.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Technika jazdy - Użycie GS w terenie

cosinus - Czw 02 Kwi, 2009
Temat postu: Użycie GS w terenie
Poturlałem sie gieeską trochę po drogach gruntowych nad rzeką, wprawdzie każdego dnie jest coraz suszej, ale zasadniczo mocno wilgotno, kałuże i błota. Dla uściślenia: obie opony nowe , szosowe, farba już w dużym stopniu starta.
takie spostrzeżenia świeżaka:
a) w mojej świadomości jechałem prosto, podświadomość mówiła 'bój się'. Jak wracałem to zobaczyłem że 'głos wewnętrzny' miał rację: tylne koło ślicznie miało boczne uślizgi
b) na jedynce jest k...wsko duży moment. Jak było równiej, bez dziur, była okazja na wrzucenie dwójki - w sumie dość rzadko. Poczucie na dwójce: minimalnie lepiej. Trójkę wrzuciłem raz ale za niskie obroty wyszły.
c) przyhamowania, wybór kierunku przed strefami błota. Na ziemi ale suchej nawet mocne przyhamowania przód/tył, do szumu opony, ale poczucie panowania (byle na prostej) jest OK. Na błotku przy ostrych manewrach włos się jeży.
d) przejazdy przez miedze, małe uskoki ... często nie decydowałem się. A zawracanie byłoby np. łatwiejsze. Wprawdzie jak sprzedałem pług zarobiłem 2-3 cm na prześwicie, ale nie czuję jeszcze prześwitu i nie chcę se czegoś urwać czy skrzywić. zasadniczo dość niskie moto i jeszcze brak wyczucia.
e) jednak to waga nie komarka czy endurka, respekt w terenie się czuje.

Przyjadą gmole pewnie pojeżdżę ostrzej.

Leon84 - Czw 02 Kwi, 2009

I co? :/
Weź ty lepiej sobie jakąs WSK kup a nie męcz typowo szosowego motocykla w terenie.
Potem będziesz pisał posty,że rama pękła, tylny amortyzator się popsuł,że łożyska i dźwignie na wahaczu pozacierane a nowe opony pokaleczone...

Pierd...esz na glebę to Ci się odechce jeździć szosowym moto w terenie.
A koszty gleby będą wysokie :hyhy:

cosinus - Czw 02 Kwi, 2009

Leon84 napisał/a:
I co? :/
Weź ty lepiej sobie jakąs WSK kup a nie męcz typowo szosowego motocykla w terenie.
Potem będziesz pisał posty,że rama pękła, tylny amortyzator się popsuł,że łożyska i dźwignie na wahaczu pozacierane a nowe opony pokaleczone...

Oczywiście, że nie chodzi o full-endurową jazdę. Ale przecież każdy zjeżdża od czasu do czasu z asfalcików (niekiedy bardziej wyboistych niż droga gruntowa) choćby w celu zwiększenia stanu wilgoci w przyrodzie a w sobie za pomocą Coca-Coli;)

Tyle tylko że w sezonie turystycznym to (mam nadzieję) będę robił z jakąś torbą/kufrem, zaplanowanym czaso-przestrzennym celem podróży i łatwiej nie będzie - więc wolę potrenować.

Jest tu na forum kilku kolegów mających podstawy do porównania z TDM czy transalpem może coś wniosą.

midd - Czw 02 Kwi, 2009

ja swoim gskiem chętnie zjeżdżałem w polne drogi czasem nawet leśne;) ale nigdy nie miałem pomysłów by latać po błocie albo miękkim podłożu.

Gs jest po prostu za cieżki i nie te opony. poza tym łatwo zawieszenie "wyruchać" i szkód narobić.

generalnie jak już zdarzało mi się latać prze jakiś teren to stawałem na podnóżki i używałem więcej tylnego hamulca.

kukaszr - Czw 02 Kwi, 2009

jeżeli w teren GSem to chyba tylko BMW :D

Zdarzyło mi się jechać w lesie gseem ale w jakieś błoto to nie :D

Yarccom - Pią 03 Kwi, 2009

eee tam narzekacie

Gsem przejechałem rajd Pęknietej Gumy w błocie
http://www.namotocyklu.pl...nieta_guma.html

TDMą to juz w ogóle śmigamy z kolesiem na BMW 1150GS adv po polnych drogach
http://www.namotocyklu.pl/relacja_pyra.html
http://www.namotocyklu.pl/relacja_niederfinow.html

czy motocykl sie dobił zniszczył co do GS spytajcie Lemona ;)

metalbeast - Pią 03 Kwi, 2009

ojojoj, panie!? z GSem w teren ?? tobie jakiś endurak potrzebny, bo GS to moto szosowe typowo. Miekkie zawiechy, niski, ciężki, pozycja pochylona - ma wszystko czego nei powinien mieć w teren :] szkoda maszyny.
Ja mam do tego full crossa i ostatnio mi pokazał ile wiem o jezdzie i ile mam siły (nic).
Trzy gleby, ale podnosisz i jedziesz. A suzą glebniesz i masz wydatki...

W pierwszym linku, który podał Yarcom na filmiku, to już desperacja jest. Koleś CBRka sie pcha na kładke, jakieś czopery w błocku :D ale ubaw. Chyba im się imprezy pomyłiły troche. Ja na taki rajd prędziej bym KXem pojechał, a suzy i cholery bym nie pogonił w teren.

cosinus - Pon 06 Kwi, 2009

metalbeast napisał/a:
ojojoj, panie!? z GSem w teren ?? tobie jakiś endurak potrzebny, bo GS to moto szosowe typowo. Miekkie zawiechy, niski, ciężki, pozycja pochylona - ma wszystko czego nei powinien mieć w teren :] szkoda maszyny.
Ja mam do tego full crossa i ostatnio mi pokazał ile wiem o jezdzie i ile mam siły (nic).


David Hough w Motocykliście Doskonałym w jednym z rozdziałów sugeruje "nam drogowcom" z jednej strony pożyczyć enduro i poćwiczyć, ale również spróbować siebie i swojej maszyny, by - właśnie jak piszesz - poczuć swoje granice.

Poczuć uślizg przedniego koła poniżej 150kmh, bezcenne, za wszystko inne zapłacę kartą ;)

Oczywiście pragnąłbym uspokoić szeroką publiczność, że to nie "ambitny" teren ani nie stałe użycie GS

pootietang - Wto 07 Kwi, 2009

o jeździe w terenie nie mam pojęcia i chciałbym kiedyś jakiegoś enduraka dopaść ale jak wyżej polecam wypróbować gs'a poza drogą utwardzoną. nie pisze o jakimś nie wiadomo jakim terenie ale wjechałem sobie kilka razy na jakiś szuter żeby troszkę podriftować, czyt. nauczyć się panować nad tylnym uślizgiem koła. naprawdę wiele mi to dało bo teraz jak mi tylne koło spierd...li na winklu to nie panikuje jak na początku że całym moto mi telepie tylko jadę dalej z bananem na twarzy. gorzej z przednim kołem, tu już raczej szczęście jest potrzebne żeny się nie położyć ale na szczęście mam chyba dużo szczęścia bo nie raz mi przód uciekł ale wychodziłem z tego jakoś :)
metalbeast - Nie 12 Kwi, 2009

aa to jeśli o szutrze mowa to ok. Można GSem dojechać do działek, na łąke itd.
Jakoś nigdy nie miałem problemu z uślizgami tyłu na takiej nawierzchni, bo to sama przyjemność :)
A w jezdzie off-road uślizg tyłu to technika jazdy, którą zakręty pokonuje się na prawde przyjemnie. Pierwsze dni na crossie spędziłem właśnie ćwicząc 8 w piachu i nie obyło się bez gleb. W tym jeden efektowny hihg-side ;]
Ale to wszystko z bezpieczną predkością na piachu. Polecam, bo od kiedy latam crossem, z wielką przyjemnością wsiadam na GSa i lepiej mi się jedzi.

scratch - Sro 20 Maj, 2009

zgadzam się z metalbeast'em, cross to jest coś wspaniałego i rzucanie dupą na pełnym gazie to jest to o co w tym chodzi :)

metalbeast napisał/a:
Ja mam do tego full crossa i ostatnio mi pokazał ile wiem o jezdzie i ile mam siły (nic).


kiedyś przy okazji zapraszam do śmignięcia na husabergu ;] 60KM w 4t ;]
jednak odsprzedam go bratu i wracam do KTM exc 250 w 2t jestem za lekki na husa i nie mam czasem problemy z utrzymaniem przyczepności xD

Cynamon - Pon 05 Lip, 2010

Odświeżam temat GSa w terenie. W ostatni weekend byłyśmy zmuszone (ja i Suza) dać sobie radę w trudnym terenie, a dokładniej przejechać ok 1 km przez piach (coś takiego jak na plaży). Niestety nie potrafiłam jechać po takim terenie, a przebrnęłam przez to pomagając sobie nogami. Co należy robić w takich sytuacjach, jak używać gazu, sprzęgła i hamulca i czy w ogóle jest możliwość przejechania po takim piachu bez pomocy nóg?
cosinus - Pon 05 Lip, 2010

Cynamon napisał/a:
Odświeżam temat GSa w terenie. W ostatni weekend byłyśmy zmuszone (ja i Suza) dać sobie radę w trudnym terenie, a dokładniej przejechać ok 1 km przez piach (coś takiego jak na plaży). Niestety nie potrafiłam jechać po takim terenie, a przebrnęłam przez to pomagając sobie nogami. Co należy robić w takich sytuacjach, jak używać gazu, sprzęgła i hamulca i czy w ogóle jest możliwość przejechania po takim piachu bez pomocy nóg?


Temat widzę "modny"
http://groups.google.pl/g...acd76f62446d47#
Temat "Jazda w dość głębokim piachu motocyklem szosowym"


Parę rad z "Motocyklisty Doskonałęgo" też było (muszę przeczytać 4-ty raz tę książkę)...

zasadniczo praca gazem , prędkością, natomiast "złotego sposobu" nie ma.
praca na podnóżkach (ja sie nie asekurujesz nogami - co niekiedy jest jedynie rozsądne) - akurat gs500 jest podatne na tą technikę.

Temat mnie interesuje, często zjeżdżam z szosy. Rzecz ciekawa, 2 lata temu, rok, jak rozjeżdżałem się "po burokach" przez egzaminem, nie miałem tego hamulca w głowie, dobrze mi się jeżdziło. Małe gibnięcie tyłu, itd, nie było paniki.
W drugim sezonie za asfaltach (skądinąd wiele z nich przypomina tor enduro) w głowie czuję taki hamulec jeżdżąc po drogach gruntowych, trawie itd. W jakimś sensie regres.

Zdecydowanie, należy podejmować próby, rozwija to technicznie na pewno.

Cynamon - Pon 05 Lip, 2010

Próbowałam stosować rady "MD" ale niestety Suza była nieposłuszna i zjezdżała na bok, w ogóle robiła co chce. Może mam za mało siły w rękach?
metalbeast - Pon 05 Lip, 2010

tu nie chodzi o siłę w rękach. Jazda w terenie polega na tym, żeby motocyklowy nie przeszkadzać. Jak pierwszy raz wyjechałem crossem na tor, strasznie bolały mnie ręce. Po czasie dowiedziałem się, żeby motocykl puścić luźno i nie walczyć z nim. Nie wiem jak to opisać, ale to działa i na piachu i na twardych muldach.
kruk - Pon 05 Lip, 2010

Też zrobiłem już trochę kilometrów po piaskowych (polno-leśnych) drogach. Prosto jedzie się jeszcze w miarę, za to trzeba bardzo uważać przy skręcaniu i wtedy mieć nogi w pogotowiu do ewentualnego podparcia. Oczywiście niski bieg, niska prędkość i bardzo delikatne operowanie gazem, przynajmniej ja tak to robię i jakoś się jedzie. Choć nie może być też za wolno, bo wtedy też łatwo stracić równowagę.
mrc - Wto 28 Wrz, 2010

Po krótkich doświadczeniach z jazdą w terenie kupiłem GSa żeby posmakować trochę szosowej jazdy. Szosa szosą, ale w teren i tak pojechałem.

W piątek telefon - wyjazd w bieszczady. Pytam - po szosach czy w bieszczady-bieszczady, bo mam motor (cześć Leon) szosowy - spoko, spoko po szosach - no dobra, to jadę.

Zapakowałem sprzęta i w drogę.

W drodze zajebiście, między innymi przejazd po winklach (Uwaga! Serpentyny) z gorącego asfaltu, a na koniec drogowcy krzyczący gdzie tu k...!? nie widać znaków!?

Później rozpad ekipy na dwie frakcje, jedna na wódkę druga... w teren. Ja z racji tego, że byłem GSem to miałem trochę dylemat, ale wódki nie pijam więc pojechałem w teren.

Na szczęście dla mnie skończyło się na lekkim terenie - szutry, błota, trawa, góry i dziury, ale bez jakichś długich podjazdów z błota czy wystających korzeni i głazów. Wydechy prowadzone dołem więc miałem stracha, ale było ok.

Jak się okazało, z racji niewielkiej masy, mokrego sprzęgła i krótkiej jedynki GS sprawdził się w terenie wyjątkowo dobrze obok afryk i BMW 1150 na oponach enduro.
Przeszkadzały tylko miękki przód i oczywiście opony szosowe bo jak się zatrzymałem w błocie to trzeba było mnie wyciągać.

W błocie mnie trochę pozawijało, ale GS ma na tyle nisko środek ciężkości, że jak się podparłem nogą to spokojnie podniosłem moto do pionu bez schodzenia. Łatwiej mi było podnosić GSa teraz niż w wieku 16 lat ktma 520 po efektownym paciaku w piachu.

Następnego dnia przejazd przez brody po płytach równie udany - na pierwszym i drugim biegu spokojnie dawało radę, ale już jak chciałem na stojąco na 2jce trochę szybciej to prawie poleciałem bo tył stracił przyczepność i zaczęło mną majtać na boki. Uratowałem się i już powoli na jedynce dojechałem do brzegu.

Podsumowując - obyło się bez strat. GS to świetny motocykl uniwersalny, którym można pojechać wszędzie i zawsze.

zdjęcie

Kaos303 - Sro 13 Paź, 2010

Mi wystarczy jak do domu muszę krzywą drogą parę kilometrów GSem dojechac (kostka...

Czasem mam wrazenie ze zawieszenie sie rozsypie... (choc moto jest w super stanie).

Mysle, ze teren - nawet lekki, to kat na ten motocykl.

Oczywiscie, mozna probowac wszystkiego... Ostatnio jeden kolo probowal mnie przekonac, ze jego znajomy w starym volvo nie z mienia wcale oleju w silniku i wszystko jest o.k. - jak ktos sie uparl zeby zajezdzc sprzet to czemu nie - pytanie tylko po co...

Kompost - Czw 14 Paź, 2010

mrc napisał/a:
Jak się okazało, z racji niewielkiej masy, mokrego sprzęgła i krótkiej jedynki GS sprawdził się w terenie wyjątkowo dobrze

Tak z ciekawości, jak się ma "mokrość" sprzęgła do przydatności sprzętu w terenie?

Sam bym się nie odważył wjechać GSem w błoto, raz przejechałem kilometr po sypkim piachu i rzucało tyłem niemiłosiernie.

PiotrekU - Czw 14 Paź, 2010

ja też troszkę próbowałem leśnych duktów, też kiedyś latałem na enduro i jednak ciagnie wilka do lasu :P po lesie da sie jeździć, powoli ale sie da, w błoto bałem sie zaryzykowac bo wiadomo że moto nie do tego stworzone, ale na piknik na leśnej polanie z plecaczkiem dowiezie :)
Duellis - Pią 15 Paź, 2010

Po błocie to ja jeżdżę teraz codziennie, bo mi zdarli asfalt z ulicy do gołej ziemi, a raczej gliny. Na początku denerwuje, że tylne koło cały czas jest w stanie mniejszego lub większego poślizgu, ale idzie sie do tego przyzwyczaić. Bardziej mi przeszkadza, że GS jest dla mnie zbyt niski, aby swobodnie nim jechać stojąc na podnóżkach.
Tomek Kulik - Nie 19 Gru, 2010

Dwukrotnie uczestniczyłem w Pogoni za Lisem w Pionkach, jadąc na GS500 - radocha niesamowita, gdy udaje się wyprzedzić dresa na enduro :)
Zeszłoroczną imprezę jechałem z małżonką na tylnym siedzeniu, co nieco spowolniło przeloty po lesie, lecz poprawiło wykrywalność znaków na drzewach :)

Co do samej jazdy szosowym motocyklem po drogach gruntowych, to podpowiem jedno:
- przednie koło ma jechać po piachu szybciej niż się w nim zapada; mówiąc po ludzku: nie może zdążyć się zapaść :) Czyli gaaaazu i luźne ręce!

KruQ - Nie 19 Gru, 2010

Tomek_Kulik napisał/a:
Dwukrotnie uczestniczyłem w Pogoni za Lisem w Pionkach, jadąc na GS500 - radocha niesamowita, gdy udaje się wyprzedzić dresa na enduro :)
Zeszłoroczną imprezę jechałem z małżonką na tylnym siedzeniu, co nieco spowolniło przeloty po lesie, lecz poprawiło wykrywalność znaków na drzewach :)

Co do samej jazdy szosowym motocyklem po drogach gruntowych, to podpowiem jedno:
- przednie koło ma jechać po piachu szybciej niż się w nim zapada; mówiąc po ludzku: nie może zdążyć się zapaść :) Czyli gaaaazu i luźne ręce!


i pamiętajcie przelatywać nad wystającymi korzeniami tak, by nie zawadzać kolektorami, bo to niezbyt przyjemny dźwięk ;/ w sierpniu dojeżdżałem do kumpla na rybach i moja piękna Zuza dorobiła się dwóch rys na kolektorze właśnie od wystających z ziemi korzeni. Zawias jest niski i miękki, nie bardzo na teren.
pozdro

Meteorczyk - Sob 19 Mar, 2011

GS jak kazdy motor, wszedzie tym pojedziesz na sile, ale po co? sam swoim nie raz sie wladowalem w bloto albo na trawe po deszczu ale bardziej dla zabawy i cwiczenia rownowagi na poslizgach przedniego jak i tylengo kola, a nie z koniecznosci.
Kolego GS dla Ciebie ma maly przeswit? hhhmmmm to jakies enduro proponuje, ja po schodach swoim wjechalem i dopiero na ostatnim stopniu sie na moment zawiesil ale sila rozpedu przejechal. Proponuje rundke na f4i albo na kawie 636, kurna prawie na kraweznikach sie wieszaja :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group