.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Prawo/Policja - Ile bym wziął z OC

Delfin - Sob 27 Maj, 2017
Temat postu: Ile bym wziął z OC
Witam, miałem dzisiaj taką akcje.
Facet wymusił pierwszeństwo na rondzie, przez co zaliczyłem glebę.

Facetowi się nic nie stało, a ja pościerałem sobie kolano, buta, błotnik, i plastikową owiewkę z tyłu. Dodatkowo pare rys w tylnej części zegarów, i trochę na kierunkowskazie,i lusterku.

Szkody nie duże, a nie chciałem gościowi robić problemów, tym bardziej, że wyglądał na bardziej przestraszonego niż ja, więc załatwiliśmy sprawę na miejscu.

Pytam z ciekawości: Gdybym zadzwonił po bagiety, i wszystko poszło by do ubezpieczalni, to ile mniej więcej mógłbym dostać kasy?

GS 500 E 92r

Semy - Sob 27 Maj, 2017

Delfin napisał/a:
więc załatwiliśmy sprawę na miejscu.


wszystko zależy co kryje się pod tym zdaniem.

po drugie:
Delfin napisał/a:
Gdybym zadzwonił po bagiety

bagiety to są w piekarni. Tyo co masz na myśli to Policja. I nie wiem co byś im chciał zgłosić po takim czasie?
Jeżeli podczas zdarzenia drogowego niema szkód w zdrowiu i życiu ludzi to niema obowiązku wzywać policji.

Kolejna sprawa - aby dostać coś z OC potrzebujesz dane sprawcy, zwłaszcza numer polisy, dane pojazdu, i towarzystwo gdzie miał sprawca ubezpieczenie OC.

Delfin - Sob 27 Maj, 2017

Źle mnie zrozumiałeś :D Nie chce nigdzie dzwonić, ani niczego zgłaszać. Jestem tylko ciekawy ile można za takie zdarzenie dostać z OC, gdybym na miejscu zadzwonił na Policję :D
Czysta ciekawość.

Mam nadzieje, że nie obraziłem ciebie, ani nikogo innego pisząc "Bagiety" zawsze wydawało mi się że jest to takie nieobraźliwe, i trochę śmieszkowe określenie na policję.

Co do "Załatwienia na miejscu" to kierowca auta, zaproponował 200zł do ręki, na co przystałem

@Edit: Przeczytałem swój post jeszcze raz i faktycznie, wygląda to tak jak bym pytał, co mogę ugrać dzwoniąc w tej chwili na policje, więc przepraszam za niedokładne pytanie :D

Semy - Sob 27 Maj, 2017

Otóż to właśnie.
Wezwanie policji ma niewiele, a w takiej sytuacji nic, do tego co przyszło by z OC. Przede wszystkim dla tego że ubezpieczalnie same oceniają sytuacje, a ocenę policji stosują tylko jako "sugestię".

Co do kwoty to ciężko ocenić tak po słowach. Musiał by to zobaczyć rzeczoznawca i wtedy można mówić o jakiejś kwocie.

Delfin - Sob 27 Maj, 2017

Właśnie liczyłem chociaż na jakieś widełki, bo nigdy jeszcze nie miałem takiej sytuacji, ani nie znam nikogo kto brałby pieniądze na motocykl z polisy sprawcy.

Moja GS`ka jest już i tak lekko pościerana (taką kupiłem+moje nieudane wejście w zakręt), więc pare rys nie robi mi różnicy :D

Gamer - Sob 27 Maj, 2017

Semy napisał/a:

Wezwanie policji ma niewiele, a w takiej sytuacji nic, do tego co przyszło by z OC. Przede wszystkim dla tego że ubezpieczalnie same oceniają sytuacje, a ocenę policji stosują tylko jako "sugestię".


Policja w takim przypadku może, a raczej musi wypisać mandat (bo jak przyjechali to trzeba coś spisać) osobie która spowodowała cała sytuacje czyli kierowcy auta. Wzywanie policji to w takim przypadku robienie na złość tej drugiej osobie jeśli poczuła się winna i chciała naprawić szkodę to wystarczy orzeczenie winy z danymi kierowcy oraz pojazdu (polisa OC). Resztę załatwia się już z ubezpieczycielem u którego auto było ubezpieczone.

Na chwile obecną nie widzę innej opcji jak naprawy z OC sprawcy bo weźmiesz teraz 200 na miejscu a okaże się że w domu szkody są większe i jesteś bity w plecy. A na chwile obecną to do polis OC idzie wykupić ubezpieczenie wiec strata zniżek to nie powinna być taka straszna.

Delfin - Sob 27 Maj, 2017

Cała akcja miała miejsce dzisiaj rano, i rozjechaliśmy się po kilkunastu minutach. Post wrzuciłem z czystej ciekawości :D Też kiedyś miałem akcje(jako rowerzysta), że facetowi urwała się listwa przy aucie, i załatwiliśmy to na miejscu. Ogólnie podszedłem do sprawy tak jak sam chciałbym byc potraktowany gdybym spowodował takie zdarzenie :D
studi - Sob 27 Maj, 2017

Delfin napisał/a:
Cała akcja miała miejsce dzisiaj rano, i rozjechaliśmy się po kilkunastu minutach.

Jeśli masz zapisany numer rejestracyjny to w wyszukiwarce na stronie UFG znajdziesz wszystkie pozostałe dane "pacjenta" do tego aby zgłosić do jego ubezpieczenia.

A co do wypłaty odszkodowania, nie wiemy w jakim stanie był twój motocykl przed szkodą, jaki rocznik, jaka wartość w dniu szkody, czy szkody np. w owiewkach ubezpieczyciel zakwalifikuje do naprawy czy zgodnie z technologią suzuki do wymiany etc. etc.

Wszystko to wpływa na to czy zostanie ustalone odszkodowanie w wysokości X gdzie X jest mniejsze od wartości motocykla w dniu szkody, czy w przypadku gdy X będzie większe od wartości moto zostanie orzeczona szkoda całkowita, bo to zupełnie inna procedura wyceny jest w takim przypadku, wiele razy omawiane na forum, więc już nie będę się rozpisywał.

Do tego dochodzą potencjalnie dwa dodatkowe odszkodowania - z tytułu NNW jeśli są uszkodzenia na ciele i niezdolność pow. 7 dni z tym związana oraz odszkodowanie za straty na mieniu - buty - wypłacane na podstawie przedstawionych paragonów za mienie lub w przypadku ich braku średniej wartości rynkowej mienia tego typu.


Co do wzywania pał, znaczy policji na miejsce zdarzenia, to ja nauczony przykładem i własnym doświadczeniem zawsze wzywam, gdyż już raz mimo, że była policja i gość dostał mandat, to jak przyszły papiery z ubezpieczenia do niego to napisał, że on się nie czuje winny i ja dostałem odmowę wypłaty, dopiero po interwencji i zmuszenia ubezpieczyciela o wystąpienie do policji o odpis notatki ze zdarzenia dopiero przywrócono mi status poszkodowanego. A już na 100% wzywa się policje gdy kierujesz pojazdem w leasingu, w kredycie czy służbowym.

Delfin - Sob 27 Maj, 2017

Tak jak mówiłem, motocykl jest po przejściach, więc nie robiłem zamieszania, bo gość ewidentnie stracił by kilkukrotnie więcej niż mnie kosztowała by naprawa.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi!!! :D

olecki - Sob 27 Maj, 2017

studi napisał/a:
to ja nauczony przykładem i własnym doświadczeniem zawsze wzywam,


Nie wiem na ile to prawda, ale dodam że w ostatnim czasie jutubowi znawcy trąbią żeby teraz zawsze wzywać - coś tam się ponoć pozmieniało i ubezpieczyciele sprytnie załatwiają "sobie" sprawe jak nie było policji ;)

johnny - Sob 27 Maj, 2017

Koleżanka była niedawno świadkiem potrącenia rowerzysty przez samochód, sprawca uciekł. No to sobie poczekała 1,5h zanim pały łaskawie przyjechały. Dla porównania: otwórz piwo w monitorowanym parku i włącz stoper...
gacek778 - Nie 28 Maj, 2017

Oj tak tak johnnyczekała 1,5 godziny bo oni jedli pączki wtedy i później łaskawie przyjechali bo im się nudziło ale jakbyś otworzył piwo to by wszystko rzucili i przyjechali. Bez obrazy ale typowe gadanie dresa. Zapytaj kiedyś jakiegokolwiek policjanta jak wygląda jego praca to może ci się coś rozjaśni.

Delfin domyślam się że zainkasowałeś i teraz zastanawiasz się czy było warto.
Nie wiem ile byś dostał z ubezpieczalni i nie wiem jak to działa. W ramach pocieszenia chcę ci tylko powiedzieć że jakiś czas temu pisał do mnie gość o graty do Hondy, podnóżek, set, klamka i jakiś boczek chyba. Facet miał motocykl w bardzo ładnym stanie i też miał jakąś małą kolizję. Zrobiłem mu naprawdę po kosztach bo poniżej cen z allegro, liczył że to zrobi i przytuli grosza jeszcze. Koniec końców okazało się że ledwo mu na ta graty ode mnie wystarczyło :szok:

Ostatnio mi gość przewrócił moto na parkingu przed sklepem, miałem rozłożone z tyłu podnóżki co mnie chyba uratowało bo skończyło się na małej rysce na deklu, ubitym kierunkowskazie i jak się później okazało urwanym secie. Też się zastanawiałem co zrobić ale wszystko odpaliło i działało jak należy, facet nawet nie próbował uciekać bo jak wyskoczyłem ze sklepu to stał przy motocyklu spanikowany. Dogadaliśmy się bez problemu i sam zaproponował że mi zadzwoni ze swojego numeru w razie W żebym miał kontakt. W domu zobaczyłem dopiero ubity set, zadzwoniłem do niego i bez gadania dopłacił.

Koniec końców moim zdaniem jeżeli ktoś jest uczciwy i chce się dogadać a nie ma dużych strat to lepiej gościa lekko postraszyć że szkoda na mandaty wydawać, wziąć tyle żeby nie być w plecy (sprawdzić wcześniej ceny części i policzyć nawet z lekkim + na ewentualnie drobiazgi) i mieć spokój niż liczyć na ubezpieczycieli. Oni niestety chcą na nas zarobić i to jest ich cel nadrzędny dlatego nie policzą ci jak za nowe części chociaż może i powinni. Poza tym sprawa zawsze trwa i wymaga od nas zaangażowania. Pytanie czy zawsze ma to sens.

studi - Nie 28 Maj, 2017

gacek778 napisał/a:
Oj tak tak johnny czekała 1,5 godziny bo oni jedli pączki wtedy i później łaskawie przyjechali bo im się nudziło ale jakbyś otworzył piwo to by wszystko rzucili i przyjechali. Bez obrazy ale typowe gadanie dresa. Zapytaj kiedyś jakiegokolwiek policjanta jak wygląda jego praca to może ci się coś rozjaśni.
Do tego nie mieszajmy pojęć co innego prewencja a co innego WRD, do tego braki kadrowe, pamiętam, że jak Irys miała swoją przygodę to na nocnym patrolu na całą Warszawę były tylko 2 ekipy wypadkowe :szok:

A ubezpieczenia to jak każdy inny biznes, musi się to dopiąć a kolizji coraz więcej a i pojazdy droższe, dla tego stawki idą w górę, a przy wypłatach tną na czym mogą naliczając amortyzację, albo tak licząc aby wyszła skoda całkowita, bo wtedy wypłacą jakieś grosze a "wrak" musisz spieniężyć sam

gacek778 - Nie 28 Maj, 2017

studi napisał/a:
Do tego nie mieszajmy pojęć co innego prewencja a co innego WRD, do tego braki kadrowe, pamiętam, że jak Irys miała swoją przygodę to na nocnym patrolu na całą Warszawę były tylko 2 ekipy wypadkowe :szok:

Niestety w Krakowie to wygląda podobnie. Też kiedyś palnąłem podobną głupotę co kolega wyżej do znajomego policjanta i mi nakreślił nieco sprawę. Na całe centrum Krakowa jeden radiowóz i milion durnych zgłoszeń typu - 3 pijanych angoli ukradło krzesło z knajpy na rynku.

studi napisał/a:
A ubezpieczenia to jak każdy inny biznes, musi się to dopiąć a kolizji coraz więcej a i pojazdy droższe, dla tego stawki idą w górę, a przy wypłatach tną na czym mogą naliczając amortyzację, albo tak licząc aby wyszła skoda całkowita, bo wtedy wypłacą jakieś grosze a "wrak" musisz spieniężyć sam

Dlatego jak wyżej napisałem lepiej się poważnie zastanowić po małej kolizji. Jeżeli klient nie jest agresywny i chce się dogadać to powinniśmy spokojnie od niego wydębić tyle żeby mieć komfort psychiczny że nie będziemy w plecy. W takiej sytuacji to my jesteśmy uprzywilejowani i w ostateczności zawsze można zadzwonić.
Też się zastanawiałem jak autor tematu ale w sumie nie wyszedłem na tym źle, set pasażera udało mi się pospawać (chwilowo), na deklu praktycznie nie ma śladu, w kierunkowskazie wymieniłem klosz i zostało mi jeszcze trochę kasy więc liczę że wyrównało to moje straty "moralne".

Delfin - Nie 28 Maj, 2017

@gacek778 Znaczy wiedziałem, że z OC dostanę więcej tylko doszedłem do wniosku, że mnie 200zł wystarczy na zrobienie tego co się uszkodziło, a gościu nie straci zniżek. Nie chciałem robić czegoś takiego, że facet straci zniżki, a ja zarobie 50zł więcej bo szkoda mi było faceta. Ale gdyby się okazało, że towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaca za każdą część tyle ile widnieje w katalogach na stan obecny to już różnica ogromna. Więc jestem ciekawy jak to działa :D
studi - Nie 28 Maj, 2017

Delfin, likwidowałeś kiedykolwiek jakąś szkodę z OC sprawcy ?
tmi - Nie 04 Cze, 2017

Policja, ja bym powiedział raczej psy, niestety mam bardzo złe doświadczenia, zwłaszcza w W-wie gdzie zostałem bezczelnie upolowany na 100 zł.

A co do opisywanego przypadku to jeśli nie doszło do kontaktu (a wnioskuję, że nie doszło) to się ciesz, że w ogóle cokolwiek od gościa dostałeś.

Bo po wezwaniu policji mógł powiedzieć, że Ty się przewróciłeś bo nie umiesz jeździć/spanikowałeś/cokolwiek i w ogóle o sso hodzi?

Także, ja osobiście polecam kamerkę na stałe zamontowaną na motocyklu, BYLE NIE NA KASKU. I problem z głowy.

dymny - Pon 05 Cze, 2017

Delfin napisał/a:
Ale gdyby się okazało, że towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaca za każdą część tyle ile widnieje w katalogach na stan obecny to już różnica ogromna. Więc jestem ciekawy jak to działa :D


Policzyliby Ci naprawę po używanych częściach z allegro - oczywiście kalkulacja byłaby mocno zaniżona. Potem bujałbyś się z odwołaniami, które oni spuszczaliby na drzewo.
W końcu założyłbyś im sprawę w sądzie, oczywiście ją wygrał i "już" po 2-3 latach miałbyś kaskę na koncie.

W dzisiejszych czasach naprawdę lepiej się dogadać, tym bardziej że jest poważny argument pt. mandat, utrata zniżek i gigantyczny wzrost składki OC dla sprawcy.

simin - Pon 05 Cze, 2017

dymny, jesteś pewien że na częściach używanych?

Z tego co mi wiadomo to wycena ma wskazać koszt doprowadzenia pojazdu do stanu sprzed kolizji - więc o ile część wcześniej nie była uszkodzona powinna być wymieniona na oryginalną z ASO.

Tutaj obstawiam że byłaby szkoda całkowita - GS z 92 roku, więc niewiele trzeba żeby tak to było uznane.

Niemniej na pewno dostałby znacznie więcej niż 200 zł z ubezpieczenia, nawet gdyby się wcale nie odwoływał. Do strat w moto doszłaby kasa za uszkodzenia w ubiorze (but, spodnie itd.)

dymny napisał/a:
W dzisiejszych czasach naprawdę lepiej się dogadać, tym bardziej że jest poważny argument pt. mandat, utrata zniżek i gigantyczny wzrost składki OC dla sprawcy.
Zależy od sytuacji. Argumenty które mówisz raczej odnoszą się do tego dlaczego sprawca powinien chcieć się dogadać. Sam mandat za spowodowanie kolizji to 300 zł, do tego punkty karne, wzrost OC.


Generalnie w sytuacji gdy sporo elementów będzie uszkodzonych nie dogadywałbym się. Wzywałbym też policję żeby gość nie wycofał oświadczenia o winie, bo wtedy są spore problemy, a protokół policji mocno upraszcza sprawę.

Czecze - Pon 05 Cze, 2017

Miałem identyczną sytuację w tamtym roku. Spisaliśmy oświadczenie bez wzywania policji i zgłosiłem sprawę do mojego ubezpieczyciela. Łącznie wyrwałem 2,7k PLN - GS500 z 93 roku. Oczywiście najpierw mi szkodę całkowitą wyliczyli za mały szlif ale utargowałem na spokojnie a i za kask jeszcze trochę doszło. Jednym słowem opłaca się szczególnie jak bulisz ok 270zł na rok na OC tak jak ja. Zaoszczędzoną kasę można włożyć w nowe opony, uszczelniacze, ciuchy czy co tam masz do wymiany w swoim moto czy wyposażeniu i natychmiast zwiększasz bezpieczeństwo być może zapobiegając takim sytuacjom w przyszłości. A sprawca ile straci z tej składki? 50zł?
kiler - Sro 07 Cze, 2017

dymny napisał/a:
Policzyliby Ci naprawę po używanych częściach z allegro - oczywiście kalkulacja byłaby mocno zaniżona.


To jest żart? Jakie części używane? Ubezpieczyciel ma obowiązek, a co więcej nie może nawet uznać rachunków za części używane, jeśli naprawa była wykonywana na rachunki. Proszę więc, nie piszcie jeśli o czymś nie wiecie. :) Ubezpieczyciel ma obowiązek zrobienia kalkulacji naprawy na częściach oczywiście nowych, w przypadku pojazdów starszych (czyli takich których gwarancja minęła) ma prawo stosować części zamienne. Części oryginalne można wyrwać w przypadku, gdy naprawa będzie dokonywana na rachunki, chyba że macie udokumentowaną całą historię serwisową w ASO wtedy dostaniecie oryginały na kalkulacji.

Ale wracając do motocykla to tu zamienników raczej nie ma, pewnie by wyszła szkoda całkowita i na pewno dostałbyś dużo więcej niż 200 zł. ;)

studi - Sro 07 Cze, 2017

kiler napisał/a:
Ale wracając do motocykla to tu zamienników raczej nie ma

powiem więcej, jakiś czas temu Suzuki Motor Japan poprzez Suzuki Motor Poland wysłało do wszystkich ubezpieczycieli pismo, w którym informuje, że nie dopuszcza napraw elementów lakierowanych i nie udostępnia w związku z tym kodów kolorów, a jedynym właściwym sposobem naprawy jest wymiana części na nowe wolne od wad i lakierowane fabrycznie

http://gs500.pl/forum/ftp/Studi/SMP_ZU.pdf

dymny - Czw 08 Cze, 2017

kiler napisał/a:
dymny napisał/a:
Policzyliby Ci naprawę po używanych częściach z allegro - oczywiście kalkulacja byłaby mocno zaniżona.


To jest żart? Jakie części używane? Ubezpieczyciel ma obowiązek, a co więcej nie może nawet uznać rachunków za części używane, jeśli naprawa była wykonywana na rachunki. Proszę więc, nie piszcie jeśli o czymś nie wiecie. :)


Jak powinno byc to ja wiem :)
Jak jest to życie weryfikuje, przykładowy wątek z innego forum. Koleś popełnił podstawowy błąd bo nie wezwał Policji, ale tak czy inaczej ubezpieczalnia nie powinna policzyć mu np. 50% za amortyzator.

Trochę przekoloryzowałem temat, ale tylko po to, żeby mieć na uwadze, że nie zawsze likwidacja szkody jest prosta, łatwa i przyjemna )

kluszcz38 - Wto 13 Cze, 2017

studi napisał/a:
kiler napisał/a:
Ale wracając do motocykla to tu zamienników raczej nie ma

powiem więcej, jakiś czas temu Suzuki Motor Japan poprzez Suzuki Motor Poland wysłało do wszystkich ubezpieczycieli pismo, w którym informuje, że nie dopuszcza napraw elementów lakierowanych i nie udostępnia w związku z tym kodów kolorów, a jedynym właściwym sposobem naprawy jest wymiana części na nowe wolne od wad i lakierowane fabrycznie

http://gs500.pl/forum/ftp/Studi/SMP_ZU.pdf


O, to jest ciekawe. Czyli jakakolwiek rysa powypadkowa na ramie i szkoda całkowita ?

studi - Wto 13 Cze, 2017

kluszcz38 napisał/a:
Czyli jakakolwiek rysa powypadkowa na ramie i szkoda całkowita

Oczywiście jeśli chciałbyś to robić w ASO lub z zachowaniem oryginalnego koloru. Zawsze trzeba rozważyć co jest bardziej opłacalne, ja dzięki temu dwa razy wywalczyłem z ubezpieczycielem naprawę w ASO na oryginałach, ale było to na granicy szkody całkowitej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group