.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

W - Kurs na prawo jazdy

ingo - Sro 07 Mar, 2012
Temat postu: Kurs na prawo jazdy
Witam
Poszukuję dobrej szkoły nauki jazdy jazdy. Najlepiej okolice Pragi, Marek, Wołomina.
Byłbym wdzięczny za jakieś sprawdzone miejsca

Ingo

studi - Sro 07 Mar, 2012

Proponuję udać się do naszego forumowego kolegi czyli do Tomka Kulika i jego szkoły kulikowisko.pl, wykłady w śródmieściu, plac na Bemowie - satysfakcja gwarantowana, najlepsza w Wawie i okolicach IMHO
doctype - Sro 07 Mar, 2012

Nie wiem jak wygląda kurs u Tomka Kulika ale ja polecam Promotora...
Zresztą chyba Tomek kiedyś tam uczył o ile się nie mylę.
Poziom pewnie porównywalny w każdym razie. Na pewno zostaniesz wprowadzony w kwestie ważne i przeciwskrętu i międzygazu i bezpieczeństwa i tego co poczeba.
Jeśli chodzi o kurs to niestety wszystko na Bemowie...
Cena też dosyć spora 1300zl, chyba tak jak w kulikowisku.

squarek - Czw 08 Mar, 2012

Ja tylko dodam od siebie żeby nie rzucać się na najtańszą szkołę jazdy. Ja niestety popełniłem ten błąd. Przeważnie niska kwota to dużo kursantów na raz. Na placu manewrowym jeździliśmy we 4. Na miasto wyjechałem dopiero na 13 godzinie... Tylu kursantów a instruktor tylko jeden. Po części to dobrze, plac miałem opanowany bardzo dobrze. Ale ze znajomością sektora egzaminacyjnego było kiepsko. Między innymi przez to oblałem jedno podejście. Wymuszenie pierwszeństwa, nawet nie wiedziałem że takie jedno coś może być skrzyżowaniem...
doctype - Czw 08 Mar, 2012

Ja w promotorze na 20 godzin praktyki miałem tylko chyba 8h na mieście a to i tak wyglądało w ten sposób, że najpierw 30minut placu rozgrzewki później miasto, powrót i chwila na placu...I nie żałuję. To pozwoliło na opanowanie motocykla,zapoznanie się z nim, przećwiczenie wszelkich podstaw przeciwskrętu,międzygazu(wiadomo, że nie do opanowania tak hop siup więc to chodziło raczej o zaznajomienie się ocb). Ósemka na placu promotora malutka i nie zawsze dawało radę się zmieścić mi na początku ale jak wyszedłem na plac wordu to mało nie upadłem bo ósemka była kosmicznie duża.
massahuku - Czw 08 Mar, 2012

8 godzin to i tak rozpusta chodziłem na kurs gdzie może i jazd po placu było dożo,można było się wyjeździć , aż tyłek bolał ale jednocześnie jeździło 4 motocykle i 4 auta na kategorie B.Wyjazd na miasto trwał może z godzinę żeby zapoznać się z trasom egzaminu i koniec.
studi - Czw 08 Mar, 2012

Generalnie wyznacznikiem dobrego kursu nie jest to ile godzin będziesz na placu, a ile na trasie egzaminacyjnej, tylko to jaki program jest realizowany w czasie bytności na placu (15h kręcenia 8 to chyba nie to o co chodzi) oraz jak zorganizowana jest jazda po mieście, co może zrobić instruktor, gdy siedzi w puszce i tak naprawdę nie widzi jak operujesz gazem, na którym biegu jedziesz etc., nie mówię już o względach bezpieczeństwa. Śmiać mi się chce jak słyszę, że instruktor jakący samochodem za tobą jest w stanie ochronić cię od wypadku - najechanie od tyłu, ale czy siedząc w tym samochodzie jest w stanie uchronić cię od tego, że wbijesz się w pojazd poprzedzający, bo nie wyhamujesz przed kimś przed tobą ??
doctype napisał/a:
Zresztą chyba Tomek kiedyś tam uczył o ile się nie mylę.

Nie mylisz się, ja właśnie robiłem kurs jak tomek jeszcze szkolił w PM.
doctype napisał/a:
Ósemka na placu promotora malutka i nie zawsze dawało radę się zmieścić mi na początku ale jak wyszedłem na plac wordu to mało nie upadłem bo ósemka była kosmicznie duża.

Jest tak specjalnie, że jest mniejsza, w zasadzie jest taka jak była w starym systemi egzaminowania, w latach 90, po ta abyś się dobrze nauczył, potem jak mówisz, egzaminacyjna zdaje się być ogromną i nie ma szans abyś z niej wyjechał.
massahuku napisał/a:
Wyjazd na miasto trwał może z godzinę żeby zapoznać się z trasom egzaminu

Kiedyś w Warszawie była stała trasa egzaminacyjna, obecnie od ponad roku jest trasą fakultatywną, masz spis ulic , po których może się kurs odbyć ale zawsze możesz różnie jechać, raz w prawo raz w lewo.

doctype - Czw 08 Mar, 2012

O ile pan ingo zajrzy tu jeszcze kiedyś to chyba z czystym sercem te dwie ww. szkoły każdy może mu polecić. Może ktoś jeszcze zna jakąś inną szkołę z dobrym programem instruktażowym i jazdą w mieście z plecaczkiem...(btw. kiedyś widziałem jeszcze taką opcję, że instruktor jechał na drugim motocyklu obok).
ingo - Czw 08 Mar, 2012

doctype napisał/a:
O ile pan ingo zajrzy tu jeszcze kiedyś to chyba z czystym sercem te dwie ww. szkoły każdy może mu polecić. Może ktoś jeszcze zna jakąś inną szkołę z dobrym programem instruktażowym i jazdą w mieście z plecaczkiem...(btw. kiedyś widziałem jeszcze taką opcję, że instruktor jechał na drugim motocyklu obok).


Nie wiem dlaczego miałbym nie zaglądać :)
Dziękuję wszystkim za info. Kawałek mam na Bemowo, ale zależy mi na dobrych nauczycielach więc się chyba złamię.
Ingo

czat - Czw 22 Mar, 2012

Zna ktoś szkołę "easy rider" przy Górczewskiej ? Możecie coś na jej temat powiedzieć?
Huberto_88 - Czw 22 Mar, 2012

czat napisał/a:
Zna ktoś szkołę "easy rider" przy Górczewskiej ? Możecie coś na jej temat powiedzieć?

Nie znam ale z górczewskiej to ja sobie kilka km dojeżdżałem do promotora za podobna kase. Masz jeszcze kulikowisko na bemowie. Weź lepiej, którąś z tych dwóch, a na pewno się nie zawiedziesz.
Jeśli jednak zdecydujesz się na ten "easy rider" to daj znać żeby inni na przyszłość wiedzieli czy korzystać czy raczej trzymać się z daleka ;)

czat - Czw 22 Mar, 2012

Spoko, właśnie byłem, zapisałem się i pierwsze wrażenie - super. Profesjonalne podejście do klienta na starcie. Zobaczymy dalej, będę informował :)
Huberto_88 - Czw 22 Mar, 2012

Co masz na myśli mówiąc profesjonalne podejście do klienta? :P
Bardziej interesujące jest raczej to czego cie tam nauczą ale o tym przekonamy się za 20 godzin jazdy ;)
Opowiesz nam czy "liznąłeś" coś z techniki jazdy i zobaczymy czy jak usłyszysz gdzieś albo przeczytasz na forum "przeciwskręt" czy zrobisz tak ---> :przestraszony:

GoralWwa - Sob 24 Mar, 2012

Pozwolę dorzucić coś od siebie. Jestem w trakcie kursu w szkole jazdy Autek - znajduje się w budynku akademika Jelonek przy górczewskiej. Wybierając szkołę kierowałem się głównie ceną, ponieważ z doświadczenia jakie zdobyłem przy kursie na kat. B wiem, że wyższa cena wcale nie oznacza lepiej wykwalifikowaną kadrę ze skończonym kursem dobrych manier itp. Wybrałem jedną z tańszych ofert i szczerze nie żałuję swojej decyzji.
Aktualnie jestem po egzaminie teoretycznym (oczywiście wynik pozytywny) i od poniedziałku zaczynam jazdy. Wykłady odbywały się 3 razy w tygodniu po 3h. Nie były to stracone i znudzone godziny. Wykładowca super gość, potrafił zainteresować uczestników na każdej lekcji. Co do jazd to jeszcze nie wiem, ale w poniedziałek się dowiem :)

Przy okazji dowiedziałem się, że jest wystawiony grupon na kat. A za niecałe 7 stówek tylko trzeba się liczyć z tym, że jak ktoś się za późno ogarnie to będzie długo czekał na wolny termin.

Tomek Kulik - Pon 26 Mar, 2012

Goral, a Ty czasem nie pracujesz w Autku?

Co do pytania dotyczącego kursu w Warszawie, to moim zdaniem jazda drugim pojazdem za kursantem nie działa - zero nauki... Jazda instruktora w aucie jest sposobem na zamaskowanie jego braków w wyszkoleniu. Ciekawe, jak przez radio zahamować, gdy kursant nie dojrzy zagrożenia?
ty
Moja szkoła i ProMotor szkolimy tylko z tylnego siedzenia, a moi i Piotrka Gadaja instruktorzy posiadają motocykle prywatnie, udzielają się w sporcie i motocyklowej turystyce zorganizowanej.
Nie zatrudniamy osób bez uprawnień instruktorskich i nie opowiadamy głupot o motocyklach i rzeczach pokrewnych.

Zapraszam do siebie lub do ProMotora. Kulik
www.kulikowisko.pl

GoralWwa - Pon 26 Mar, 2012

Tomku, nie i raczej nie planuję :) Jestem z zupełnie innej branży. Napisałem tylko moje odczucia co do tej szkółki. Kolega się pytał to starałem mu się pomóc.
Btw na następnej lekcji poproszę o jakąś zniżkę za reklamę ;)

Pozdrawiam

marcban - Nie 15 Kwi, 2012

Ja z kolei robiłem kurs w Paramoto (z tego co się orientuję, chłopaki stamtąd z p. Tomkiem się znają) i byłem bardzo zadowolony. Na miasto wyjeżdżaliśmy (w moim odczuciu) dość często. To co mi się podobało, a brakowało mi tego jak robiłem prawko na samochód, to że duży nacisk położony był też na pierwszą pomoc- chyba 3 czy 4 godziny.
Co jednak najważniejsze, zdałem za 1-wszym razem...

Ammianus - Sob 21 Kwi, 2012

Teraz robię weekendowy kurs w szkole motokurs, jutro kończę teorię i od poniedziałku jak nic zaczynam plac :)

Jeżeli chodzi o cenę, to zapłaciłem 1150zł, w cenie tej zawarte jest wszystko, co do szczęścia potrzebne - lekarz, podręczniki, wykłady, egzamin wewnętrzny i jazdy. Bez haczyków. Bez małego druczku.

Wykłady (2 weekendy) prowadzone w szkole na Wiktorskiej na Mokotowie są miłe i przyjemne (od 9 rano do ~14), wykładowca przykłada się do pracy.
Dzisiaj też mieliśmy wykłady z pierwszej pomocy, które nie były odbębnieniem obowiązku, a przydatną i dającą jako-takie pojęcie, co robić w przypadku zdarzenia drogowego.

Więcej napiszę, jak już skończę praktyczny kurs.

nehemiasz - Pią 18 Maj, 2012

marcban, Ja też byłem w Paramoto. Akurat kończyłem u nich kurs po przenosinach z Promotora, bo w Paramoto mi pasowało, że mogłem się z chłopakami umawiać w różnych godzinach na jazdy. Bardzo duży nacisk kładki na technikę jazdy ogólnie nie tylko pod kątem egzaminu, bo przecież przejażdżka na egzaminie to tak naprawdę panowanie nad motocyklem (co da się ogarnąć w tzw. międzyczasie) i przestrzeganie przepisów (a tego trzeba po prostu samemu pilnować). Paramoto polecam z czystym sumieniem, tym bardziej że mają chłopaki w głowach masę ciekawych pomysłów jak np. moja ostatnia jazda przed egzaminem to była wycieczka nad Zegrze :-)
Turos - Czw 24 Maj, 2012

Było, ale powtórzę i ja :) Polecam szkołę PRO-MOTOR z czystym sumieniem. Po ich szkole egzamin był dla mnie dziecinnie prosty, jak przedszkole. Zwłaszcza placyk do którego na takim luzie podszedłem, bo wiedziałem po kursie, że potrafię :)
jacusb - Czw 24 Maj, 2012

Witam, ja jestem dopiero co po zdanym egzaminie przy 1. podejściu. Nie mam porównania z innymi ale jestem zadowolony. Szkoła jazdy Imola. Teoria w weekend (jeżeli masz B to bardzo polecam) i póżniej ćwiczenia na placu przy Auchan na Modlińskiej. Program jest taki, że pierwszy wyjazd na miasto po 12h placu. Jeździsz z instruktorem jako pasażerem. Na początku wydawało mi się to dziwne, ale wydaje mi się, że dzięki temu instruktor widzi lepiej jakie masz obroty, jak zmieniasz biegi, czy masz napięte ręce .... .Jazdy cały czas na trasach egzaminu WORD na odlewniczej.

nehemiasz napisał/a:
chłopaki w głowach masę ciekawych pomysłów jak np. moja ostatnia jazda przed egzaminem to była wycieczka nad Zegrze

Ale to moim zdaniem kiepski pomysł. Jeżeli nigdy wcześniej nie jeździłęś na moto, to tracisz godzinę na może i przyjemną jazdę ale trasą, którą na pewno nie pojedziesz z egzaminatorem. Lepiej tą godzinę poświęcić na kolejną jazdę po trasie egzaminacyjnej i powtórzenie wszystkich ograniczeń lub skrzyżować równorzędnych.

deejayslonio - Czw 24 Maj, 2012

jacusb napisał/a:

Ale to moim zdaniem kiepski pomysł. Jeżeli nigdy wcześniej nie jeździłęś na moto, to tracisz godzinę na może i przyjemną jazdę ale trasą, którą na pewno nie pojedziesz z egzaminatorem. Lepiej tą godzinę poświęcić na kolejną jazdę po trasie egzaminacyjnej i powtórzenie wszystkich ograniczeń lub skrzyżować równorzędnych.


Żartujesz? Trasę egzaminacyjną jeździłeś żeby ją na pamięć wykuć? Znaki nic nie mówią? A jak w dniu egzaminu zmieniliby znaki to byś pojechał jak dzień wcześniej podczas nauki???? :szok:

danny - Czw 24 Maj, 2012

Dobrze prawi, sam mialem taka sytuacje - pare dni wczesniej zaczal sie remont na jednym z odcinkow trasy egzaminacyjnej = trase zmieniono. Tak wiec lepiej nie zakladac ze sie pojedzie z pamięci
jacusb - Czw 24 Maj, 2012

deejayslonio napisał/a:
Znaki nic nie mówią?

Żartujesz? Ochłoń i przeczytaj jeszcze raz to co napisałem, nigdzie tego nie napisałem.


deejayslonio napisał/a:
Trasę egzaminacyjną jeździłeś żeby ją na pamięć wykuć? Znaki nic nie mówią? A jak w dniu egzaminu zmieniliby znaki to byś pojechał jak dzień wcześniej podczas nauki?

Nie mówię o jeździe z pamięci i nie patrzeniu na znaki. Ale o sytuacjach, gdzie np. na drodze jest starta linia przerywana i nie znając trasy łatwo oblać w tym miejscu. Albo że jakiś znak jest za drzewem i mało widoczny, który łatwo przeoczyć jadąc pierwszy raz. Tak samo jeździcie po swoim mieście, w którym znacie każdą ulicę co po mieście, gdzie jesteście pierwszy raz? To chyba oczywiste, że niedoświadczony kierowca lepiej znając trasę może bardziej skupić sie na prowadzeniu i sytuacji na drodze. A po kilku, kilkunastu godzinach jazdy na motorze każdy jest niedoświadczony.


danny napisał/a:
Dobrze prawi, sam mialem taka sytuacje - pare dni wczesniej zaczal sie remont na jednym z odcinkow trasy egzaminacyjnej = trase zmieniono. Tak wiec lepiej nie zakladac ze sie pojedzie z pamięci

Oczwiście, że jazda na pamięć nie jest dobra. Ale w trakcie egzaminu dobrze pamiętać, że np. tutaj się nie rozpędzam bo zaraz są równorzędne skrzyżowania, a tutaj są tory i zaraz bęzie znak stop, itp, itd.

Turos - Czw 24 Maj, 2012

Więcej niż 50 przecież się nie rozpędzisz na egzaminie, a jak już to wtedy masz 150m od znaku np.: UWAGA PRZEJAZD na wyhamowanie. Ale fakt warto najpierw poznać okolice gdzie ma się odbyć egzamin.
studi - Czw 24 Maj, 2012

Tak czytam wasze wypowiedzi i się zastanawiam, z tego co wiem to od kilku lat (nie tak jak ja zdawałem) egzamin na kat. A prowadzony jest "dynamicznie" to znaczy jest zestaw ulic którymi może ale nie musi prowadzić egzamin i nie koniecznie w tym samym kierunku, w zasadzie aby poznać te drogi trzeba zjeździć większość Bródna i Annopolu -> http://www.word.waw.pl/e-...dlew.pdf?id=755 dziś egzamin pojechał tak a jutro inaczej.

Nie uważam również aby wyjazd nad Zegrze był czymś nagannym, wręcz przeciwnie, a po drodze zarówno masz skrzyżowania równorzędne jak i drogę z pierwszeństwem o trochę większym natężeniu ruchu, są skrzyżowania o ruchu kierowanym i ronda, więc wszystkie elementy jakie musi poznać kursant, a to, że innymi ulicami cóż z tego zasady ruchu drogowego wszędzie są takie same.

jacusb - Czw 24 Maj, 2012

Zgadza się, jest zestaw ulic i właśnie dlatego moim zdaniem trzeba poświęcić jazdy na kursie aby poznać ten obszar jak najlepiej i lepiej poświęcić godzinę na jazdę po tym obszarze niż gdziś indziej. Im lepiej znasz teren tym lepiej się po nim jeździ, to chyba oczywiste.

studi napisał/a:
są skrzyżowania o ruchu kierowanym i ronda, więc wszystkie elementy jakie musi poznać kursant, a to, że innymi ulicami cóż z tego zasady ruchu drogowego wszędzie są takie same

Czy to znaczy, że nieważne gdzie mam jazdy po mieście to będę tak samo przygotowany do egzaminu? Wszędzie zasadu ruchu drogowego są takie same więc co za różnica gdzie są jazdy byle skomplikowanie ulic było podobne? Idąc takim tokiem rozumowania to można w ogóle nie jeździć po trasie egzaminu.

studi napisał/a:
Nie uważam również aby wyjazd nad Zegrze był czymś nagannym, wręcz przeciwnie

Chyba nie chcesz porównywać trasy nad Zegrze do jazdy po Bródnie? Np. Ul. Płochocińska nad Zegrze od Modlińskiej to 18 km prostą drogą z pierwszeństwem z trzema ronadm i 3x światła. A na Bródnie pasy, światła, skrzyżowania, równorzędne lub jednokierunkowe masz co kilkaset metrów. Przez Legionowo czy Marki też jest podobnie.

Jazdy na kursie powinny przygotować do egzaminu, który jest w tym przypadku przeprowadzany na Bródnie, więc powinny się tam odbywać. Jazda gdziekolwiek indziej nie jest bezcelowa, ale w perspektywie egzaminu przyniesie mniejsze zyski niż jazda po trasie egzaminacyjnej.

Turos - Czw 24 Maj, 2012

Jazdy na kursie powinny uczyć jeździć ! A nie jak zdać egzamin ;/ a w kilku szkołach w otwocku nawet nie wspomnieli o przeciwskręcie!! Jak opowiadam o technice jazdy przeciwskrętem znajomym to się pytają, a do czego to?
:przestraszony:
niestety realia są takie jakie są, a kursy poprostu do nich się przystosowują, inaczej szkoły by padły...
A czy na kat. B ktoś mial np.: o podsterowności i nadsterowności ? i jak się zachować wtedy?

jacusb - Czw 24 Maj, 2012

Turos napisał/a:
Jazdy na kursie powinny uczyć jeździć ! A nie jak zdać egzamin

Bądźmy realistami. Celem kursu jest zdanie egzaminu. Co innego kursy doszkalające. Ale co byś nie robił w 20h spędzonych na motorze, z czego pewnie 10h na mieście, czyli pewnie po przejechaniu ok 400 km. nie nauczysz się jeździć. Nie ma takiej szkoły ani instruktora, który nauczy cię tego na dystansie 400km. Żeby dobrze jeździć potrzebne jest doświadczeie, które nabywa się z przejechanymi kilometrami i wyobraźnia. Znasz kogoś kto po kursie był od razu dobrym kierowcą? To poprostu niemożliwe.

Kursy na prawo jazdy przygotowują do egzaminu a kursy doszkalające, doświadczenie i przejechane kilometry uczą dobrze jeździć.

studi - Czw 24 Maj, 2012

jacusb napisał/a:
Czy to znaczy, że nieważne gdzie mam jazdy po mieście to będę tak samo przygotowany do egzaminu? Wszędzie zasadu ruchu drogowego są takie same więc co za różnica gdzie są jazdy byle skomplikowanie ulic było podobne? Idąc takim tokiem rozumowania to można w ogóle nie jeździć po trasie egzaminu.

I to IMHO było by najlepsze, bo po pierwsze primo egzamin ma sprawdzić twoje umiejętności, po drugie primo potem jak już będziesz sam jeździć to co będziesz jeździć wyłącznie po ulicach które znasz ?

jacusb napisał/a:
Ul. Płochocińska nad Zegrze od Modlińskiej

Akurat część ulicy Płochocińskiej od Modlińskiej do Białołęckiej stanowi trasę egzaminacyjną jeśli mamy się tak czepiać słówek :P

jacusb napisał/a:
Jazdy na kursie powinny przygotować do egzaminu, który jest w tym przypadku przeprowadzany na Bródnie, więc powinny się tam odbywać. Jazda gdziekolwiek indziej nie jest bezcelowa, ale w perspektywie egzaminu przyniesie mniejsze zyski niż jazda po trasie egzaminacyjnej.

Z częścią się zgadzam, jazda ma przygotować do egzaminu a i owszem, ale to rynek i zapotrzebowanie klienta wymogło na OSK aby te jeździły WYŁĄCZNIE trasami egzaminacyjnymi. Dla mnie przygotowaniem abiturienta kursu jest to, że zna on przepisy i umie zachować się i odnaleźć na drodze a nie to czy i ile razy przejechał ulicami gdzie odbywa się egzamin. Ja na swoim kursie trasą egzaminacyjną przyjechałem tylko raz i jakoś nie umniejszyło to moich zdolności co do zdania egzaminu, a wymaganie od instruktora aby z Bemowa za każdym razem jechać na Bródno dopiero by było wg. twoich standardów strata czasu, gdyż jechał bym nudną i prosta wielopasmowa tracąc przy tym ponad połowę swojej lekcji - w zamian za to jeździłem szkoląc swoje umiejętności po Żoliborzu, Bemowie i Woli zarówno małymi drogami lokalnymi jak i wylotówką na Gdańsk (notabene zaliczając prysznic po deszczu z wielkiej kałuży na pasie obok, przez którą przejechał TIR)

jacusb napisał/a:
Bądźmy realistami. Celem kursu jest zdanie egzaminu. Co innego kursy doszkalające. Ale co byś nie robił w 20h spędzonych na motorze, z czego pewnie 10h na mieście, czyli pewnie po przejechaniu ok 400 km. nie nauczysz się jeździć. Nie ma takiej szkoły ani instruktora, który nauczy cię tego na dystansie 400km. Żeby dobrze jeździć potrzebne jest doświadczeie, które nabywa się z przejechanymi kilometrami i wyobraźnia. Znasz kogoś kto po kursie był od razu dobrym kierowcą? To poprostu niemożliwe.

Kursy na prawo jazdy przygotowują do egzaminu a kursy doszkalające, doświadczenie i przejechane kilometry uczą dobrze jeździć.

Nikt nie mówi o tym, że kurs na prawo jazdy ma z Ciebie zrobić superkierowcę, ale nie ma cię nauczyć także, a niestety tak sie obecnie dzieje, nauczyć Cię jak małpę zdać egzamin (niczym technika koperty na kat. B - jak zobaczysz palik w okienku to przekręć kierownicą trzy razy). Kurs ma Cię nauczyć odpowiedniego zachowania się na drodze i znajomości przepisów oraz takiego panowania nad pojazdem abyś nie zagrażał sobie i innym.

jacusb - Czw 24 Maj, 2012

studi napisał/a:
to rynek i zapotrzebowanie klienta wymogło na OSK aby te jeździły WYŁĄCZNIE trasami egzaminacyjnymi

Nie, to jest poprostu najbardziej efektywny sposób przygotowania do egzaminu. Jeżeli egzamin odbywa się tylko na ulicach A,B i C to im lepiej poznasz te ulice tym swobodniej i lepiej będziesz po nich jeździł.

studi napisał/a:
wymaganie od instruktora aby z Bemowa za każdym razem jechać na Bródno dopiero by było wg. twoich standardów strata czasu

Oczywiście, dlatego najlepiej mieć jazdy jak najbliżej WORD'u w którym się zdaje.

studi napisał/a:
jak już będziesz sam jeździć to co będziesz jeździć wyłącznie po ulicach które znasz ?

Jak już będę sam jeździł, to nic się nie stanie jak najade na linię, przekroczę prędkość o 5km/h, przejadę na żółtym itp, itd. Na egzaminie im lepiej znam trasę, tym bardziej mogę się skupić na wszystkim innym, więc szansa zdania wzrasta. Inaczej jedziesz drogą, wiedząc, zeby się nie rozpędzać, bo za 200m jest skrzyżowanie równorzędne, a inaczej jak jedziesz pierwszy raz, bo nie wiesz czy to skrzyżowanie, wyjazd z parkingu czy z jakiegoś zakładu.

studi napisał/a:
Ja na swoim kursie trasą egzaminacyjną przyjechałem tylko raz i jakoś nie umniejszyło to moich zdolności co do zdania egzaminu

Poprostu byłeś mniej obeznany z "pułapkami egzaminacyjnymi" na tej trasie. Tak samo jak jadąć pierwszy raz do innego miasta inaczej się jeździ niż w swoim mieście.

studi napisał/a:
Kurs ma Cię nauczyć odpowiedniego zachowania się na drodze i znajomości przepisów oraz takiego panowania nad pojazdem abyś nie zagrażał sobie i innym.

Naprawdę oczekiwałeś tego po kursie? Wyjaśnij mi, jak kurs robiony np. w lato przy ładnej pogodzie ma sprawić, że będę panował dobrze motorem w nocy, w zimie, we mgle, burzy itp. itd? Po kursie znasz przepisy - ok, jesteś zaznajomony z motorem - ok, ale głównie uczysz się jak jeździć w 100% zgodnie z przepisami żeby zdać, a nie jak jeździć dobrze. Kurs nie uczy odpowiedniego zachowania na drodze - uczy zachowania zgodnego z przepisami, bo to jest potrzebne do egzaminu.

studi - Czw 24 Maj, 2012

jacusb napisał/a:
Oczywiście, dlatego najlepiej mieć jazdy jak najbliżej WORD'u w którym się zdaje.

Ja wybierając OSK kierowałem się renomą szkoły i tym Co się o niej mówi w środowisku a nie tym czy jest blisko WORDu

jacusb napisał/a:
Kurs nie uczy odpowiedniego zachowania na drodze - uczy zachowania zgodnego z przepisami, bo to jest potrzebne do egzaminu.

Zależy gdzie ten kurs się odbywa, są szkoły jak Kulikowisko, ProMotor czy Paramoto gdzie w ramach kursu zaznajomisz się z różnymi zjawiskami towarzyszącymi jeździe jak np. przeciwskręt, instruktorzy dopilnują abyś miał prawidłową postawę i dosiad motocykla, wiedział na czym polega i co daje przegazówka etc. Są niestety w większości szkoły które najpierw przez 10h przetrzymają cię na placu gdzie jeździsz 8 do znudzenia, w dodatku samopas, bo Pan instruktor nawet nigdy nie siedział obok motocykla, na motocyklu nie wspomnę a następnie będziecie się snuć po uliczkach udając, że uczysz się zachowania na drodze, tyle, że on będzie siedział rozparty w fotelu samochodu z napisem L jadącego za tobą i jeszcze będzie bezczelnie mówić, ż to dla twojego bezpieczeństwa aby nikt na Ciebie nie najechał z tyłu, tylko ja się pytam gdzie to bezpieczeństwo gdy ktoś Ci wyskoczy, gdy wbijasz się właśnie pod autobus czy TIR'a który ostro przed tobą zahamował, a gdzie szkolenie obejścia z moto jak będziesz pół miasta jechać katując go na drugim biegu pod czerwonym, nie mówiąc już o sytuacji ekstremalnej gdzie instruktor jadący z tobą na jednym motocyklu w razie W może położyć moto za Ciebie i jeszcze cię z niego zabrać, moto niech sobie leci pod koła innego samochodu, po to jest ubezpieczenie, ale ty jesteś cały, może z małym siniakiem.

Niestety jak już powiedziałem rynek i sami kursanci wymogli na OSK takie a nie inne zachowania, bo oni chcą się nauczyć zdać egzamin a nie nauczyć czegokolwiek innego, to jest w tym najsmutniejsze, skutki niestety widać na drogach codziennie i nie tylko z udziałem jednośladów.

Machu - Czw 24 Maj, 2012

Wszystko się rozbija o pieniądze. Kursy są bardzo drogie w porównaniu do zarobków a szkoły o których pisze studi są jeszcze droższe. Nie mówię, że nie warto a wręcz przeciwnie, jednak 18-20 latka który się uczy nie stać i bierze najczęściej najtańszą opcję.

Egzamin i cały kurs (mówię o tych tanich) to jest jak dla mnie jedna wielka szopka i nie sprawdza niczego, no może ew. odporność na stres kursanta. Kursy są przeprowadzane tak, aby kursant zaliczył egzamin a na egzaminie zdający jedzie jak tresowana małpa. Tu jest potrzebna rewolucja w przepisach i standardach w szkoleniu które mam wrażenie że są jeszcze z poprzedniego systemu, albo jeszcze z wcześniej.

Najważniejsze jest żeby osoba która zdała była świadoma że musi się teraz jak najszybciej doszkalać i uczyć poprawnej techniki jazdy. Nie dla każdego jest to oczywiste, większość kolegów na moto spoza forum nadal jest przekonana, że "pojeździsz to się nauczysz", problem jak będzie się trzeba nauczyć w ciągu 3 sek jak się awaryjnie hamuje ze 120 km/h "sześćsetką"..

jacusb - Czw 24 Maj, 2012

studi im więcej czasu spędzisz na trasach egzaminacyjnych tym lepiej. Więcej nauczysz się jeżdząc po Bródnie gdzie masz cały czas skrzyżowanie, światła, pasy, tramwaje czy pieszych niż jadąc 20km prostą drogą nad Zegrze. A dla Ciebie to wszystko jedno.

studi napisał/a:
Niestety jak już powiedziałem rynek i sami kursanci wymogli na OSK takie a nie inne zachowania, bo oni chcą się nauczyć zdać egzamin a nie nauczyć czegokolwiek innego

Bo nikt nie ma złudzeń, że przez 20h jest się w stanie czegoś więcej nauczyć niż podstaw i te 20h trzeba jak najlepiej wykorzystać, a nie jeździć na wycieczki nad jezioro. A lepiej się uczyć w gęstym miejskim ruchu niż podwarszawskich drogach.


Wracając do tematu, żeby nie było wątpliwości. Kurs w Imoli z jazdami na Modlińskiej przy Auchan był prowadzony przez Marcina Stanka. Kurs uważam za bardzo dobrze przeprowadzony ponieważ była nauka podstaw: postawy na motorze, przeciwskrętu itp. itd. Na mieście instruktor był cały czas ze mną na motorze dzięki czemu mógł od razu korygować moje blędy lub dawać dobre wskazówki a do tego jazdy odbywały się na trasie egzaminacyjnej. Dodatkowo jest blisko WORD Odlewnicza, więc jeżeli ktoś tam zdaje egzamin, to nie traci się czasu na dojazd przez pół miasta na trasy egzaminacyjne. Polecam.

dunja - Czw 24 Maj, 2012

Machu napisał/a:

Najważniejsze jest żeby osoba która zdała była świadoma że musi się teraz jak najszybciej doszkalać i uczyć poprawnej techniki jazdy. Nie dla każdego jest to oczywiste, większość kolegów na moto spoza forum nadal jest przekonana, że "pojeździsz to się nauczysz", problem jak będzie się trzeba nauczyć w ciągu 3 sek jak się awaryjnie hamuje ze 120 km/h "sześćsetką"..


Ja na swoim kursie przygotowanie do egzaminu (czyli 8, górka, slalom itp) miałam na ostatnich, dwugodzinnych zajęciach. Trasę egzaminacyjną przejechałam - raz.
Pojechałam na egzamin i umarłam ze śmiechu.
8 była jak lotnisko, slalom - czołgiem można było się zmieścić. Na kursie wszystkie te elementy były przynajmniej dwa razy mniejsze ! Ale na kursie - nie ucząc stricte do egzaminu, tak nauczyli - że bez żadnego problemu przejechałam te elementy. Ziewając.

I oczywiście, nawet najlepsza szkoła nie nauczy w 20 h jazdy na motocyklu. Ale nauczą tego i uświadomią, że się nic nie umie i trzeba się doszkalać, ćwiczyć.

Zaś gość po kursie, gdzie jeździł tylko zadania egzaminacyjne a na miasto wyjeżdżał tylko na jedną znaną trasę, po zdaniu egzaminu nawet nie będzie wiedział że nie umie jeździć. Kupi sobie hayabuse - i przejedzie do najbliższej latarni *.


*specjalnie przeginam, nie czepiać sie, to metafora

jacusb - Czw 24 Maj, 2012

dunja napisał/a:
Ja na swoim kursie przygotowanie do egzaminu (czyli 8, górka, slalom itp) miałam na ostatnich, dwugodzinnych zajęciach

To wcześniej całe 18h kursu jeździłaś prosto po równym? Żadnych ósemek, slalomów, podjazdów, od razu na miasto?

dunja napisał/a:
Pojechałam na egzamin i umarłam ze śmiechu.
8 była jak lotnisko, slalom - czołgiem można było się zmieścić. Na kursie wszystkie te elementy były przynajmniej dwa razy mniejsze

Moje gratulacje. Ostatnie 2h kursu, pierwszy raz robiłaś 8 czy slalom i do tego dwa razy mniejszą i na egzaminie bezbłędnie za 1. razem.

dunja - Czw 24 Maj, 2012

jacusb napisał/a:
dunja napisał/a:
Ja na swoim kursie przygotowanie do egzaminu (czyli 8, górka, slalom itp) miałam na ostatnich, dwugodzinnych zajęciach

To wcześniej całe 18h kursu jeździłaś prosto po równym? Żadnych ósemek, slalomów, podjazdów, od razu na miasto?


nie po prostym.
co było na kursie ?
hm, przeciwskręt, miedzygaz, jazda bez trzymanki, slalom z trzymaniem kierownicy jedną ręką, zawracanie, ciasne kółka (ale nie 8) , hamowanie awaryjne, hamowanie na zakręcie, hamowanie jedną ręką itp.
Nie jeździłam tylko i wyłacznie prosto. Oczywiście każdy zakręt można uważać jako element egzaminu ale przecież nie o to chodzi. Stricte na zadania egzaminacyjne poświęcone były ostatnie dwie godziny kursu.

jacusb napisał/a:

dunja napisał/a:
Pojechałam na egzamin i umarłam ze śmiechu.
8 była jak lotnisko, slalom - czołgiem można było się zmieścić. Na kursie wszystkie te elementy były przynajmniej dwa razy mniejsze

Moje gratulacje. Ostatnie 2h kursu, pierwszy raz robiłaś 8 czy slalom i do tego dwa razy mniejszą i na egzaminie bezbłędnie za 1. razem.


oczywiście, Wcześniej dużo było ćwiczeń typu zawracanie czy jeżdzenie po ciasnych kółkach, tak więc ósemka, nawet ta ciasna, po kilku probach wychodziła znakomicie.w czym oczywiście pomagał prawidłowy dosiad, prawidlowe patrzenie itp intensywnie trenowane na wszyskich jazdach

Machu - Czw 24 Maj, 2012

jacusb napisał/a:

Moje gratulacje. Ostatnie 2h kursu, pierwszy raz robiłaś 8 czy slalom i do tego dwa razy mniejszą i na egzaminie bezbłędnie za 1. razem.


Bo się nauczyła prowadzić motocykl a nie robić ósemkę czy ostro hamować z 40 km/h :D

nehemiasz - Czw 24 Maj, 2012

jacusb napisał/a:
Więcej nauczysz się jeżdząc po Bródnie gdzie masz cały czas skrzyżowanie, światła, pasy, tramwaje czy pieszych niż jadąc 20km prostą drogą nad Zegrze.


To może dodam, że pomysł wypadu poza "gąszcz" miejski uważam mimo wszystko za udany. Po pierwsze jeśli chodzi o trasę egzaminacyjną to te wszystkie uliczki które są obecnie jako egzaminacyjne, znudziły mi sie po 1h jeżdżenia tam. Masa skrzyżowań równorzędnych, tramwaje, progi, piesi, L-ki itp. Oczywiście że mając już prawko na B jeżdzenie było zdecydowanie łatwiejsze: opanowanie przepisów i tego gdzie trzeba dojechać, zatrzymać się, jakich znaków się spodziewać itp. Ale też moim zdaniem szkoda tracić za dużo czasu w trakcie kursu (za który sie płaci!) tylko i wyłącznie na trasę egzaminacyjną. Tym bardziej, że jeżdząc na moto ja skupiałem się jeszcze ciągle na technice jazdy i czasami zdarzało mi się zapomnieć spojrzeć na znaki. Dlatego wolałem później po prostu poświęcić godzinkę na przejazd własnym samochodem trasy i zobaczenie co i jak. Można to zrobić ze znajomym, można przejść piechotą - to w kwestii opracowania sobie taktyki zdawania egzaminu.

Jeśli chodzi o resztę kursu to lepiej IMHO poświęcić go właśnie na przeciwskręt, jazdę bez trzymanki, hamowanie, przegazówkę itp. żeby nie być kompletnie zielonym z papierkiem w portfelu. Dodatkowo jazda na drodze o trochę większej prędkości niż miejska "50" pozwala się oswoić z szybszą jazdą. Tak samo miałem z prawkiem na B. Tego po prostu brakuje w naszych realiach - szkolenia z jazdy drogą szybkiego ruchu, techniki jazdy, taktyki jazdy, ba.. brakuje takich "banałów" - jak zatankować samochód czy motocykl. Albo jak jeździć z pasażem na moto...

Oczywiście że te 20h to i tak będzie za mało, ale po dobrej szkole człowiek przynajmniej wie co jeszcze powinien ćwiczyć.

Turos - Pią 25 Maj, 2012

W PRO-MOTORze jeździłem z "pasażerem" w postaci samego szkolącego. Uświadamiał nas także, jak być dobrym pasażerem. Wiem, że kilka szkół właśnie w ten sposób prowadzi kursy. Ale fakt, nie było tankowania moto. Na B miałem :P ale nie było nic o podsterowności i nadsterowności.
Futro - Wto 29 Maj, 2012

Witam, moze ktos sie wypowiedziec na temat szkoly PARAmoto? lub polecic jakas inna z tych okolic. Zastanwialem sie tez na promotorem i kulikowskiem ale niestety to z 2 strowny wwa. Dodam ze jestem zupelnie zielony w kwestij moto i dlatego szukam dobrej szkoly ktora nauczy mnie podstaw a nie tylko jak zdac egzamin.
nehemiasz - Wto 29 Maj, 2012

Futro, witamy na forum. ;-)

Właśnie o paramoto pisałem w tym wątku. Polecam ci w 100%. Nauczą cię jeździć a nie tylko zdawać egzamin. Poczytaj cały wątek.

bombki - Wto 29 Maj, 2012

Jeśli macie kontakt z 3 polecanymi tu szkołami, może jesteście w stanie dostać od nich info jaki procent ich kursantów zdaje egzamin za pierwszym razem.
Może to w jakiś sposób zobrazuje ich sposób szkolenia.
1) Nauka prawidłowej techniki jazdy, która owocuje bezproblemowym zdaniem egzaminu
2) Nauka prawidłowej techniki jazdy, która nie zawsze idzie w parze z oczekiwaniami ośrodków egzaminacyjnych.

P.S. Założenie, że owe szkoły uczą prawidłowej techniki jazdy opieram na podstawie bardzo wielu pochlebnych wpisach, opinii na temat tych szkół (osobiście nie korzystałem z usług żadnej z nich), a jakoś negatywnych sobie nie przypominam.

shadelady - Pon 08 Paź, 2012

Witam :D czekam na exam na Odlewniczaj... moze wiecie gdzie mogę się doszkolić? tak by instr jechał w samochodzie a nie ze mna jako plecaczek?
studi - Wto 09 Paź, 2012

shadelady napisał/a:
moze wiecie gdzie mogę się doszkolić? tak by instr jechał w samochodzie a nie ze mna jako plecaczek?

A możesz zdradzić po co? Czy instruktor jadący z Tobą na plecaku źle Cię przygotował?

Nozownik - Wto 09 Paź, 2012

shadelady napisał/a:
moze wiecie gdzie mogę się doszkolić? tak by instr jechał w samochodzie a nie ze mna jako plecaczek?


No w sumie skąd potrzeba pojeżdżenia w pojedynkę? Po placyku musiałaś trochę sama pojeździć to wyczułaś pewnie dobrze, zaś z plecaczkiem troszkę trudność wzrasta - jak teraz będziesz jeździła sama na egzaminie praktycznym - problemu nie powinno być :)
Mój instruktor też robił mi za plecak po mieście, zaś od razu po tym poszedłem na egzamin bez żadnego jeżdżenia samemu i egzamin zdany za pierwszym razem ;)
Dasz radę bez problemów - przestawienie się w tę stronę to żaden problem :)

shadelady - Wto 09 Paź, 2012

:niepewny: bo ja mam stresa odnośnie tego samochodu co będzie jechał za mna..musze mysleć za siebie i za egzaminatora....o to chodzi :zdziwko:
a na kursie instruktora miałam super, nie mogę narzekać! :padam:

dunja - Wto 09 Paź, 2012

W okolicach odlewniczej jest kilka ośrodków, większość jeździ z instruktorem w samochodzie.

Na przykład http://www.oskbartek.pl/index.htm

Przy okazji sprawdzisz, jak to jest z samochodem technicznym oraz przejedziesz się po okolicach tras egzaminacyjnych.


pozwodzenia :)

Monti - Wto 09 Paź, 2012

shadelady napisał/a:
bo ja mam stresa odnośnie tego samochodu co będzie jechał za mna..musze mysleć za siebie i za egzaminatora....


Shadelady, na egzaminie nie myślisz za egzaminatora. Ty masz się koncentrować na jeździe i nie zwracać na niego uwagi, oczywiście poza wykonywaniem jego poleceń ;) To egzaminator ma się ciebie pilnować a nie ty jego. Mała podpowiedź, zwracają uwagę na dynamikę jazdy po mieście, więc tam gdzie możesz przekręć manetkę, nie przekraczając oczywiście 50-ki. Przy zbyt wolnej jeździe i max ilości błędów (chyba max to dwa) mogą uwalić egzamin.
Trzymam kciuki.

kiler - Wto 09 Paź, 2012

Monika napisał/a:
To egzaminator ma się ciebie pilnować a nie ty jego


A ja się tu nie zgodzę. ;) To właśnie egzaminujący nie może zgubić egzaminatora. Przykładowo, przejeżdźamy przez skrzyżowanie i widzimy, że za skrzyżowaniem jest miejsce tylko na motocykl, a samochód egzaminatora już się nie zmieści, no to oczywiście musimy czekać na miejsce gdzie się zmieścimy razem z samochodem. :)

simin - Sro 10 Paź, 2012

paweu napisał/a:
A ja się tu nie zgodzę. ;) To właśnie egzaminujący nie może zgubić egzaminatora. Przykładowo, przejeżdźamy przez skrzyżowanie i widzimy, że za skrzyżowaniem jest miejsce tylko na motocykl, a samochód egzaminatora już się nie zmieści, no to oczywiście musimy czekać na miejsce gdzie się zmieścimy razem z samochodem. :)


Ja tam w takiej sytuacji jechałem... Egzaminator nie może cię oblać za to że jedziesz. Może natomiast potraktować jako błąd to że nie jedziesz mając miejsce za skrzyżowaniem.

Dlatego polecam jechanie tak jak by się jechało samemu (zgodnie z przepisami ofc) i spoglądanie w lusterko czy egzaminator jest za nami, a jakby się gdzieś zgubił - zwolnienie albo zatrzymanie się w dozwolonym miejscu.

Monti - Sro 10 Paź, 2012

Paweu, mi przed wyjazdem na miasto powiedziano to co napisał simin, jechać "tak jak by się jechało samemu (zgodnie z przepisami ofc) i spoglądanie w lusterko czy egzaminator jest za nami, a jakby się gdzieś zgubił - zwolnienie albo zatrzymanie się w dozwolonym miejscu". Jeśli egzaminator jakimś cudem nie zdąży przejechać przez skrzyżowanie, zanim egzaminowany zorientuje się że tamten został w tyle, sam poprosi o zatrzymanie. Tak było w moim przypadku.
shadelady - Czw 11 Paź, 2012

:przestraszony: no to mam stresa teraz
danny - Czw 11 Paź, 2012

Nie ma co sie stresowac. Egzaminatorzy tez wiedza ze motocyklista moze im uciec wiec tzrymaja sie blisko.Tez przed egzaminem myslalem jak to bedzie z tym ze koles jedzie za mna samochodem - niepotrzebnie, jechal tak ze nawet jakbym chcial to bym mial problem go zgubic ;)
shadelady - Pią 19 Paź, 2012

:kwasny: hmm no na dniach sie okaże :D jak mi poszlo
shadelady - Pią 21 Gru, 2012

Zapomniałam się pochwalić..zdałam w listopadzie :D :P Także nie taki wilk straszny jak go malują :D
Exodus - Pią 21 Gru, 2012

Gratulacje!
Nawet topic na Ciebie specjalnie czekał żebyś dała znać co i jak :)

shadelady - Pią 21 Gru, 2012

:rotfl: no coś ty:P a wiecie że egzaminowała mnie ta sama kobieta co za pierwszym razem? :zdziwko: oblała mnie za to ze za malo glowa ruszylam na prawo i lewo przystępując do 8mki.... za 2 razem pokazałam jej zę umiem :P nie miala wyjscia ;p musialam zdać :P
olga - Pią 09 Maj, 2014

Moi drodzy, odświeżam ten wątek. Jak wiecie zmieniły się zasady zdawania egzaminu i gdyby chodziło o zdawanie na 250 nie miałabym większych problemów. Chcę wziąć sobie jazdy doszkalające w Warszawie na Gladiusie 650 jaki jest na egzaminie. Jestem niską i drobną dziewczyną, więc potrzebuję instruktora z dobrym podejściem, który pomoże uporać mi się z taką maszyną lub jest w posiadaniu wiedzy na temat zdawania egzaminu na innym motocyklu i pomógł by mi w zorganizowaniu tego. Możecie kogoś polecić? Będę bardzo wdzięczna za pomoc! :)
dunja - Pią 09 Maj, 2014

jedna słuszna szkoła
pro-motor.pl
jak oni Cie nie nauczą to już chyba nikt :)

panbodzio - Pią 09 Maj, 2014

tylko uzbroj sie w stalowe nerwy w promotorze jak trafisz na Marka ;)
dunja - Pią 09 Maj, 2014

Marek się nie zbliża do L-ki a reszta jest miła wiec strachu nie ma :zawstydzony:
studi - Pią 09 Maj, 2014

dunjaaż tak źle oceniasz pozostałe szkoły jak: para-moto, chłopaków z bemowa (nie wiem jak się nazwali po odejściu Kulika) no i kulikowisko
dunja - Pią 09 Maj, 2014

Studi, źle nie oceniam pozostałych szkół, jednak uważam że pro motor jest najlepszy. A jak polecać to najlepszych.

paramoto - to jeden z założycieli właśnie wrócił na łono macierzystej szkoły czyli pro-motora. U kulika było po promotorze a przed paramoto dla jasności.... także ten...

A co do Kulika - to uważam, że jest świetny na doszkalaniu-co roku jestem na kilku doszkalaniach. Jednak jeśli chodzi o L-kę to już słyszałam od wielu ludzi narzekania, że jednak na L-ce nie jest tak idealnie.

Zresztą polecać można tylko to, co się doświadczyło samemu a ja robiłam L-kę w promotorze i dlatego tę szkołę mogę polecić z całego serca. tym bardziej że instruktor który mnie uczył właśnie wrócił do promotora z paramoto.

studi - Pią 09 Maj, 2014

dunja napisał/a:
Zresztą polecać można tylko to, co się doświadczyło samemu a ja robiłam L-kę w promotorze

Sam robiłem w promotorze prawko więc ... no ... ten, tylko ekipa była zupełnie inna ;) potem Kulik poszedł na swoje, a potem kilku jeszcze za nim.

No i tu powstaje problem, bo czy mam polecać promotora gdy z tej ekipy, która była za moich czasów to chyba sam właściciel pozostał ?

Mnie osobiście szkolił Adam Chaciński, który potem był u Kulika, teraz chyba pozostał na bemowie po tym jak rozstali się z Kulikiem, więc może mam polecać tą szkołę, gdzie on jest instruktorem, taki dylemat.

Trzeba mieć nadzieję, że konkurencja tych dobrych wpłynie na ogół szkolących, w końcu z jednej szkoły obecnie są cztery godne uwagi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group