Kto kupował moto, czy auto, ten wie, że w dzisiejszych czasach mina na minie. Nie jeden tutaj się na takową władował. Wiadomo, że w pierwszej kolejności zaufamy kupującemu, co też nie jest dobre, bo przecież to może być szkalowanie wykonane przez konkurencyjny komis, na przykład. Inna sprawa, że sprowadzanie trupów i sprzedawanie jako igieł po promocyjnych cenach sprawia, że ta garstka uczciwych ma bardzo ciężki biznes do zrobienia, bo jeśli zrobią moto na glanc, z myślą o kupującym, to cena będzie kosmiczna. Nie jest łatwo, a dodatkowo wystarczy jedna, jedyna opinia, i cholernie przeczuleni ludzie pójdą do innego sprzedawcy. Tak to działa. Jak się zabezpieczyć? Mieć dowody na poparcie swojej wersji. Ja tu dowodów nie widzę, ani w jedną, ani w drugą stronę.
Tak jak mówiłem, w pierwszej kolejności myślałem, że mamy do czynienia z handlarzem-cwaniakiem. Te świeże konta z psalmami pochwalnymi tylko mnie utwierdzały. Natomiast gość siedzi na forum, pomaga innym wybrać maszynę, ludzie są wdzięczni. Dla mnie to wystarczający powód, żeby się nad sprawą pochylić. Nawet jeżeli tam naprawdę była wtopa, to chyba już cena zapłacona.
Wiem, że nie mam nic do gadania, ale może dałoby się skontaktować z Adamem, sprawę omówić, posty związane z tematem usunąć za obopólną zgodą i o sprawie zapomnieć. Ciąganie się po sądach bez twardych dowodów tylko zrobi większy syf, utrudni życie obu stronom i jeszcze papuga uzbiera sobie na nową furę z salonu
Po co to wszystko?