Ile bym wzial z OC
Odpowiedz do tematu

: Ile bym wziął z OC
Witam, miałem dzisiaj taką akcje.
Facet wymusił pierwszeństwo na rondzie, przez co zaliczyłem glebę.

Facetowi się nic nie stało, a ja pościerałem sobie kolano, buta, błotnik, i plastikową owiewkę z tyłu. Dodatkowo pare rys w tylnej części zegarów, i trochę na kierunkowskazie,i lusterku.

Szkody nie duże, a nie chciałem gościowi robić problemów, tym bardziej, że wyglądał na bardziej przestraszonego niż ja, więc załatwiliśmy sprawę na miejscu.

Pytam z ciekawości: Gdybym zadzwonił po bagiety, i wszystko poszło by do ubezpieczalni, to ile mniej więcej mógłbym dostać kasy?

GS 500 E 92r

:
Delfin napisał/a:
więc załatwiliśmy sprawę na miejscu.


wszystko zależy co kryje się pod tym zdaniem.

po drugie:
Delfin napisał/a:
Gdybym zadzwonił po bagiety

bagiety to są w piekarni. Tyo co masz na myśli to Policja. I nie wiem co byś im chciał zgłosić po takim czasie?
Jeżeli podczas zdarzenia drogowego niema szkód w zdrowiu i życiu ludzi to niema obowiązku wzywać policji.

Kolejna sprawa - aby dostać coś z OC potrzebujesz dane sprawcy, zwłaszcza numer polisy, dane pojazdu, i towarzystwo gdzie miał sprawca ubezpieczenie OC.

:
Źle mnie zrozumiałeś :D Nie chce nigdzie dzwonić, ani niczego zgłaszać. Jestem tylko ciekawy ile można za takie zdarzenie dostać z OC, gdybym na miejscu zadzwonił na Policję :D
Czysta ciekawość.

Mam nadzieje, że nie obraziłem ciebie, ani nikogo innego pisząc "Bagiety" zawsze wydawało mi się że jest to takie nieobraźliwe, i trochę śmieszkowe określenie na policję.

Co do "Załatwienia na miejscu" to kierowca auta, zaproponował 200zł do ręki, na co przystałem

@Edit: Przeczytałem swój post jeszcze raz i faktycznie, wygląda to tak jak bym pytał, co mogę ugrać dzwoniąc w tej chwili na policje, więc przepraszam za niedokładne pytanie :D

:
Otóż to właśnie.
Wezwanie policji ma niewiele, a w takiej sytuacji nic, do tego co przyszło by z OC. Przede wszystkim dla tego że ubezpieczalnie same oceniają sytuacje, a ocenę policji stosują tylko jako "sugestię".

Co do kwoty to ciężko ocenić tak po słowach. Musiał by to zobaczyć rzeczoznawca i wtedy można mówić o jakiejś kwocie.

:
Właśnie liczyłem chociaż na jakieś widełki, bo nigdy jeszcze nie miałem takiej sytuacji, ani nie znam nikogo kto brałby pieniądze na motocykl z polisy sprawcy.

Moja GS`ka jest już i tak lekko pościerana (taką kupiłem+moje nieudane wejście w zakręt), więc pare rys nie robi mi różnicy :D

:
Semy napisał/a:

Wezwanie policji ma niewiele, a w takiej sytuacji nic, do tego co przyszło by z OC. Przede wszystkim dla tego że ubezpieczalnie same oceniają sytuacje, a ocenę policji stosują tylko jako "sugestię".


Policja w takim przypadku może, a raczej musi wypisać mandat (bo jak przyjechali to trzeba coś spisać) osobie która spowodowała cała sytuacje czyli kierowcy auta. Wzywanie policji to w takim przypadku robienie na złość tej drugiej osobie jeśli poczuła się winna i chciała naprawić szkodę to wystarczy orzeczenie winy z danymi kierowcy oraz pojazdu (polisa OC). Resztę załatwia się już z ubezpieczycielem u którego auto było ubezpieczone.

Na chwile obecną nie widzę innej opcji jak naprawy z OC sprawcy bo weźmiesz teraz 200 na miejscu a okaże się że w domu szkody są większe i jesteś bity w plecy. A na chwile obecną to do polis OC idzie wykupić ubezpieczenie wiec strata zniżek to nie powinna być taka straszna.

:
Cała akcja miała miejsce dzisiaj rano, i rozjechaliśmy się po kilkunastu minutach. Post wrzuciłem z czystej ciekawości :D Też kiedyś miałem akcje(jako rowerzysta), że facetowi urwała się listwa przy aucie, i załatwiliśmy to na miejscu. Ogólnie podszedłem do sprawy tak jak sam chciałbym byc potraktowany gdybym spowodował takie zdarzenie :D

:
Delfin napisał/a:
Cała akcja miała miejsce dzisiaj rano, i rozjechaliśmy się po kilkunastu minutach.

Jeśli masz zapisany numer rejestracyjny to w wyszukiwarce na stronie UFG znajdziesz wszystkie pozostałe dane "pacjenta" do tego aby zgłosić do jego ubezpieczenia.

A co do wypłaty odszkodowania, nie wiemy w jakim stanie był twój motocykl przed szkodą, jaki rocznik, jaka wartość w dniu szkody, czy szkody np. w owiewkach ubezpieczyciel zakwalifikuje do naprawy czy zgodnie z technologią suzuki do wymiany etc. etc.

Wszystko to wpływa na to czy zostanie ustalone odszkodowanie w wysokości X gdzie X jest mniejsze od wartości motocykla w dniu szkody, czy w przypadku gdy X będzie większe od wartości moto zostanie orzeczona szkoda całkowita, bo to zupełnie inna procedura wyceny jest w takim przypadku, wiele razy omawiane na forum, więc już nie będę się rozpisywał.

Do tego dochodzą potencjalnie dwa dodatkowe odszkodowania - z tytułu NNW jeśli są uszkodzenia na ciele i niezdolność pow. 7 dni z tym związana oraz odszkodowanie za straty na mieniu - buty - wypłacane na podstawie przedstawionych paragonów za mienie lub w przypadku ich braku średniej wartości rynkowej mienia tego typu.


Co do wzywania pał, znaczy policji na miejsce zdarzenia, to ja nauczony przykładem i własnym doświadczeniem zawsze wzywam, gdyż już raz mimo, że była policja i gość dostał mandat, to jak przyszły papiery z ubezpieczenia do niego to napisał, że on się nie czuje winny i ja dostałem odmowę wypłaty, dopiero po interwencji i zmuszenia ubezpieczyciela o wystąpienie do policji o odpis notatki ze zdarzenia dopiero przywrócono mi status poszkodowanego. A już na 100% wzywa się policje gdy kierujesz pojazdem w leasingu, w kredycie czy służbowym.

Pomogłem, nie zapomnij kliknąć w
_________________


Aprilia SR => Kymco S9 => GS500F K4 => DL650A L2
:
Tak jak mówiłem, motocykl jest po przejściach, więc nie robiłem zamieszania, bo gość ewidentnie stracił by kilkukrotnie więcej niż mnie kosztowała by naprawa.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi!!! :D

:
studi napisał/a:
to ja nauczony przykładem i własnym doświadczeniem zawsze wzywam,


Nie wiem na ile to prawda, ale dodam że w ostatnim czasie jutubowi znawcy trąbią żeby teraz zawsze wzywać - coś tam się ponoć pozmieniało i ubezpieczyciele sprytnie załatwiają "sobie" sprawe jak nie było policji ;)

Das Drone !!
:
Koleżanka była niedawno świadkiem potrącenia rowerzysty przez samochód, sprawca uciekł. No to sobie poczekała 1,5h zanim pały łaskawie przyjechały. Dla porównania: otwórz piwo w monitorowanym parku i włącz stoper...

Nie wierzę w życie pozazlotowe
:
Oj tak tak johnnyczekała 1,5 godziny bo oni jedli pączki wtedy i później łaskawie przyjechali bo im się nudziło ale jakbyś otworzył piwo to by wszystko rzucili i przyjechali. Bez obrazy ale typowe gadanie dresa. Zapytaj kiedyś jakiegokolwiek policjanta jak wygląda jego praca to może ci się coś rozjaśni.

Delfin domyślam się że zainkasowałeś i teraz zastanawiasz się czy było warto.
Nie wiem ile byś dostał z ubezpieczalni i nie wiem jak to działa. W ramach pocieszenia chcę ci tylko powiedzieć że jakiś czas temu pisał do mnie gość o graty do Hondy, podnóżek, set, klamka i jakiś boczek chyba. Facet miał motocykl w bardzo ładnym stanie i też miał jakąś małą kolizję. Zrobiłem mu naprawdę po kosztach bo poniżej cen z allegro, liczył że to zrobi i przytuli grosza jeszcze. Koniec końców okazało się że ledwo mu na ta graty ode mnie wystarczyło :szok:

Ostatnio mi gość przewrócił moto na parkingu przed sklepem, miałem rozłożone z tyłu podnóżki co mnie chyba uratowało bo skończyło się na małej rysce na deklu, ubitym kierunkowskazie i jak się później okazało urwanym secie. Też się zastanawiałem co zrobić ale wszystko odpaliło i działało jak należy, facet nawet nie próbował uciekać bo jak wyskoczyłem ze sklepu to stał przy motocyklu spanikowany. Dogadaliśmy się bez problemu i sam zaproponował że mi zadzwoni ze swojego numeru w razie W żebym miał kontakt. W domu zobaczyłem dopiero ubity set, zadzwoniłem do niego i bez gadania dopłacił.

Koniec końców moim zdaniem jeżeli ktoś jest uczciwy i chce się dogadać a nie ma dużych strat to lepiej gościa lekko postraszyć że szkoda na mandaty wydawać, wziąć tyle żeby nie być w plecy (sprawdzić wcześniej ceny części i policzyć nawet z lekkim + na ewentualnie drobiazgi) i mieć spokój niż liczyć na ubezpieczycieli. Oni niestety chcą na nas zarobić i to jest ich cel nadrzędny dlatego nie policzą ci jak za nowe części chociaż może i powinni. Poza tym sprawa zawsze trwa i wymaga od nas zaangażowania. Pytanie czy zawsze ma to sens.

:
gacek778 napisał/a:
Oj tak tak johnny czekała 1,5 godziny bo oni jedli pączki wtedy i później łaskawie przyjechali bo im się nudziło ale jakbyś otworzył piwo to by wszystko rzucili i przyjechali. Bez obrazy ale typowe gadanie dresa. Zapytaj kiedyś jakiegokolwiek policjanta jak wygląda jego praca to może ci się coś rozjaśni.
Do tego nie mieszajmy pojęć co innego prewencja a co innego WRD, do tego braki kadrowe, pamiętam, że jak Irys miała swoją przygodę to na nocnym patrolu na całą Warszawę były tylko 2 ekipy wypadkowe :szok:

A ubezpieczenia to jak każdy inny biznes, musi się to dopiąć a kolizji coraz więcej a i pojazdy droższe, dla tego stawki idą w górę, a przy wypłatach tną na czym mogą naliczając amortyzację, albo tak licząc aby wyszła skoda całkowita, bo wtedy wypłacą jakieś grosze a "wrak" musisz spieniężyć sam

Pomogłem, nie zapomnij kliknąć w
_________________


Aprilia SR => Kymco S9 => GS500F K4 => DL650A L2
:
studi napisał/a:
Do tego nie mieszajmy pojęć co innego prewencja a co innego WRD, do tego braki kadrowe, pamiętam, że jak Irys miała swoją przygodę to na nocnym patrolu na całą Warszawę były tylko 2 ekipy wypadkowe :szok:

Niestety w Krakowie to wygląda podobnie. Też kiedyś palnąłem podobną głupotę co kolega wyżej do znajomego policjanta i mi nakreślił nieco sprawę. Na całe centrum Krakowa jeden radiowóz i milion durnych zgłoszeń typu - 3 pijanych angoli ukradło krzesło z knajpy na rynku.

studi napisał/a:
A ubezpieczenia to jak każdy inny biznes, musi się to dopiąć a kolizji coraz więcej a i pojazdy droższe, dla tego stawki idą w górę, a przy wypłatach tną na czym mogą naliczając amortyzację, albo tak licząc aby wyszła skoda całkowita, bo wtedy wypłacą jakieś grosze a "wrak" musisz spieniężyć sam

Dlatego jak wyżej napisałem lepiej się poważnie zastanowić po małej kolizji. Jeżeli klient nie jest agresywny i chce się dogadać to powinniśmy spokojnie od niego wydębić tyle żeby mieć komfort psychiczny że nie będziemy w plecy. W takiej sytuacji to my jesteśmy uprzywilejowani i w ostateczności zawsze można zadzwonić.
Też się zastanawiałem jak autor tematu ale w sumie nie wyszedłem na tym źle, set pasażera udało mi się pospawać (chwilowo), na deklu praktycznie nie ma śladu, w kierunkowskazie wymieniłem klosz i zostało mi jeszcze trochę kasy więc liczę że wyrównało to moje straty "moralne".

:
@gacek778 Znaczy wiedziałem, że z OC dostanę więcej tylko doszedłem do wniosku, że mnie 200zł wystarczy na zrobienie tego co się uszkodziło, a gościu nie straci zniżek. Nie chciałem robić czegoś takiego, że facet straci zniżki, a ja zarobie 50zł więcej bo szkoda mi było faceta. Ale gdyby się okazało, że towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaca za każdą część tyle ile widnieje w katalogach na stan obecny to już różnica ogromna. Więc jestem ciekawy jak to działa :D

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.