.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Technika jazdy - Samotna nauka jazdy

ch.anka - Sro 02 Wrz, 2009
Temat postu: Samotna nauka jazdy
Witam wszystkich,
moja przygoda z motocyklem rozpoczęła się w maju br. wówczas to pierwszy raz dosiadłam motocykla na kursie prawa jazdy... złapałam bakcyla i wielkie chęci, już w trakcie kursu kupiłam gs500 - po wielu namysłach i poszukiwaniach - jak ją zobaczyłam zaczęła do mnie wołać "kup mnie, kup mnie" i tak oto zostałam szczęśliwą posiadaczką wspaniałej suzi :)
Chociaż tej pory zastanawiam się czy nie jest dla mnie za ciężka (3 razy przyszło mi ją dźwigać z żwirku pod garażem ... nic fajnego) ale samą nią jestem zachwycona, już dobrze ją wyczuwam, z każda jazdą jest lepiej..

I tak przez 3 miesiące spędzone na topornej nauce jazdy na mojej małej, jazdy popartej nauką ze sporą ilością błędów, 1 małej glebie...utknęłam w miejscu. Niestety nie mam żadnych znajomych którzy by mi nieco pomogli dobrymi radami czy ćwiczeniami typu jakieś przeciwskręty itp..

Swoją droga nie mam pojęcia dlaczego takich rzeczy nie uczą na kursach.... -.-

Na forum jest sporo fajnych rad, ale czasem jest mi ciężko wybrać te dobre rady - np co do hamowania pulsacyjnego etc...

Czy zna ktoś jakąś pozycje książkową godną polecenia? Zastanawiam się nad motocyklistą doskonałym - co o tym myślicie?

Planuję się mocniej wczytywać w forum i ćwiczyć.. ćwiczyć...

I pytać jak czegoś nie będę wiedzieć :) na razie tylko ta książka no i hamowanie ogólnie, bo co rusz inaczej czytam... jaki ma być stosunek nacisku na oba hamulce, czy jest jakaś reguła mówiąca kiedy tylko przód, czy sam tył? Czy kiedy musowo oba jednocześnie??

Będę wdzięczna za pomoc :)

hubertgontarz - Sro 02 Wrz, 2009

W przyszłym sezonie koniecznie zapis się na Suzuki Moto Szkołę, naprawdę świetna sprawa. Cały dzień na motocyklu i nie chce się z niego schodzić!

Bardzo dobrze że masz ochotę ćwiczyć!

Co do przeciwskrętu to potrzebny jest kawałek prostej, rozpędzasz się na jedynce-dwójce do prędkości ok. 50-60 km, sprzęgło i wrzucasz na luz i delikatnie dotykasz kierownicy, lewa część - skręcasz w lewo, prawa skręcasz w prawo. Bardzo podobnie ze slalomem, wystarczą butelki, prędkość ok. 30-40 km, drugi bieg i przeciwskrętem wykonujesz slalom.

Sam się przyznam, że przez ponad 10 tys. km na drodze wykonywałem przeciwskręt nieświadomie i to nie zawsze, więcej balansowałem ciałem.

Walcz i ćwicz!

ch.anka - Sro 02 Wrz, 2009

Dzięki :) już widziałam info o tej szkole na forum - szkoda tylko że rok trzeba czekać ;)

Natomiast co do przeciwskrętu to ćwiczę to sobie normalnie w czasie jazdy - przy tej ilości zakrętów jakie mam w okolicy mam sporo na ćwiczenia miejsca.. Najpierw przez godzinę jazdy kombinowałam jak to było że w prawo to w lewo... myślałam za dużo, później poszło gładko, teraz trzeba tylko wyrabiać ten nawyk :)

A jak z tym hamowaniem..?

hubertgontarz - Sro 02 Wrz, 2009

To prawda ćwiczy się często praktycznie cały czas.
Na Szkole Suzuki uczyli nas hamować awaryjnie, blokując tył + przód do zblokowania, odpuszczenie, i znowu próba zablokowania.

Najlepiej zacząć od małej prędkości i zacząć hamować tylko tyłem do zblokowania, tak aby utrzymać prosty kierunek jazdy.
Następnie przód, z przejazdu na przejazd hamować coraz agresywniej.
Ostatnim etapem było połączenie przodu i tyłu.

To czego nie opanowałem na Szkole Suzuki to hamowanie w zakręcie, to mnie przerosło.
Za to bardzo spodobała mi się jazda po okręgu i nawet fajnie mi to wychodziło.

leon - Czw 03 Wrz, 2009

Moja rada: jeździć, jeździć, dużo jeździć!!!

Z każdym km będziesz nabierała nowych doświadczeń i umiejętności. Nie chcę wyjść tym postem na osobę, która zjadła wszystkie rozumy i uważa że sama nauczyła się jeździć doskonale! Ale faktem jest, że jazda idzie mi podobno bardzo dobrze. "Podobno", bo cały czas uważam że idzie mi tak średnio i jeszcze dużo muszę się nauczyć, jednak znajomi jeżdżący na większych sprzętach są nieraz pod niesamowitym wrażeniem tego ile potrafię wycisnąć z poczciwej 500ki.

Nigdy nie uczyłem się w żadnej szkole jazdy, typu Suzuki (chociaż chciałbym!). Na kursie na prawo jazdy po tym jak streściłem swoje przygody z dwoma kółkami pokazano mi plac, motocykl, przekazano kluczyki i życzono miłej zabawy :D . Naukę tak naprawdę zacząłem dopiero po kupnie GSa i naprawdę nieraz mnie zaskakiwały postępy w nauce jazdy. Artykułów dotyczących techniki jazdy przeczytałem mnóstwo, motocyklistę doskonałego kilka razy. To daje naprawdę bardzo dużo, ale uważam że jeszcze więcej dają kolejne nabite km i przypadkowe kontrolowane próby - jak bardzo dam radę się pochylić, jak szybko dam radę wyhamować, szybko skręcić, itp. Potem się to wykorzystuje w sytuacjach podbramkowych.

Największym sukcesem tego sezonu jest dla mnie instynktowne stosowanie przeciwskrętu. W zeszłym roku zastanawiałem się jeszcze: przeciwskręt, czy hamowanie. W tym już łapię się na tym, że intuicyjnie zamiast dawać po hamplach jeszcze głębiej się składam. A takiej umiejętności nikt poza kolejnymi km Ci nie przekaże.

hubertgontarz napisał/a:
To czego nie opanowałem na Szkole Suzuki to hamowanie w zakręcie, to mnie przerosło.


A mnie to zaskoczyło, kiedy zaczęło mi to wychodzić! :D Bez chwalenia się, naprawdę byłem w szoku!

Plaster - Czw 03 Wrz, 2009

hubertgontarz napisał/a:

To czego nie opanowałem na Szkole Suzuki to hamowanie w zakręcie, to mnie przerosło.

A na czym to polegalo, mozesz to opisac??

st3fan - Czw 03 Wrz, 2009

Polega to na tym, że musisz zrobić przeciw-przeciwskręt - żeby wyprostować motocykl, a tym samym żeby nie musieć hamować na zakręcie - i od razu zastosować hamowanie awaryjne. Tyle. :)
Hubert, poćwicz na rondzie - zacznij najpierw od wyprostowania moto (np. żeby ominąć studzienkę ;) - swoją drogą, kto takie badziewie umieszcza na środku pasa na rondzie?? ), a potem gdzieś pod wieczór, albo przy małym ruchu dodaj do tego hamowanie.

hubertgontarz - Czw 03 Wrz, 2009

technicznie jest to bardzo ważne, ostatnio na forum jeden z forumowiczów miał ślizg przy prędkości ok. 100 km/h, zapewne dlatego że hamował w złożeniu, jakby się wyprostował i wtedy zahamował to byłoby wszystko ok najprawdopodobniej.
ch.anka - Czw 03 Wrz, 2009

st3fan napisał/a:
Polega to na tym, że musisz zrobić przeciw-przeciwskręt - żeby wyprostować motocykl, a tym samym żeby nie musieć hamować na zakręcie - i od razu zastosować hamowanie awaryjne. Tyle. :)
Hubert, poćwicz na rondzie - zacznij najpierw od wyprostowania moto (np. żeby ominąć studzienkę ;) - swoją drogą, kto takie badziewie umieszcza na środku pasa na rondzie?? ), a potem gdzieś pod wieczór, albo przy małym ruchu dodaj do tego hamowanie.



Jak dla mnie brzmi to bardzo niezrozumiale, za takie cuda na razie się nie będę zabierać ;) natomiast motocyklistę doskonałego już mam - od tego chyba zacznę..

st3fan - Czw 03 Wrz, 2009

ch.anka napisał/a:
Jak dla mnie brzmi to bardzo niezrozumiale, za takie cuda na razie się nie będę zabierać ;) natomiast motocyklistę doskonałego już mam - od tego chyba zacznę..

Może zbyt ogólnie to napisałem, ale sprawa jest na prawdę prosta, tym bardziej, że GSa można pochylać momentalnie z lewej na prawą i odwrotnie. Opiszę to bardziej obrazowo:
jdziesz po rondzie i stosujesz przeciwskręt, czyli lewa ręka popycha lewą część kierownicy, a tym samym motocykl pochyla się w lewo. W tej sytuacji, żeby go wyprostować, najszybciej jest zastosować przeciwny przeciwskręt, czyli wypychasz prawą ręką prawą stronę kierownicy, wtedy motocykl z pochyłu w lewo zaczyna lecieć do pionu, ale żeby nie przegiąć na końcu, czyli żeby nie zaczął skręcać w prawo, a tym samym przechylać się na prawą stronę, trzeba jeszcze skontrować lewym przeciwskrętem jak już jest w pionie. Wtedy po hamulcach i hamowanie awaryjne na zakręcie zrobione.
Może wydaje się to skomplikowane, ale w praktyce jest to moment i nawet nie zwraca się uwagi na te wszystkie ruchy. Wystarczy potrenować.
No i wydaje mi się, że takie hamowanie jest skuteczne tylko przy niezbyt dużych prędkościach, np. właśnie na rondzie czy gdzieś na innym zakręcie w mieście. Nie wyobrażam sobie tego manewru przy większej prędkości na dłuższym łuku... szczególnie kiedy z naprzeciwka nadjeżdżają samochody...

jocker01 - Czw 03 Wrz, 2009
Temat postu: Re: Samotna nauka jazdy
ch.anka napisał/a:

Chociaż tej pory zastanawiam się czy nie jest dla mnie za ciężka (3 razy przyszło mi ją dźwigać z żwirku pod garażem ... nic fajnego)

tak na przyszlosc: motocykl podnosimy stojac do niego tylem!jedna reka lapiesz za kierownice ( za czesc przy ziemi aby sie nie obracala) druga za uchwyt pasazerera i ze zgiertymi kolanami podosimy sie i wzraz z nami motocykl, odciazamy wowczas kregoslup. Pozdrawiam Jocker01

ch.anka - Czw 03 Wrz, 2009

Niby takie logiczne, a nie miałam o tym zielonego pojęcia - dziękuję Ci gorąco (a szczególnie mój kręgosłup). Moje wywrotki żwirkowo-parkingowe są koszmarem który mi spać po nocach nie daje, na przyszły rok może już będzie kostka przed domem..

Co do tego hamowania z przeciwnym przeciwskrętem spróbuję może - dzięki za dokładniejsze objaśnienie, teraz nie wydaje się to być takie skomplikowane :)

Chrupq - Wto 06 Wrz, 2011

Widzę, że temat stary i pewnie oberwie mi się za odgrzewanie takiego kotleta.
Cytat:

I tak przez 3 miesiące spędzone na topornej nauce jazdy na mojej małej, jazdy popartej nauką ze sporą ilością błędów, 1 małej glebie...utknęłam w miejscu. Niestety nie mam żadnych znajomych którzy by mi nieco pomogli dobrymi radami czy ćwiczeniami typu jakieś przeciwskręty itp..

Swoją droga nie mam pojęcia dlaczego takich rzeczy nie uczą na kursach.... -.-

Instruktor z kursu jazdy, na który uczęszczałem (na miejscu okazało się, że znałem gościa z podstawówki) to równy chłop i dość sporo tłumaczył techniki (np. przeciwskręt), eleganckie podstawy dostałem już podczas kursu (na tyle na ile da się to przekazać w takiej ilości godzin). Zastanawiam się ile osób nie znając przeciwskrętu kupujących większy motocykl po zdaniu prawka (w szkole do której chodziłaś) wylatuje z pierwszego lepszego zakrętu.

Jakbyś nadal była zainteresowana doszkalaniem się z techniki jazdy to ponoć warto obejrzeć Street Smarts Motorcycle - seria 3ch dvd dostępna w sieci, wystarczy dobrze poszukać. Pewnie Ci się to nie przyda, bo widzę że już 2 lata po założeniu tematu, ale kto wie, może inni skorzystają.

JayDee - Sob 10 Wrz, 2011

Skoro kotlet jest już odgrzany, to nie dam mu ostygnąć :P
Dodam, że ja miałem takiego świetnego instruktora, że na pytanie "co to jest przeciwskręt i jak go świadomie używać" odpowiedział piękne "NIE WIEM".
Co to za instruktor, który nie zna takiej podstawy? Kpiny...
Poczytałem dużo na temat technik jazdy itp i sam się wszystkiego nauczyłem w praktyce. Przeciwskrętu, przegazówki itp itp.

Chrupq - Nie 11 Wrz, 2011

JayDee napisał/a:
Skoro kotlet jest już odgrzany, to nie dam mu ostygnąć :P
Dodam, że ja miałem takiego świetnego instruktora, że na pytanie "co to jest przeciwskręt i jak go świadomie używać" odpowiedział piękne "NIE WIEM".
Co to za instruktor, który nie zna takiej podstawy? Kpiny...
Poczytałem dużo na temat technik jazdy itp i sam się wszystkiego nauczyłem w praktyce. Przeciwskrętu, przegazówki itp itp.


Ja akurat miałem więcej szczęścia niż rozumu i dobrze trafiłem - jednak prędzej na forach nie siedziałem i mogłem równie dobrze trafić na jakąś minę. Jeśli szukacie szkoły jazdy to sprawdźcie kadrę, zobaczcie czy instruktor jeździ na motocyklu, czy może katamaranem za kursantem (wtedy są duże szanse że będzie coś od 'jebaki teoretyka', który niczym ksiądz z ambony będzie wypowiadał się o związkach i życiu małżeńskim, bazując na suchej teorii książkowej [albo i nawet bez tego]).

Grzechu16 - Nie 11 Wrz, 2011

JayDee napisał/a:
Skoro kotlet jest już odgrzany, to nie dam mu ostygnąć :P
Dodam, że ja miałem takiego świetnego instruktora, że na pytanie "co to jest przeciwskręt i jak go świadomie używać" odpowiedział piękne "NIE WIEM".
Co to za instruktor, który nie zna takiej podstawy? Kpiny...
Poczytałem dużo na temat technik jazdy itp i sam się wszystkiego nauczyłem w praktyce. Przeciwskrętu, przegazówki itp itp.

Przecież nie jest powiedziane, że instruktor musi być zapalonym motocyklistą. On po prostu jest otrzaskany w przepisach i uczy jak zdać egzamin a do tego nie jest Ci potrzebna wiedza o przeciwskręcie, przegazówce, ani umiejętność schodzenia na kolano.
Tak na prawdę każdy dopiero po kursie uczy się faktycznie jeździć i poznaje różne sytuacje jakie mogą go spotkać na drodze.

muminek - Nie 11 Wrz, 2011

sam mi instruktor powiedział "teraz jezdzij tak, a jak zdasz to nauczysz sie jezdzic" :D tylko nie pamietam czy to od motocykla czy od auta instruktor był. ale roznicy nie ma. to jest patologia i tyle :rotfl:
Chrupq - Nie 11 Wrz, 2011

Grzechu16 napisał/a:
JayDee napisał/a:
Skoro kotlet jest już odgrzany, to nie dam mu ostygnąć :P
Dodam, że ja miałem takiego świetnego instruktora, że na pytanie "co to jest przeciwskręt i jak go świadomie używać" odpowiedział piękne "NIE WIEM".
Co to za instruktor, który nie zna takiej podstawy? Kpiny...
Poczytałem dużo na temat technik jazdy itp i sam się wszystkiego nauczyłem w praktyce. Przeciwskrętu, przegazówki itp itp.

Przecież nie jest powiedziane, że instruktor musi być zapalonym motocyklistą. On po prostu jest otrzaskany w przepisach i uczy jak zdać egzamin a do tego nie jest Ci potrzebna wiedza o przeciwskręcie, przegazówce, ani umiejętność schodzenia na kolano.
Tak na prawdę każdy dopiero po kursie uczy się faktycznie jeździć i poznaje różne sytuacje jakie mogą go spotkać na drodze.


Może nie jest powiedziane, ale z pewnością tak jest lepiej. Mój instruktor jest zapalonym motocyklistą i powiem Ci, że na trasę egzaminacyjną poświęciliśmy może z 4-6h jazd, placyk kolejne 4-6h (nie pamiętam dokładnie). Reszta to śmiganie po okolicznych krętych trasach, podczas których nauczyłem się podstaw techniki jazdy i zachowań w nietypowych sytuacjach.

Instruktor pozwolił mi zadecydować czy resztę wolnego czasu chciałbym poświęcić na stanie w korkach i ruch miejski, czy maglować coś znacznie ciekawszego i przydatnego (a może tylko dlatego że go znałem, a może bo miałem już prawko kat B - przepisy i zachowanie w ruchu miejskim mam opanowane). I bardzo się cieszę, że mogłem wybrać. Można się samemu nauczyć, tylko nie każdy jest świadomy czego. Jeśli świeży posiadacz prawka kat A kupi sobie 100 konną maszynę i zacznie 'się samemu uczyć' techniki jazdy (a na prawdę każdy się chyba tak na prawdę zaczyna uczyć dopiero ze swoim moto) to może się to nieciekawie zakończyć.

misfit - Pon 12 Wrz, 2011

"Motocyklista doskonały" to absolutny mus. Według mnie każdy powinien przeczytać tą książkę. Polecam również "A Twist Of The Wrist.Volume.II / Przyspieszenie 2" Keith'a Code'a (film i książka)

Książki pod pachę, gmole na motocykl, ciuchy na zadek i na jakiś pusty parking ćwiczyć

Chrupq - Czw 15 Wrz, 2011

Ostatnio, w zasobach studenckiej biblioteczki znalazłem materiały filmowe pt:

"Ride On - A New Approach To Safe Rider Training" / Wayne Gardner
"Ride Like a Pro V"

Oglądał to już ktoś? Czy warto poświęcić czas na 'wypożyczenie' i oglądanie ;-) ?

mr0zd - Czw 15 Wrz, 2011

Czytanie i oglądanie to jedno, ale nic nie zastąpi jak ktoś stanie obok, popatrzy i doradzi, podpowie, skarci :)
nospoon - Pią 16 Wrz, 2011

Albo odwiezie na pogotowie w razie potrzeby ;)
Chrupq - Nie 18 Wrz, 2011

Prawda, że samo oglądanie nic nie da, ale mając podstawy można prędzej słabo znane techniki i nawyki szlifować.

Dla zainteresowanych materiałami, obejrzałem ostatnio pozycje o które pytałem i "Ride On" okazał się dla mnie wyjątkowo smętny - informacje pokrywają się mniej więcej z tym co uczeń dostaje na kursie jazdy - bez fajerwerków, zalecam osobom, które miały jakiś badziewny kurs na którym trzepali tylko trasę egzaminacyjną i placyk, a instruktor jeździł za nimi w aucie.

Ride Like a Pro V - pozycja ciekawa, skupiająca uwagę w większości na sprawnym operowaniu motocyklem w trudnych sytuacjach - chwalą się że kurs przygotowuje do egzaminu z umiejętności panowania nad moto, który muszą zaliczyć amerykańscy policjanci na motocyklach. Dużo różnego rodzaju ćwiczeń/wprawek na placyku. Trochę zdziwiła mnie rada którą cały czas zalecali przy najmniejszych prędkościach - jazda na jedynce + ok 3tys obrotów + półsprzęgło + lekka doza tylnego hamulca. O ile jedynka wydaje się uzasadniona, to zastanawiam się na tym ciągłym półsprzęgle z hamulcem tylnym. Tutaj pytanie do doświadczonych - czy ćwicząc trudne, wolne manewry na placyku w ten sposób nie zajedziemy na amen GS500 chłodzonego powietrzem?

midd - Nie 18 Wrz, 2011

Cytat:
czy ćwicząc trudne, wolne manewry na placyku w ten sposób nie zajedziemy na amen GS500 chłodzonego powietrzem?


zajechac go nie zajedziesz ale sprzegło spalisz.

połsprzegło i hamulec z tyłu ma służyc regulacji predkosci koła z tyłu, w praktyce prosciej to sie robi samym sprzegłem.

pozatym w wiekszosci sprzetów lepiej takie manewry robic na dwójce z wiekszym gazem - bo jazda jest płynniejsza i mniej szarpie

Chrupq - Nie 18 Wrz, 2011

Cytat:

połsprzegło i hamulec z tyłu ma służyc regulacji predkosci koła z tyłu, w praktyce prosciej to sie robi samym sprzegłem.



I właśnie tej metody uczyli mnie na kursie. Wolałem wysonodować dziwne wskazówki z filmu przed ewentualnym wdrażaniem ich w życie. A że sprzęgła mi szkoda, to sobie odpuszczę wolnoprędkościowe wprawki z technikami prowadzenia zalecanymi przez faceta z filmu.

deejayslonio - Wto 11 Paź, 2011

hubertgontarz napisał/a:
W przyszłym sezonie koniecznie zapis się na Suzuki Moto Szkołę, naprawdę świetna sprawa. Cały dzień na motocyklu i nie chce się z niego schodzić!

Bardzo dobrze że masz ochotę ćwiczyć!

Co do przeciwskrętu to potrzebny jest kawałek prostej, rozpędzasz się na jedynce-dwójce do prędkości ok. 50-60 km, sprzęgło i wrzucasz na luz i delikatnie dotykasz kierownicy, lewa część - skręcasz w lewo, prawa skręcasz w prawo. Bardzo podobnie ze slalomem, wystarczą butelki, prędkość ok. 30-40 km, drugi bieg i przeciwskrętem wykonujesz slalom.

Sam się przyznam, że przez ponad 10 tys. km na drodze wykonywałem przeciwskręt nieświadomie i to nie zawsze, więcej balansowałem ciałem.

Walcz i ćwicz!


Wiem, że post napisany bardzo dawno temu ale czy szkoła Suzuki trwa nadal? Tj. w każdym kolejnym sezonie coś takiego się dzieje? Jakie warunki? Gdzie co i jak? Trzeba się zapisywać dużo wcześniej ?

Chrupq - Wto 11 Paź, 2011

deejayslonio napisał/a:
hubertgontarz napisał/a:
W przyszłym sezonie koniecznie zapis się na Suzuki Moto Szkołę, naprawdę świetna sprawa. Cały dzień na motocyklu i nie chce się z niego schodzić!

Bardzo dobrze że masz ochotę ćwiczyć!

Co do przeciwskrętu to potrzebny jest kawałek prostej, rozpędzasz się na jedynce-dwójce do prędkości ok. 50-60 km, sprzęgło i wrzucasz na luz i delikatnie dotykasz kierownicy, lewa część - skręcasz w lewo, prawa skręcasz w prawo. Bardzo podobnie ze slalomem, wystarczą butelki, prędkość ok. 30-40 km, drugi bieg i przeciwskrętem wykonujesz slalom.

Sam się przyznam, że przez ponad 10 tys. km na drodze wykonywałem przeciwskręt nieświadomie i to nie zawsze, więcej balansowałem ciałem.

Walcz i ćwicz!


Wiem, że post napisany bardzo dawno temu ale czy szkoła Suzuki trwa nadal? Tj. w każdym kolejnym sezonie coś takiego się dzieje? Jakie warunki? Gdzie co i jak? Trzeba się zapisywać dużo wcześniej ?


z tego co się orientuje to działa nadal, trochę podrożało i są dwa poziomy. Chyba odbywa się to dwa razy w roku - wiosną i jesienią.

Alf/red/ - Sro 12 Paź, 2011

Nie tam dwa razy, chyba że dwa razy w każdym mieście.
Tutaj masz zajawkę drugiego stopnia, był w sierpniu, a tu zaś rozkład na cały (?) 2011.
Czy będzie w 2012? Kto wie... pewnie nawet prowadzący nie :oczami:

Chrupq - Czw 13 Paź, 2011

Alf/red/ napisał/a:
Nie tam dwa razy, chyba że dwa razy w każdym mieście.


No o to mi chodziło. Są dwie ogólnokrajowe tury w roku.

Machu - Czw 22 Gru, 2011

mr0zd napisał/a:
Czytanie i oglądanie to jedno, ale nic nie zastąpi jak ktoś stanie obok, popatrzy i doradzi, podpowie, skarci :)


Taaa, przeczyta się ksiązkę czy obejrzy film ale bez przećwiczenia to tylko teoria zostanie w bani. A do tego 90% się zapomina po tygodniu. Poza tym nie wiem jak wy ale jak wsiadam na moto to ani filmy ani książki mi jakoś do głowy nie przychodzą :P

Jak na placyk to biorę książkę w plecak + ew jakieś notatki co i jak ćwiczyć. Ale jakby ktoś nade mną stał tak jak na kursie i jeb*** za każdym razem jak się spojrzę w zegary to bym pojechał gdzie indziej :P

Tomek Kulik - Pią 23 Gru, 2011

Czołem. Piszecie o używaniu tylnego hamulca podczas manewrowania motocyklem i użyciu półsprzęgła. Otóż jest to stara technika, zwana w Polsce martwym ciągiem (nie ja wymyśliłem), znana już przed wojną.
Technikę tę opisał kiedyś red. Andrzej Kwiatkowski na łamach ŚM. Chodzi o to, by zamiast odjęcia gazu przy manewrowaniu użyć tylnego hamulca, najczęściej bez dotykania sprzęgła. Oczywiście, sprzęgło nie musi być wyłączane wtedy, gdy obroty silnika są powyżej akceptowalnych dla niego w danej sytuacji. Czyli zamiast odjąć gaz, regulujemy prędkość tylnym hamulcem, zaś sprzęgła używamy gdy silnik nie toleruje już obciążenia i spadku obrotów. Tylny hamulec jest wielce pomocny podczas manewrowania, szczególnie przy prędkościach poniżej progu równowagi.

Powodzenia w ćwiczeniach życzę :-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group