Jestem z okolic Poznania (dokładniej Swarzędz), 2 tygodnie temu odebrałem prawko na kat A, a dzisiaj pierwszy raz jechałem swoim GSem 500E
Ogólnie jestem stosunkowo świeżo upieczonym kierowcą, kat B zrobiłem na początku tego roku zimą, teraz dorobiłem A. Planuję pośmigać jeszcze max miesiąc, potem niestety pewnie przyjdzie pora na odstawienie maszyny do snu zimowego.
Moto kupiłem od kumpla, który przesiadał się na jakieś nowe enduro BMW (co ciekawe z mniejszym silnikiem, z tego co kojarzę 350ccm) - znawcą motocykli nie jestem, ale do gościa mam zaufanie więc wierzę że nie sprzedał mi szrota, papiery z wszystkim zrobionych rzeczy mi przedstawił. Jest to rocznik 2001, ma już zamontowany kufer centralny i dodatkowo podgrzewaną kierownicę. Jeździ to bez zarzutów
Ogólnie na pierwszych oględzinach motocykla, w garażu owego kumpla było na tyle mało miejsca, że nie dałem rady wymanewrować i wyprowadzając go tyłem na parking już obalił mi się na prawy bok (jeszcze przed oficjalnym kupnem, siara że szok), więc początek znajomości był burzliwy... A jeszcze gościu pytał mnie czy dam se radę, a ja na to że jasne spoko, przeprowadzanie motocykla to pierwsze zadanie na egzaminie więc ogarnę bez problemu XD I parę sekund później Suzi leżała na glebie, rest in pieces. Ale na szczęście skończyło się na delikatnym zadrapaniu kierownicy z prawej, strony, paroma ryskami na wydechu, i ułamanej ramce do tablicy rejestracyjnej - silnik nietknięty bo są na nim takie małe gmole. Więc można powiedzieć że motocykl niebity tylko głaskany XD Ale wiadomo jak jest z GSami, nie raz pewnie leżał i nie raz jeszcze będzie leżał, szczególnie w moich rękach
Jazda na moto sprawia mi mega przyjemność, zakochałem się w tym od pierwszego odkręcenia manetki gazu. W ogóle fenomalne jest dla mnie to, jak serdeczni dla siebie nawzajem są motocykliści - nawet to głupie machanie do siebie nawzajem na drodze zawsze jakoś powoduje że morda mi się ucieszy pod tym kaskiem. Wcześniej jeździłem 2 lata skuterem Kymco 50ccm, którego próbuję sprzedać ale coś opornie to idzie, no nikt nie chce go kupić. Liczę na to że na początku sezonu w przyszłym roku znajdzie się nowy właściciel. To tyle z mojej strony, w razie pytań/problemów na pewno będę pisał - z mechaniką jako tako mam niewiele wspólnego, służbowo zajmuję się logistyką. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów!
Powodzenia w nauce 
XL1000V '05 + GSX-R750W '92 (ex BociekPL) 
