Witam
Ja jestem czesto swiadkiem niepowodzen motocyklisów.
Ostatnio miałem telefon kolegi motocyklisty. Kupił GS 500 rok 2002 za 5000zł. Sprzedający doradził mu by obniżyć kwotę na umowie kupna sprzedaży z 5tys na 950. dzięki temu uniknął kupujący opłacenia podatku w US na kwote 100zł. A że zaniżenie jest dość wysokie wpisali uszkodzony silnik. Ok. Może i by się nie doczepili. Ale po 2 dniach rzeczywiście kupującemu nawalił silnik. Był już wcześniej uszkodzony wada została umiejętnie ukryta.
Gdyby umowa była rzetelnie spisana mógłby oddać motocykl i zarządać zwrotu 5000zł a takmogly dostac 950 ale i to nawet nie bo przeciez w umowie byl wpisany uszkodzony silnik.
Pisze to na przestrogę kupującym. Miałem 2 miesiace temu podobny mialem przypadek z kupującym samochód a potem jego awarie kolo Wałcza.
Uwazajcie nie nalezy sluchac we wszystkim sprzedajacego. Podpowiem ze zysk jest czasem maly a nawet i moze dojsc do tego ze umowa sobie a urzednik sobie. ale starta moze byc duzo duzo wieksza.
Odpowiedz do tematu
:
Za każdym razem urzędnik wyciągał książeczkę z cenami motocykli i wg niej wpisywał, nie interesowała go absolutnie kwota na umowie.
Do tej sytuacji pasuje dobrze powiedzenie "kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada". Szybka karma.
Set3 napisał/a: |
moze dojsc do tego ze umowa sobie a urzednik sobie |
Za każdym razem urzędnik wyciągał książeczkę z cenami motocykli i wg niej wpisywał, nie interesowała go absolutnie kwota na umowie.
Do tej sytuacji pasuje dobrze powiedzenie "kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada". Szybka karma.
:
Jan Kochanowski
Cytat: |
"Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." |
Jan Kochanowski
:
Jak kupowałem XX to pani w urzędzie też chciała mnie tak "naciągnąć" ale w jej magicznej książeczce rocznik mojego motocykla nie figurował i musiała wziąć kwotę z umowy. Chociaż dla mnie to bez różnicy bo i tak wpisałem właściwą na umowie. Przy kwotach jakie płacimy za motocykle/samochody oszczędność kilkudziesięciu złotych na podatku jest niewarta zachodu.
tmi napisał/a: |
Za każdym razem urzędnik wyciągał książeczkę z cenami motocykli i wg niej wpisywał |
Jak kupowałem XX to pani w urzędzie też chciała mnie tak "naciągnąć" ale w jej magicznej książeczce rocznik mojego motocykla nie figurował i musiała wziąć kwotę z umowy. Chociaż dla mnie to bez różnicy bo i tak wpisałem właściwą na umowie. Przy kwotach jakie płacimy za motocykle/samochody oszczędność kilkudziesięciu złotych na podatku jest niewarta zachodu.
Powyższy post przedstawia pogląd użytkownika w danej chwili i nie może byś wykorzystany przeciwko niemu w innym terminie oraz w innej sprawie.
:
Odpowiedz do tematu
U mnie na przykład przy rejestracji GSki policzyli mi też katalogowo cena na umowie 5700 według ich almanachu prawie 10k Oo ale kto z nimi wygra wolałem zapłacić 180 zł i mieć spokój bo można rzecz jasna odwołać się i powołać rzeczoznawcę ale nie zrobi on wyceny za 50zl
A Hondę mam na Fakturę marże i do skarbówki nie musiałem nic oddawać osobiście.
A Hondę mam na Fakturę marże i do skarbówki nie musiałem nic oddawać osobiście.