Odpowiedz do tematu
:
kello mówisz do mnie ? Ja robię zdjęcia telefonem, albo małym aparacikiem takim co się mieści w cholewce buta
:
No tak wyglądały jak zrobione czekoladą
:
kello hehe dobre , dobre albo jak mikrofalówką ale faktycznie wolę czekoladę
:
Mały aparat cyfrowy wystarczy do zdjęć nocnych. Ważne aby miał tryb M i wtedy można się trochę pobawić.
Do zdjęć nocnych aby nie było za dużo szumów ustawia się niskie ISO, odpowiednio przysłonę zależnie od tego co się chce osiągnąć i jaki ma być DOF, dłuższy czas naświetlania (przy zdjęciach nocnych z widocznym niebem i gwiazdami kierujemy się zasadą 600). Przy dłuższych czasach naświetlania wiadomo statyw obowiązkowy lub stabilne miejsce na którym zostanie położony aparat.
Dla lepszego (urozmaiconego) doświetlenia sceny można używać blendy na którą skierujemy sztuczne światło i światło odbite na fotografowany obiekt lub można się wspomóc zewnętrzną lampą błyskowa. Opcji jest wiele. Wszystko zależy od pomysłu i własnej kreatywności
Do zdjęć nocnych aby nie było za dużo szumów ustawia się niskie ISO, odpowiednio przysłonę zależnie od tego co się chce osiągnąć i jaki ma być DOF, dłuższy czas naświetlania (przy zdjęciach nocnych z widocznym niebem i gwiazdami kierujemy się zasadą 600). Przy dłuższych czasach naświetlania wiadomo statyw obowiązkowy lub stabilne miejsce na którym zostanie położony aparat.
Dla lepszego (urozmaiconego) doświetlenia sceny można używać blendy na którą skierujemy sztuczne światło i światło odbite na fotografowany obiekt lub można się wspomóc zewnętrzną lampą błyskowa. Opcji jest wiele. Wszystko zależy od pomysłu i własnej kreatywności
:
Mój skromny motorenifer czeka na jutrzejszą paradę.
:
Przez tyle czasu nic tutaj nie napisałem i właściwie nie było co pisać. GSa nadal posiadam, ale niestety zeszły sezon praktycznie cały czas stał. Nie było czasu na jazdy i miałem już w planach sprzedać motocykl, ale jakoś tak wyszło, że został. Co ten rok przyniesie to zobaczymy.
:
Mały update. GS cały czas u mnie, ale niestety mało jeżdżony (od 2016 roku do lipca 2019 przejechałem nim jakieś 200 km ). W tym roku w końcu warunki mi trochę lepiej sprzyjają i postanowiłem to wykorzystać wracając do motocyklizmu
Przez ten czas co motocykl stał to niestety jak się okazało puściły uszczelniacze lag (jak to mówią: jak motocykl stoi to się psuje ). Motocykl na początku sierpnia wstawiłem do warsztatu (udało się złapać termin).
Wcześniej jeszcze przed oddaniem motocykla do warsztatu zostały zrobione takie rzeczy jak:
- ogarnięcie gaźników (wyczyszczenie itp.)
- nowa uszczelka pokrywy zaworów
- olej i filtr
W warsztacie zostało wykonane:
- uszczelniacze lag przednich (kpl. czyli kapturki przeciwkurzowe + uszczelniacze + olej 10W)
- uszczelniacze kolektorów wydechowych
Serwis w warsztacie wyniósł ~800 zł (części + praca z czego 90% ceny to praca, bo był bardzo duży problem ze śrubami kolektora, które pękły i takie tam historie).
Motocykl teraz ma się dobrze i jeśli go nie sprzedam to na jesień/zimę trafi do warsztatu na serwis posezonowy.
Po odebraniu motocykla z warsztatu trochę teraz sobie jeżdżę Gsem przypominając sobie jak się jeździ czyli sezon 2019 rozpocząłem w sierpniu
Udało się mi w tym roku wykręcić "już" ~400 km
Pierwsze kilometry były trochę dziwne i niepewnie pokonywałem zakręty ze względu na to, że bardzo mało jeździłem na motocyklu, ale szybko przypominam sobie co i jak no i jest lepiej, a zakręty ponownie sprawiają więcej frajdy.
Przez ten czas co motocykl stał to niestety jak się okazało puściły uszczelniacze lag (jak to mówią: jak motocykl stoi to się psuje ). Motocykl na początku sierpnia wstawiłem do warsztatu (udało się złapać termin).
Wcześniej jeszcze przed oddaniem motocykla do warsztatu zostały zrobione takie rzeczy jak:
- ogarnięcie gaźników (wyczyszczenie itp.)
- nowa uszczelka pokrywy zaworów
- olej i filtr
W warsztacie zostało wykonane:
- uszczelniacze lag przednich (kpl. czyli kapturki przeciwkurzowe + uszczelniacze + olej 10W)
- uszczelniacze kolektorów wydechowych
Serwis w warsztacie wyniósł ~800 zł (części + praca z czego 90% ceny to praca, bo był bardzo duży problem ze śrubami kolektora, które pękły i takie tam historie).
Motocykl teraz ma się dobrze i jeśli go nie sprzedam to na jesień/zimę trafi do warsztatu na serwis posezonowy.
Po odebraniu motocykla z warsztatu trochę teraz sobie jeżdżę Gsem przypominając sobie jak się jeździ czyli sezon 2019 rozpocząłem w sierpniu
Udało się mi w tym roku wykręcić "już" ~400 km
Pierwsze kilometry były trochę dziwne i niepewnie pokonywałem zakręty ze względu na to, że bardzo mało jeździłem na motocyklu, ale szybko przypominam sobie co i jak no i jest lepiej, a zakręty ponownie sprawiają więcej frajdy.
:
Odpowiedz do tematu
Nadszedł ten dzień i mój GS500 od dzisiaj ma nowego właściciela. Do motocykla dołączyłem części typu olej+filtr, klocki itd. na serwis przed kolejnym sezonem i mam nadzieję, że nowy właściciel będzie o motocykl dbać. Trochę smutno , ale taka kolej rzeczy. Niech służy dzielnie tak jak mi służył.