Problem z rejestracja GS z Wielkiej Brytanii
Odpowiedz do tematu

: Problem z rejestracją GS z Wielkiej Brytanii
Witam, kupiłem Gs od pana który go sprowadził z UK dostałem wszystkie papiery potrzebne do rejestracji. Dzisiaj poszedłem do urzędu aby zarejestrować moto i pani w okienku powiedziała że potrzebuje jeszcze umowy pana który sprowadził moto z anglikiem od którego je kupił i tu jest problem, ponieważ w UK nie ma potrzeby spisywania takiej umowy i ten co sprowadził moto jej nie posiada :( . Co w takiej sytuacji zrobić?

:
Jesli faktycznue nie ma zadnych umow kupna sprzedazy w UK, ani nie trzeba innych dokumentow potwierdzajacych zakup, to odwolaj sie do naczelnika. Czesto, panie w okienkach nie sa obeznane w zasadach panujacych w innych krajach. A jak zglosisz do naczelnika to beda szukac.

Ps. Nie zapomnij wspomniec im, ze juz wymieniles kierownice na prawostronna, bo moga robic problemy :)

SV 650S


Jeśli pomogłem kliknij "+" ;)
:
No właśnie nawet pani kierownik przyszła zgodziła się z tym że nie trzeba w UK spisywać umów ale ja i tak muszę mieć taką umowę bo inaczej mi nie zarejestrują (gdzie tu sens..). Spokojnie kierownica już po lewej stronie hehe :rotfl:

:
To napisz sobie taka fikcyjna, wszyscy beda zadowoleni :D napisz po polsku, ciekawe czy sie zczaja :D

SV 650S


Jeśli pomogłem kliknij "+" ;)
:
A to nie będzie potem problemów że podrobiona czy coś ? :P

:
Zrób umowe z "tym panem co go sprowadził z uk"

Suzuki GS500 1998'

sprzedany :(

Suzuki GSX600F 2002'

sprzedany :(
--------------------------------
Suzuki GSX-R 750 1988'
Triumph Sprint 1050 GT 2011'
Honda VFR800 1999'
:
Ale w sensie żeby on napisał tą umowę jako tą z anglikiem? bo umowę z tym co sprowadził mam

:
No właśnie i pewnie wymagają od Ciebie tzw ciągłości umów . I tego nie obejdziesz .
Co innego gdyby sprzedający w PL wystawił CI fakturę . Wtedy wszystkie poprzednie dokumenty nabycia są niepotrzebne . Taki to chory kraj .
Masz dwie możliwości w obecnej sytuacji :
1 ) "sparafrazować " umowę pomiędzy anglikiem a gościem co Ci sprzedał sprzęt lub bezpośrednio pomiędzy Tobą i anglikiem(wtedy umowy pomiędzy Toba a gościem z PL nie pokazujesz już w urzędzie ) . Oczywiście że taka parafraza jest nie porządana z prawnego punktu widzenia .
Aczkolwiek jeżeli jesteś w posiadaniu danych adresowych anglika wtedy normalnie piszesz taką umowę i duplikat odsyłasz drugiej stronie z wyjaśnieniem że podsyłasz to jako dowód zawarcia umowy ze względu na taki wymóg prawny w Twoim kraju . A to że anglik sobie tym papierem uzupełni szczelinę pomiędzy palcami a butem to już inna sprawa. Oczywiście "podpisaną " wersję powinien Ci odesłać - na co bym nie liczył .

2)Prawnie natomiast możesz zażądać na piśmie decyzji Pani/Pana Naczelnika Urzędu i złożyć sprawę do rozpatrzenia do sądu . Z reguły sprawa będzie się ciągnęła jak flaki w oleju a Ty w tym sezonie nie pojeździsz .

:
Chemical to nie jest żaden chory kraj tylko normalna procedura. Co jest chorego w tym że nie ma ciągłości umów? Przecież oni muszą wiedzieć kto był właścicielem motocykla i jak wszedł w jego posiadanie.
Gadasz głupoty, gość pójdzie do sądu, będzie się szarpał, straci czas i pieniądze.

Autor pewnie kupił motocykl od pana, który sobie dorabia sprowadzając pojedyncze sztuki, pewnie było taniej, okazja etc. Na tym polega haczyk właśnie że kupując od handlarza mamy fakturkę i z tym idziemy do urzędu, jak mamy problem (burdel w papierach, kradziony pojazd etc) martwi się handlarz a nie my.
Jak kupujemy od pana X, który mówi nam "wypisz se umowę z anglikiem" kupujemy kota w worku i na dzień dobry popełniamy przestępstwo fałszując umowę kupna sprzedaży a pan X jest czysty. W momencie kiedy np. okaże się że pojazd jest kradziony to Polak, który nam go sprzedał jest bezkarny bo przecież my kupiliśmy samochód od angola (tak widnieje na umowie), w tym momencie możemy sobie co najwyżej iść na pały i złożyć zawiadomienie że popełniliśmy przestępstwo fałszując umowę i wtedy się tłumaczyć jak to było naprawdę i może nie pójdziemy siedzieć na kradzież. A pan X w tym czasie ma wyłączony telefon i zapadł się pod ziemię a my możemy go cmoknąć w pompkę bo nie mamy żadnego dowodu że on nam sprzedał pojazd.

Ludzie weźcie nie pier.... głupot, pyskiem sami możecie takie sprawy załatwiać jak chcecie kłopotów a innym tego nie doradzajcie.

mario5 dojebałeś jak dzik w sosnę i jeszcze nie potrzebnie się wdawałeś w dyskusję z kierownikiem. Musisz mieć ciągłość umów i tego nie obejdziesz. Jeżeli sprzedający nie ma umowy z angolem to skąd wziął tego GSa?
Rozumiem że Polak ściągnął Suzuki do kraju i odrazy go ożenił bez rejestrowania. Nie do końca rozumiem czy masz umowę z Polakiem czy nie, jeżeli masz to lepiej dla ciebie bo w razie czego masz dupochron (zazwyczaj tacy pośrednicy nie dają umów żeby nie wisieć w papierach tylko mówią żebyś sobie wypisał świstek z tym angolem z dowodu). Tak czy inaczej musisz mieć umowę między anglikiem a Polakiem. Teraz możesz sobie ją co najwyżej sam wypisać, weź jakiś druk (najlepiej po angielsku) i spisz dane angola z dowodu (sprzedający) i poprzedniego właściciela (kupujący) jeżeli podpisałeś z nim umowę, jeżeli nie podpisałeś z nim umowy wpisz dane anglika i swoje (jako kupującego).
Nigdzie tego nikomu odsyłaj bo będziesz czekał i pewnie się nie doczekasz. Musisz podpisać się za angola a tym samym sfabrykować umowę. Niestety sam wdepnąłeś w to gówno i teraz musisz zdecydować czy chcesz to zrobić nie do końca legalnie ale skutecznie czy chcesz jednak być czysty. Jak chcesz być czysty powinieneś umowę odesłać do angola żeby podpisał ale szczerze wątpię czy to się uda albo kupić ramę z papierami i robić przekładkę ale to są koszty i czas.

Jeżeli (nazywajmy rzeczy po imieniu) sfabrykujesz kwit, przyniesiesz papiery i nie będziesz dyskutował to sprawa powinna przejść bez problemu. U mnie w urzędzie kiedyś gość mi powiedział wprost że potrzebuje jeszcze umowę kupna sprzedaży z zagranicznym właścicielem i żebym ją wypisał więc raczej oni tam wiedzą jak to się odbywa.
Nie dyskutuj z nikim bo oni mają prawo a nawet obowiązek wymagać tej umowy i nie dziwię się że to robią.

Niestety nieznajomość prawa nie zwalnia cię z jego przestrzegania, sam się o tym wiele razy przekonałem więc następnym razem dobrze się zorientuj zanim poczynisz taki zakup. Też raz się zastanawiałem dlaczego taki sam samochód w komisie kosztował 11 koła a u pana Zdzicha 8. Jak mi gość powiedział żebym sobie umowę podpisał ze szwabem to mu podziękowałem.

:
gacek778, jak nie umiesz czytać postów ze zrozumieniem to ich po prostu nie czytaj .
Poza tym dopisujesz jakieś chore insynuacje jak kolega pyta o konkretny przypadek . Twój post tu nic nie wniósł sensownego . Jedynie współczucie że ktoś Cie tam kiedyś chciał oszukać a pewnie i tak było inaczej. Ale nie mnie to oceniać . Trzymaj się tematu i udzielaj odpowiedzi na pytania .

:
Cytat:
Poza tym dopisujesz jakieś chore insynuacje jak kolega pyta o konkretny przypadek

Te chore insynuacje mają bardzo często miejsce. Miałem kiedyś pogadankę na ten temat z panem władzą bo sam bym nie znał raczej takich szczegółów. Sugerujesz że on też uprawiał chore insynuacje?

Cytat:
Twój post tu nic nie wniósł sensownego

Za to twój wniósł bardzo wiele - proponujesz gościowi żeby sporządził umowę - OK to jest wyjście z sytuacji ale za chwilę piszesz żeby zażądał na piśmie decyzji naczelnika urzędu i złożył sprawę w sądzie podczas kiedy sam na początku napisałeś "wymagają od Ciebie tzw ciągłości umów". Gość nie ma ciągłości umów więc po uja ma rządać czegoś na piśmie i zakładać sprawę (która pewnie będą go kosztować tyle co ten GS) z góry przegraną? Sam sobie przeczysz.
Jeżeli nikt odrazu na to nie przymknął oka to znaczy że może pani urzędnik nie ma aż tyle dobrej woli (nie musi). Wystarczyło spisać umowę na kolanie, donieść i tyle a jak zacznie drążyć to już mogą wszystko dokładnie sprawdzać i jeszcze sobie narobi kłopotów.

Cytat:
Trzymaj się tematu i udzielaj odpowiedzi na pytania .

A da się udzielić jeszcze dokładniej odpowiedzi na ten temat?
Chyba już napisałem tak jasno że nie da się tego spieprzyć.

Czy mnie ktoś chciał oszukać to nie wiem bo jak wspomniałem podziękowałem za umowę z panem Hellmutem. Nie ma o co kruszyć kopii, przypuszczam że autor już jakoś ze sprawy wybrnął bo minęło kilka dni ale jak widzę niektóre pierdy jakie ludzie wypisują na forum to mnie krew zalewa, później się człowiek przez takie głupoty przekopuje żeby wycedzić jakąś informację.
Odwoływanie się do kogokolwiek to nie jest żadna pomoc tylko pogarszanie sprawy. Najszybszym chociaż zarazem nie koniecznie legalnym sposobem wyjścia z tej sytuacji jest wypisanie sobie samem brakującej umowy. Wszystko powinno wtedy gładko przejść i nikt by się nie czepiał ani do tego nie wracał a ruszanie urzędasów, którzy nam nie chcą pomóc może poskutkować najwyżej tym że nie będą chcieli jeszcze bardziej.

:
gacek778, nie do końca się rozumiemy wiec napiszę jaśniej i zrozumialej a Ty wyciągnij wniosek i pomyśl gdzie jest haczyk .

Otóż na to co piszesz w swoim poście jest paragraf pt" Nakłanianie do popełnienia przestępstwa" .
Jak i co trzeba zrobić według Twojego scenariusza chyba wie każdy kto znalazł się w takiej sytuacji . Za to Ty w swoim poście bezpośrednio wskazujesz z premedytacją : jak i co trzeba zrobić . Sory ale wydaje mi się to nie poważne .
Proszę Cię zastanów się co piszesz.

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.