Potracony motocykl na parkingu.
Odpowiedz do tematu

: Potrącony motocykl na parkingu.
Witam serdecznie forumowiczów.

Niedawno kopiłem pierwsze moto gs'a z 95r. Niestety długo się nie cieszyłem ponieważ po kilku dniach od przerejestrowania i załatwienia wszystkich formalności pod moim miejscem pracy na parkingu sąsiad parkując tyłem przewrócił mojego gs'a. uszkadzając klamkę hamulca, prawa osłona silnika, ciężarek kierownicy, wyginając delikatnie prawy podnóżek. Porysowana została również lewa owiewka pod kanapą oraz co najgorsze to poodzierałą się osłona tłumika która była po renowacji jak i cały tłumik.

Gość sam przyszedł i powiedział że przewrócił. kazałem mu przyjść po weekendzie majowym to wycenie straty i się dogadać. Pytanie jak najlepiej załatwić tą sytuację biorąc pod uwagę że takich elementów jak osłona silnika , owiewka czy tłumik w takim stanie jak miałem nie dostanę . Jak to wycenić? Czy spisywać oświadczenie czy straszyć Policją i kamerą na parkingu.

Pozdrawiam i dziękuję za sugestie

:
Pytanie co chcesz uzyskać.
Jeśli gość jest skłonny pokryć w 100% szkody wycenione w realnych kwotach to ok, jeśli nie to oczywiście spisać oświadczenie i do ubezpieczyciela, leczy przy tak rozległych uszkodzeniach i takim roczniku musisz mieć świadomość, że zostanie orzeczona szkoda całkowita i wartość wypłaconego odszkodowania może nie pokryć w całości szkody.

Wzywanie policji jest niecelowe, gdyż do kolizji doszło jak sądzę poza drogą publiczną i/lub strefą ruchu i gość nie dostanie mandatu.

Pomogłem, nie zapomnij kliknąć w
_________________


Aprilia SR => Kymco S9 => GS500F K4 => DL650A L2
:
Tak jak Studi pisze. Policji nie ma co w to mieszać. Nawet na drodze publicznej nieraz ich wzywanie jest zbędne.

Przy takich obrażeniach ja bym od razu spisał oświadczenie i jak jest taka możliwość poprosił o zabezpieczenie zapisu z monitoringu. Kto wie, czy za chwilę sprawca nie stwierdzi, że jest niewinny, bo to motocykl się na jego samochód wywrócił, a w ogóle, to źle zaparkowałeś. Nie chcę przesadzać, ale nieraz już słyszałem jak nawet po spisaniu oświadczenia ktoś się z niego wycofał twierdząc, że był w szoku i przyznał się do czegoś pod naciskiem poszkodowanego.

Co do dogadywania się, to jest to dobre jak szkoda jest niewielka lub są jakieś inne okoliczności ku temu. Tu niestety trochę się tego uzbiera, więc ja bym jednak na ubezpieczyciela i oświadczenie postawił. :)

:
Chce przywrócić moto do stanu z przed kolizji. I o ile rozwiązanie z oświadczeniem wydaje się najrozsądniejsze to obawiam się że ubezpieczalnia stwierdzi szkodę całkowitą, zawyży wartość moto po kolizji i wypłaci różnice co nie starczy nawet na pokrywę silnika :(
W piątek mam dzwonić do aso, dowiem się co ile kosztuję i przedstawię ceny sprawcy. Jeśli się nie zgodzi pokryć kosztów to zostaje oświadczenie. Puki co taki mam plan.

:
miałam podobną sytuację w zeszłym roku z "uprzejmym" warszawskim taxówkarzem... spisaliśmy oświadczenie bez wzywania policji, dwa dni później przyszedł rzeczoznawca (motocyklista, więc na plus :rotfl: ) i po tyogdniu miałam wycenę, która mnie w 100% zadowalała :)

baja bongo i do przodu :D
giełes pińcet eeeee -> Fazeratti FZS600 (Paszczak)
Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.