw: postawy na motorze, przeciwskrętu itp. itd. Na mieście instruktor był cały czas ze mną na motorze dzięki czemu mógł od razu korygować moje blędy lub dawać dobre wskazówki a do tego jazdy odbywały się na trasie egzaminacyjnej. Dodatkowo jest blisko WORD Odlewnicza, więc jeżeli ktoś tam zdaje egzamin, to nie traci się czasu na dojazd przez pół miasta na trasy egzaminacyjne. Polecam.

Ostatnio zmieniony przez jacusb Czw 24 Maj, 2012, w całości zmieniany 1 raz
:
Machu napisał/a:

Najważniejsze jest żeby osoba która zdała była świadoma że musi się teraz jak najszybciej doszkalać i uczyć poprawnej techniki jazdy. Nie dla każdego jest to oczywiste, większość kolegów na moto spoza forum nadal jest przekonana, że "pojeździsz to się nauczysz", problem jak będzie się trzeba nauczyć w ciągu 3 sek jak się awaryjnie hamuje ze 120 km/h "sześćsetką"..


Ja na swoim kursie przygotowanie do egzaminu (czyli 8, górka, slalom itp) miałam na ostatnich, dwugodzinnych zajęciach. Trasę egzaminacyjną przejechałam - raz.
Pojechałam na egzamin i umarłam ze śmiechu.
8 była jak lotnisko, slalom - czołgiem można było się zmieścić. Na kursie wszystkie te elementy były przynajmniej dwa razy mniejsze ! Ale na kursie - nie ucząc stricte do egzaminu, tak nauczyli - że bez żadnego problemu przejechałam te elementy. Ziewając.

I oczywiście, nawet najlepsza szkoła nie nauczy w 20 h jazdy na motocyklu. Ale nauczą tego i uświadomią, że się nic nie umie i trzeba się doszkalać, ćwiczyć.

Zaś gość po kursie, gdzie jeździł tylko zadania egzaminacyjne a na miasto wyjeżdżał tylko na jedną znaną trasę, po zdaniu egzaminu nawet nie będzie wiedział że nie umie jeździć. Kupi sobie hayabuse - i przejedzie do najbliższej latarni *.


*specjalnie przeginam, nie czepiać sie, to metafora

:
dunja napisał/a:
Ja na swoim kursie przygotowanie do egzaminu (czyli 8, górka, slalom itp) miałam na ostatnich, dwugodzinnych zajęciach

To wcześniej całe 18h kursu jeździłaś prosto po równym? Żadnych ósemek, slalomów, podjazdów, od razu na miasto?

dunja napisał/a:
Pojechałam na egzamin i umarłam ze śmiechu.
8 była jak lotnisko, slalom - czołgiem można było się zmieścić. Na kursie wszystkie te elementy były przynajmniej dwa razy mniejsze

Moje gratulacje. Ostatnie 2h kursu, pierwszy raz robiłaś 8 czy slalom i do tego dwa razy mniejszą i na egzaminie bezbłędnie za 1. razem.

:
jacusb napisał/a:
dunja napisał/a:
Ja na swoim kursie przygotowanie do egzaminu (czyli 8, górka, slalom itp) miałam na ostatnich, dwugodzinnych zajęciach

To wcześniej całe 18h kursu jeździłaś prosto po równym? Żadnych ósemek, slalomów, podjazdów, od razu na miasto?


nie po prostym.
co było na kursie ?
hm, przeciwskręt, miedzygaz, jazda bez trzymanki, slalom z trzymaniem kierownicy jedną ręką, zawracanie, ciasne kółka (ale nie 8) , hamowanie awaryjne, hamowanie na zakręcie, hamowanie jedną ręką itp.
Nie jeździłam tylko i wyłacznie prosto. Oczywiście każdy zakręt można uważać jako element egzaminu ale przecież nie o to chodzi. Stricte na zadania egzaminacyjne poświęcone były ostatnie dwie godziny kursu.

jacusb napisał/a:

dunja napisał/a:
Pojechałam na egzamin i umarłam ze śmiechu.
8 była jak lotnisko, slalom - czołgiem można było się zmieścić. Na kursie wszystkie te elementy były przynajmniej dwa razy mniejsze

Moje gratulacje. Ostatnie 2h kursu, pierwszy raz robiłaś 8 czy slalom i do tego dwa razy mniejszą i na egzaminie bezbłędnie za 1. razem.


oczywiście, Wcześniej dużo było ćwiczeń typu zawracanie czy jeżdzenie po ciasnych kółkach, tak więc ósemka, nawet ta ciasna, po kilku probach wychodziła znakomicie.w czym oczywiście pomagał prawidłowy dosiad, prawidlowe patrzenie itp intensywnie trenowane na wszyskich jazdach

:
jacusb napisał/a:

Moje gratulacje. Ostatnie 2h kursu, pierwszy raz robiłaś 8 czy slalom i do tego dwa razy mniejszą i na egzaminie bezbłędnie za 1. razem.


Bo się nauczyła prowadzić motocykl a nie robić ósemkę czy ostro hamować z 40 km/h :D

nehemiasz
[Usunięty]
:
jacusb napisał/a:
Więcej nauczysz się jeżdząc po Bródnie gdzie masz cały czas skrzyżowanie, światła, pasy, tramwaje czy pieszych niż jadąc 20km prostą drogą nad Zegrze.


To może dodam, że pomysł wypadu poza "gąszcz" miejski uważam mimo wszystko za udany. Po pierwsze jeśli chodzi o trasę egzaminacyjną to te wszystkie uliczki które są obecnie jako egzaminacyjne, znudziły mi sie po 1h jeżdżenia tam. Masa skrzyżowań równorzędnych, tramwaje, progi, piesi, L-ki itp. Oczywiście że mając już prawko na B jeżdzenie było zdecydowanie łatwiejsze: opanowanie przepisów i tego gdzie trzeba dojechać, zatrzymać się, jakich znaków się spodziewać itp. Ale też moim zdaniem szkoda tracić za dużo czasu w trakcie kursu (za który sie płaci!) tylko i wyłącznie na trasę egzaminacyjną. Tym bardziej, że jeżdząc na moto ja skupiałem się jeszcze ciągle na technice jazdy i czasami zdarzało mi się zapomnieć spojrzeć na znaki. Dlatego wolałem później po prostu poświęcić godzinkę na przejazd własnym samochodem trasy i zobaczenie co i jak. Można to zrobić ze znajomym, można przejść piechotą - to w kwestii opracowania sobie taktyki zdawania egzaminu.

Jeśli chodzi o resztę kursu to lepiej IMHO poświęcić go właśnie na przeciwskręt, jazdę bez trzymanki, hamowanie, przegazówkę itp. żeby nie być kompletnie zielonym z papierkiem w portfelu. Dodatkowo jazda na drodze o trochę większej prędkości niż miejska "50" pozwala się oswoić z szybszą jazdą. Tak samo miałem z prawkiem na B. Tego po prostu brakuje w naszych realiach - szkolenia z jazdy drogą szybkiego ruchu, techniki jazdy, taktyki jazdy, ba.. brakuje takich "banałów" - jak zatankować samochód czy motocykl. Albo jak jeździć z pasażem na moto...

Oczywiście że te 20h to i tak będzie za mało, ale po dobrej szkole człowiek przynajmniej wie co jeszcze powinien ćwiczyć.

Turos
[Usunięty]
:
W PRO-MOTORze jeździłem z "pasażerem" w postaci samego szkolącego. Uświadamiał nas także, jak być dobrym pasażerem. Wiem, że kilka szkół właśnie w ten sposób prowadzi kursy. Ale fakt, nie było tankowania moto. Na B miałem :P ale nie było nic o podsterowności i nadsterowności.

Futro
[Usunięty]
:
Witam, moze ktos sie wypowiedziec na temat szkoly PARAmoto? lub polecic jakas inna z tych okolic. Zastanwialem sie tez na promotorem i kulikowskiem ale niestety to z 2 strowny wwa. Dodam ze jestem zupelnie zielony w kwestij moto i dlatego szukam dobrej szkoly ktora nauczy mnie podstaw a nie tylko jak zdac egzamin.

nehemiasz
[Usunięty]
:
Futro, witamy na forum. ;-)

Właśnie o paramoto pisałem w tym wątku. Polecam ci w 100%. Nauczą cię jeździć a nie tylko zdawać egzamin. Poczytaj cały wątek.

:
Jeśli macie kontakt z 3 polecanymi tu szkołami, może jesteście w stanie dostać od nich info jaki procent ich kursantów zdaje egzamin za pierwszym razem.
Może to w jakiś sposób zobrazuje ich sposób szkolenia.
1) Nauka prawidłowej techniki jazdy, która owocuje bezproblemowym zdaniem egzaminu
2) Nauka prawidłowej techniki jazdy, która nie zawsze idzie w parze z oczekiwaniami ośrodków egzaminacyjnych.

P.S. Założenie, że owe szkoły uczą prawidłowej techniki jazdy opieram na podstawie bardzo wielu pochlebnych wpisach, opinii na temat tych szkół (osobiście nie korzystałem z usług żadnej z nich), a jakoś negatywnych sobie nie przypominam.

SÓZÓCKI --> JAMACHA
shadelady
[Usunięty]
:
Witam :D czekam na exam na Odlewniczaj... moze wiecie gdzie mogę się doszkolić? tak by instr jechał w samochodzie a nie ze mna jako plecaczek?

:
shadelady napisał/a:
moze wiecie gdzie mogę się doszkolić? tak by instr jechał w samochodzie a nie ze mna jako plecaczek?

A możesz zdradzić po co? Czy instruktor jadący z Tobą na plecaku źle Cię przygotował?

Pomogłem, nie zapomnij kliknąć w
_________________


Aprilia SR => Kymco S9 => GS500F K4 => DL650A L2
Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.