Samotna nauka jazdy
Odpowiedz do tematu

ch.anka
[Usunięty]
: Samotna nauka jazdy
Witam wszystkich,
moja przygoda z motocyklem rozpoczęła się w maju br. wówczas to pierwszy raz dosiadłam motocykla na kursie prawa jazdy... złapałam bakcyla i wielkie chęci, już w trakcie kursu kupiłam gs500 - po wielu namysłach i poszukiwaniach - jak ją zobaczyłam zaczęła do mnie wołać "kup mnie, kup mnie" i tak oto zostałam szczęśliwą posiadaczką wspaniałej suzi :)
Chociaż tej pory zastanawiam się czy nie jest dla mnie za ciężka (3 razy przyszło mi ją dźwigać z żwirku pod garażem ... nic fajnego) ale samą nią jestem zachwycona, już dobrze ją wyczuwam, z każda jazdą jest lepiej..

I tak przez 3 miesiące spędzone na topornej nauce jazdy na mojej małej, jazdy popartej nauką ze sporą ilością błędów, 1 małej glebie...utknęłam w miejscu. Niestety nie mam żadnych znajomych którzy by mi nieco pomogli dobrymi radami czy ćwiczeniami typu jakieś przeciwskręty itp..

Swoją droga nie mam pojęcia dlaczego takich rzeczy nie uczą na kursach.... -.-

Na forum jest sporo fajnych rad, ale czasem jest mi ciężko wybrać te dobre rady - np co do hamowania pulsacyjnego etc...

Czy zna ktoś jakąś pozycje książkową godną polecenia? Zastanawiam się nad motocyklistą doskonałym - co o tym myślicie?

Planuję się mocniej wczytywać w forum i ćwiczyć.. ćwiczyć...

I pytać jak czegoś nie będę wiedzieć :) na razie tylko ta książka no i hamowanie ogólnie, bo co rusz inaczej czytam... jaki ma być stosunek nacisku na oba hamulce, czy jest jakaś reguła mówiąca kiedy tylko przód, czy sam tył? Czy kiedy musowo oba jednocześnie??

Będę wdzięczna za pomoc :)

:
W przyszłym sezonie koniecznie zapis się na Suzuki Moto Szkołę, naprawdę świetna sprawa. Cały dzień na motocyklu i nie chce się z niego schodzić!

Bardzo dobrze że masz ochotę ćwiczyć!

Co do przeciwskrętu to potrzebny jest kawałek prostej, rozpędzasz się na jedynce-dwójce do prędkości ok. 50-60 km, sprzęgło i wrzucasz na luz i delikatnie dotykasz kierownicy, lewa część - skręcasz w lewo, prawa skręcasz w prawo. Bardzo podobnie ze slalomem, wystarczą butelki, prędkość ok. 30-40 km, drugi bieg i przeciwskrętem wykonujesz slalom.

Sam się przyznam, że przez ponad 10 tys. km na drodze wykonywałem przeciwskręt nieświadomie i to nie zawsze, więcej balansowałem ciałem.

Walcz i ćwicz!

ch.anka
[Usunięty]
:
Dzięki :) już widziałam info o tej szkole na forum - szkoda tylko że rok trzeba czekać ;)

Natomiast co do przeciwskrętu to ćwiczę to sobie normalnie w czasie jazdy - przy tej ilości zakrętów jakie mam w okolicy mam sporo na ćwiczenia miejsca.. Najpierw przez godzinę jazdy kombinowałam jak to było że w prawo to w lewo... myślałam za dużo, później poszło gładko, teraz trzeba tylko wyrabiać ten nawyk :)

A jak z tym hamowaniem..?

:
To prawda ćwiczy się często praktycznie cały czas.
Na Szkole Suzuki uczyli nas hamować awaryjnie, blokując tył + przód do zblokowania, odpuszczenie, i znowu próba zablokowania.

Najlepiej zacząć od małej prędkości i zacząć hamować tylko tyłem do zblokowania, tak aby utrzymać prosty kierunek jazdy.
Następnie przód, z przejazdu na przejazd hamować coraz agresywniej.
Ostatnim etapem było połączenie przodu i tyłu.

To czego nie opanowałem na Szkole Suzuki to hamowanie w zakręcie, to mnie przerosło.
Za to bardzo spodobała mi się jazda po okręgu i nawet fajnie mi to wychodziło.

:
Moja rada: jeździć, jeździć, dużo jeździć!!!

Z każdym km będziesz nabierała nowych doświadczeń i umiejętności. Nie chcę wyjść tym postem na osobę, która zjadła wszystkie rozumy i uważa że sama nauczyła się jeździć doskonale! Ale faktem jest, że jazda idzie mi podobno bardzo dobrze. "Podobno", bo cały czas uważam że idzie mi tak średnio i jeszcze dużo muszę się nauczyć, jednak znajomi jeżdżący na większych sprzętach są nieraz pod niesamowitym wrażeniem tego ile potrafię wycisnąć z poczciwej 500ki.

Nigdy nie uczyłem się w żadnej szkole jazdy, typu Suzuki (chociaż chciałbym!). Na kursie na prawo jazdy po tym jak streściłem swoje przygody z dwoma kółkami pokazano mi plac, motocykl, przekazano kluczyki i życzono miłej zabawy :D . Naukę tak naprawdę zacząłem dopiero po kupnie GSa i naprawdę nieraz mnie zaskakiwały postępy w nauce jazdy. Artykułów dotyczących techniki jazdy przeczytałem mnóstwo, motocyklistę doskonałego kilka razy. To daje naprawdę bardzo dużo, ale uważam że jeszcze więcej dają kolejne nabite km i przypadkowe kontrolowane próby - jak bardzo dam radę się pochylić, jak szybko dam radę wyhamować, szybko skręcić, itp. Potem się to wykorzystuje w sytuacjach podbramkowych.

Największym sukcesem tego sezonu jest dla mnie instynktowne stosowanie przeciwskrętu. W zeszłym roku zastanawiałem się jeszcze: przeciwskręt, czy hamowanie. W tym już łapię się na tym, że intuicyjnie zamiast dawać po hamplach jeszcze głębiej się składam. A takiej umiejętności nikt poza kolejnymi km Ci nie przekaże.

hubertgontarz napisał/a:
To czego nie opanowałem na Szkole Suzuki to hamowanie w zakręcie, to mnie przerosło.


A mnie to zaskoczyło, kiedy zaczęło mi to wychodzić! :D Bez chwalenia się, naprawdę byłem w szoku!

Plaster
[Usunięty]
:
hubertgontarz napisał/a:

To czego nie opanowałem na Szkole Suzuki to hamowanie w zakręcie, to mnie przerosło.

A na czym to polegalo, mozesz to opisac??

st3fan
[Usunięty]
:
Polega to na tym, że musisz zrobić przeciw-przeciwskręt - żeby wyprostować motocykl, a tym samym żeby nie musieć hamować na zakręcie - i od razu zastosować hamowanie awaryjne. Tyle. :)
Hubert, poćwicz na rondzie - zacznij najpierw od wyprostowania moto (np. żeby ominąć studzienkę ;) - swoją drogą, kto takie badziewie umieszcza na środku pasa na rondzie?? ), a potem gdzieś pod wieczór, albo przy małym ruchu dodaj do tego hamowanie.

:
technicznie jest to bardzo ważne, ostatnio na forum jeden z forumowiczów miał ślizg przy prędkości ok. 100 km/h, zapewne dlatego że hamował w złożeniu, jakby się wyprostował i wtedy zahamował to byłoby wszystko ok najprawdopodobniej.

ch.anka
[Usunięty]
:
st3fan napisał/a:
Polega to na tym, że musisz zrobić przeciw-przeciwskręt - żeby wyprostować motocykl, a tym samym żeby nie musieć hamować na zakręcie - i od razu zastosować hamowanie awaryjne. Tyle. :)
Hubert, poćwicz na rondzie - zacznij najpierw od wyprostowania moto (np. żeby ominąć studzienkę ;) - swoją drogą, kto takie badziewie umieszcza na środku pasa na rondzie?? ), a potem gdzieś pod wieczór, albo przy małym ruchu dodaj do tego hamowanie.



Jak dla mnie brzmi to bardzo niezrozumiale, za takie cuda na razie się nie będę zabierać ;) natomiast motocyklistę doskonałego już mam - od tego chyba zacznę..

st3fan
[Usunięty]
:
ch.anka napisał/a:
Jak dla mnie brzmi to bardzo niezrozumiale, za takie cuda na razie się nie będę zabierać ;) natomiast motocyklistę doskonałego już mam - od tego chyba zacznę..

Może zbyt ogólnie to napisałem, ale sprawa jest na prawdę prosta, tym bardziej, że GSa można pochylać momentalnie z lewej na prawą i odwrotnie. Opiszę to bardziej obrazowo:
jdziesz po rondzie i stosujesz przeciwskręt, czyli lewa ręka popycha lewą część kierownicy, a tym samym motocykl pochyla się w lewo. W tej sytuacji, żeby go wyprostować, najszybciej jest zastosować przeciwny przeciwskręt, czyli wypychasz prawą ręką prawą stronę kierownicy, wtedy motocykl z pochyłu w lewo zaczyna lecieć do pionu, ale żeby nie przegiąć na końcu, czyli żeby nie zaczął skręcać w prawo, a tym samym przechylać się na prawą stronę, trzeba jeszcze skontrować lewym przeciwskrętem jak już jest w pionie. Wtedy po hamulcach i hamowanie awaryjne na zakręcie zrobione.
Może wydaje się to skomplikowane, ale w praktyce jest to moment i nawet nie zwraca się uwagi na te wszystkie ruchy. Wystarczy potrenować.
No i wydaje mi się, że takie hamowanie jest skuteczne tylko przy niezbyt dużych prędkościach, np. właśnie na rondzie czy gdzieś na innym zakręcie w mieście. Nie wyobrażam sobie tego manewru przy większej prędkości na dłuższym łuku... szczególnie kiedy z naprzeciwka nadjeżdżają samochody...

jocker01
[Usunięty]
: Re: Samotna nauka jazdy
ch.anka napisał/a:

Chociaż tej pory zastanawiam się czy nie jest dla mnie za ciężka (3 razy przyszło mi ją dźwigać z żwirku pod garażem ... nic fajnego)

tak na przyszlosc: motocykl podnosimy stojac do niego tylem!jedna reka lapiesz za kierownice ( za czesc przy ziemi aby sie nie obracala) druga za uchwyt pasazerera i ze zgiertymi kolanami podosimy sie i wzraz z nami motocykl, odciazamy wowczas kregoslup. Pozdrawiam Jocker01

ch.anka
[Usunięty]
:
Niby takie logiczne, a nie miałam o tym zielonego pojęcia - dziękuję Ci gorąco (a szczególnie mój kręgosłup). Moje wywrotki żwirkowo-parkingowe są koszmarem który mi spać po nocach nie daje, na przyszły rok może już będzie kostka przed domem..

Co do tego hamowania z przeciwnym przeciwskrętem spróbuję może - dzięki za dokładniejsze objaśnienie, teraz nie wydaje się to być takie skomplikowane :)

:
Widzę, że temat stary i pewnie oberwie mi się za odgrzewanie takiego kotleta.
Cytat:

I tak przez 3 miesiące spędzone na topornej nauce jazdy na mojej małej, jazdy popartej nauką ze sporą ilością błędów, 1 małej glebie...utknęłam w miejscu. Niestety nie mam żadnych znajomych którzy by mi nieco pomogli dobrymi radami czy ćwiczeniami typu jakieś przeciwskręty itp..

Swoją droga nie mam pojęcia dlaczego takich rzeczy nie uczą na kursach.... -.-

Instruktor z kursu jazdy, na który uczęszczałem (na miejscu okazało się, że znałem gościa z podstawówki) to równy chłop i dość sporo tłumaczył techniki (np. przeciwskręt), eleganckie podstawy dostałem już podczas kursu (na tyle na ile da się to przekazać w takiej ilości godzin). Zastanawiam się ile osób nie znając przeciwskrętu kupujących większy motocykl po zdaniu prawka (w szkole do której chodziłaś) wylatuje z pierwszego lepszego zakrętu.

Jakbyś nadal była zainteresowana doszkalaniem się z techniki jazdy to ponoć warto obejrzeć Street Smarts Motorcycle - seria 3ch dvd dostępna w sieci, wystarczy dobrze poszukać. Pewnie Ci się to nie przyda, bo widzę że już 2 lata po założeniu tematu, ale kto wie, może inni skorzystają.

"You can't buy happiness, but You can buy a bike, and that's pretty close"
JayDee
[Usunięty]
:
Skoro kotlet jest już odgrzany, to nie dam mu ostygnąć :P
Dodam, że ja miałem takiego świetnego instruktora, że na pytanie "co to jest przeciwskręt i jak go świadomie używać" odpowiedział piękne "NIE WIEM".
Co to za instruktor, który nie zna takiej podstawy? Kpiny...
Poczytałem dużo na temat technik jazdy itp i sam się wszystkiego nauczyłem w praktyce. Przeciwskrętu, przegazówki itp itp.

:
JayDee napisał/a:
Skoro kotlet jest już odgrzany, to nie dam mu ostygnąć :P
Dodam, że ja miałem takiego świetnego instruktora, że na pytanie "co to jest przeciwskręt i jak go świadomie używać" odpowiedział piękne "NIE WIEM".
Co to za instruktor, który nie zna takiej podstawy? Kpiny...
Poczytałem dużo na temat technik jazdy itp i sam się wszystkiego nauczyłem w praktyce. Przeciwskrętu, przegazówki itp itp.


Ja akurat miałem więcej szczęścia niż rozumu i dobrze trafiłem - jednak prędzej na forach nie siedziałem i mogłem równie dobrze trafić na jakąś minę. Jeśli szukacie szkoły jazdy to sprawdźcie kadrę, zobaczcie czy instruktor jeździ na motocyklu, czy może katamaranem za kursantem (wtedy są duże szanse że będzie coś od 'jebaki teoretyka', który niczym ksiądz z ambony będzie wypowiadał się o związkach i życiu małżeńskim, bazując na suchej teorii książkowej [albo i nawet bez tego]).

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.