Odpowiedz do tematu
:
Ostatnio zmieniony przez dgalka Sob 22 Lip, 2017, w całości zmieniany 1 raz
nawalone 1,700, kręce dalej
Ostatnio zmieniony przez dgalka Sob 22 Lip, 2017, w całości zmieniany 1 raz
:
Na razie skromnie bo tylko 2740km
Powyższy post przedstawia pogląd użytkownika w danej chwili i nie może byś wykorzystany przeciwko niemu w innym terminie oraz w innej sprawie.
:
Razem 2520 km, z czego 1700 przez ostatnie 5 dni
GS-owa emerytura...
CBR F4 2000
CBR F4 2000
:
Jak na razie około 700, ale nadgoni się xD
Blakuś
:
Ja GSem śmigam dopiero 4 dni i ok 450 km póki co
Za każdym zwycięstwem stoi pasmo potknięć,
po których trzeba wstać i przeć do przodu!
Jeśli się czegoś bardzo pragnie to można to osiągnąć.
po których trzeba wstać i przeć do przodu!
Jeśli się czegoś bardzo pragnie to można to osiągnąć.
:
jest pierwszy tysiąc..
:
Mi w niedzielę, na równy tydzień z GSem stuknęło tysiąc km, obecnie ponad 1300
Za każdym zwycięstwem stoi pasmo potknięć,
po których trzeba wstać i przeć do przodu!
Jeśli się czegoś bardzo pragnie to można to osiągnąć.
po których trzeba wstać i przeć do przodu!
Jeśli się czegoś bardzo pragnie to można to osiągnąć.
:
dobrego początki 2089 ale to jedynie po pracy na wolnym pewnie dojdzie więcej
:
2200 a to dopiero mój pierwszy sezon z GSką
:
Zrobione 3802 km i raczej nie przekroczę 4k w tym sezonie
Jak tam u Was?
Jak tam u Was?
GS-owa emerytura...
CBR F4 2000
CBR F4 2000
:
to i ja się wypowiem, całe 510km.
Jak szaleć to szaleć
Jak szaleć to szaleć
:
Myślałem, że moje skromne ~1500 km zrobione w terenie będzie najniższym wynikiem ale widzę, że Blazek "wysoko" zawiesił poprzeczkę
Romet Kadet 110 Automatic '90/'91 -> Keeway Matrix '06 -> Suzuki GS 500 '93 -> Suzuki SV650N '03 -> Yamaha TTR 600 -> Jawa 353/04 '61 & Aprilia Pegaso 650 I.E.
:
zacząłem sezon z 56 848 a obecnie mam 62 753 co daje ok 6k km Ale jeszcze nie zamykam sezonu
:
U mnie też 6 tyś. wyszło. Dużo? Chyba nie. Sezon zaczęty w lutym, zakończony w połowie października.
:
Odpowiedz do tematu
Będzie koło 7k. Nawet nie wiem gdzie i kiedy bo przecież czasu brak.
Nie wierzę w życie pozazlotowe