.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Prawo/Policja - Jak zdawaliśmy na prawo jady A

jaggred - Nie 07 Paź, 2012

jestem juz po.

jak zwykle najtrudniej bylo na placu manewrowym, moto zajechane tak ze luzy na manetce z gazem, wiec delikatne dodanie gazu powodowalo szarpniecie, sprzegło obluzowane, do tego skrzynia biegow zamiast 2 wskakiwał nagminnie luz no ale udalo sie. ;)
teraz juz w pelni oddaje się poszukiwaniom gsa ;)

miziel - Nie 07 Paź, 2012

Gratuluję w takim razie :) Ja miałem to samo, dali mi rometa 125 i po placyku na kangura jechałem -.-
Powodzenia i LWG :)

Szejku - Nie 07 Paź, 2012

jaggred napisał/a:
jestem juz po.

jak zwykle najtrudniej bylo na placu manewrowym, moto zajechane tak ze luzy na manetce z gazem, wiec delikatne dodanie gazu powodowalo szarpniecie, sprzegło obluzowane, do tego skrzynia biegow zamiast 2 wskakiwał nagminnie luz no ale udalo sie. ;)
teraz juz w pelni oddaje się poszukiwaniom gsa ;)


Właśnie tak wyglądają realia w poznaniu :) . Problemy z luzem w ybr są akurat normalne także to nie robi na mnie wrażenia ale obudowanie poznańskich pojazdów egzaminacyjnych powoduje ból głowy i możliwość pogubienia się osoby egzaminowanej. Na szczęście wystarczy opanować nerwy i podejść do wszystkiego na luzie oczywiście pamiętając o znacznym zużyciu sprzętu ,i 25 min później wychodzi się z kwitkiem.

Także gratuluję i myślę ,że wpadniesz do nas na wiosennego spota akurat już gs'em :) .

jaggred - Pon 08 Paź, 2012

Szejku napisał/a:
Także gratuluję i myślę ,że wpadniesz do nas na wiosennego spota akurat już gs'em .


Mam własnie taką szczerą nadzieje :)

Dodam ze egzaminator na placu oprocz slalomu i ósemki bardzo pobieznie mnie juz sprawdzal.
Pytanie jak sprawdzic olej, gdy zaczalem recytowac ze na wylaczonym silniku robimy to i to, on to skwitował: dobra dobra, odpalaj pan i na slalom.
Po slalomie podjechalem na gorke, i on tylko powiedzial ze mam ruszyc z gorki i podjechac od razu na wyjazd na miasto, odwrocil sie i poszedl juz do samochodu, wiec ruszylem na gorce sam bez niego, na wyjezdzie powiedzial mi ze mam zatrzymac sie awaryjnie, to spokojnie stanalem, podjechal do mnie i ruszylismy na miasto.

Szejku - Pon 08 Paź, 2012

Oprócz zatrzymania się awaryjnego jest jeszcze zadanie z rozpędzeniem się do określonej prędkości i zatrzymanie się w określonym przez egzaminatora miejscu. W pozku akurat to jest lampa na wysokości przejścia z kostki na asfalt placu ;) .
Machu - Pon 08 Paź, 2012

Szejku napisał/a:
Oprócz zatrzymania się awaryjnego jest jeszcze zadanie z rozpędzeniem się do określonej prędkości i zatrzymanie się w określonym przez egzaminatora miejscu.


LOL QUE? :rotfl: Mi kazał awaryjnie hamować ale stał tak jak wystartowałem i patrzył jak odjeżdżam, hamowałem po osiągnięciu ok 40-50 km/h z 3 biegu kiedy chciałem. Żadnych wytycznych ani hamowania na sygnał :P

Szejku - Pon 08 Paź, 2012

Machu napisał/a:
Szejku napisał/a:
Oprócz zatrzymania się awaryjnego jest jeszcze zadanie z rozpędzeniem się do określonej prędkości i zatrzymanie się w określonym przez egzaminatora miejscu.


LOL QUE? :rotfl: Mi kazał awaryjnie hamować ale stał tak jak wystartowałem i patrzył jak odjeżdżam, hamowałem po osiągnięciu ok 40-50 km/h z 3 biegu kiedy chciałem. Żadnych wytycznych ani hamowania na sygnał :P


Jak wyjechałem z 8 kazał mi podjechać do siebie, powiedział ,że od miejsca w którym stoimy do tamtej lampy mam się rozpędzić do 45km/h i zatrzymać IDEALNIE przy lampie po czym nawrócić zgodnie z zasadami ruchu drogowego i ogólnych zasad prowadzenia motocykla po czym rozpędzić się i wykonać hamowanie awaryjne na jego znak. Później była jeszcze górka, nawrotka do lampy i miasto ;) .

ziomek4000 - Pon 08 Paź, 2012

wydzieliłem posty do nowego tematu żeby nie było OT . w tym temacie możemy rozmawiać o tym jak zdawaliśmy na prawo jazdy A
kempes - Pon 08 Paź, 2012

W Olsztynie egzaminator daje znak kiedy należy ruszyć i rozpędzić się (niby) do 50 km/h (u większości jest to ~40 km/h) i na drugi znak trzeba zatrzymać się na jak najkrótszym odcinku panując nad motocyklem. Z tym, że zatrzymanie za egzaminatorem oznacza niezaliczenie egzaminu.
simin - Pon 08 Paź, 2012

A w Łodzi oba te hamowania miałem na mieście.

Najpierw było "proszę się zatrzymać na wysokości tamtego drzewa" a później "jak powiem stop proszę wykonać hamowanie awaryjne".

Ze względu na jakość odbioru w słuchawce w praktyce było to tak:
- "trz, tszz, szzzz..."
<mijam drzewo nawet nie dotykając hamulca>
- "miał się pan zatrzymać! " :P

Powtórzenie ćwiczenia i tym razem usłyszałem to co miałem.

Z drugiej strony nadal się zastanawiam co by było jakbym drugi raz nie słyszał co do mnie mówi, i czy odwołanie się od wyniku egzaminu w takiej sytuacji miałoby szanse powodzenia.

Machu - Pon 08 Paź, 2012

simin napisał/a:

Z drugiej strony nadal się zastanawiam co by było jakbym drugi raz nie słyszał co do mnie mówi, i czy odwołanie się od wyniku egzaminu w takiej sytuacji miałoby szanse powodzenia.


Właśnie to jest do dupy, że nie zrozumienie egzaminatora jest traktowane jako błąd. Ja źle skręciłem na mieście i policzył jako błąd mimo że całą trasę jechałem płynnie i wszystko miałem pod kontrolą. Wynika z tego że w pewnym sensie egzaminuje się znajomość przebiegu egzaminu a nie umiejętności.

Turos - Wto 09 Paź, 2012

Ja na swoim egzaminie nie zdążyłem wbić dwójki, na jedynce do odcięcia i hamowanie oboma tak żeby koło z tyłu zablokować :D a potem miasto, na mieście mi się tylko biegi poyebawszy, bo na spowalniaczu mnie podbiło (chyba za szybko na niego wjechałem) i wbiłem bieg i chwilę walczyłem, zanim wróciłem do dalszej płynnej jazdy.
W domu potem wiadomo oblewanie egzaminu... otwierając szampana zalałem całą kartę przebiegu egzaminu, że niewiele z niej zostało :P

jaggred - Wto 09 Paź, 2012

Cytat:
hamowanie oboma tak żeby koło z tyłu zablokować


Na kursie mowili mi zawsze, ze jak sie czepiający egzaminator trafi, to zablokowanie koła uznaje za stracenie panowania i oblewa egzamin. 1 osoba przedemna tak nie zdała własnie, zablokowało jej sie tylne koło i wrociła ze świstkiem niezdania.

Ja miałem bardzo wporządku kolesia, jak widział ze nie słysze polecenia i nie zmieniam pasa, to sam włączał kierunkowskaz i powolutku bardzo pas zaczynał zmieniać, tak ze ja w lusterku widziałem i dostosowałem sie do niego.

Po placu, jazda przez miasto to juz czysta przyjemność była...

claudii - Wto 09 Paź, 2012

a mi się taki trafi co mi kazał do word-u na czerwonym skręcić, jechałam w swoim kasku więc bez łączności, trasa na pamięć.
A na skrzyżowaniu przed word-em wystawił łeb i krzyczał jedź, jedź. No to pojechałam :)
Przed rozpoczęciem egzaminu zawołał wszystkich, wytłumaczyło co mamy robić i jak, wsiadł na moto i przejechało cały plac żeby pokazać co i jak ma być zrobione.

sezrg - Wto 09 Paź, 2012

za 1 razem z palcem tam gdzie nie dochodzi światło sloneczne.
najpierw slalomik i bezposrednio wjazd na 8 i powrot slalomem.potem górka i hamowanie awaryjne.miasto na luzie dojechałem do wordu zatrzymałem sie zsiadłem i pytam go : I JAK ?
on na to : chyba pan zapomniał ze jade za panem.i ze troche mu odjechałem.fakt faktem raz miałem magiczne 60 na budziku ale dlatego ze było z górki. ale powiedział ze ok i do chaty na bananie.Pamiętam ze jeszcze lemon ze mną był i czekał pod wordem

yaszczi - Wto 09 Paź, 2012

ja miałem tak jak Ty tylko Lemon nie czekał pod WORDem
zywol - Sro 10 Paź, 2012

ja pamiętam jak na placu miałem dziwna sytuacje ... przed rozpoczęciem egzaminu powiedział nam co i jak wszystko po kolei, następnie jako 1 jechałem i robiłem 8. w pewnym monecie podniósł rękę do góry, w sposób jak jest znak stop podczas prowadzenia ruchu przez policjanta, wiec zjechałem z 8 z pytaniem co zrobiłem źle. on zdziwiony patrzy na mnie i mówi ze było wszystko ok tylko dal znak abym jechał do next zadania, na co zdziwiony odburknąłem mu ze chyba znaki mu się pomyliły bo trochę inaczej go ustalaliśmy, na szczęście powtórka się udała i reszta poszła jak z płatka.
W lublinie pytali się nas czy chcemy rękawiczki i kurtki przeciwdeszczowe, ale na dobra sprawę każdy miał własny osprzęt.

Wojtek 1990 - Sob 13 Paź, 2012

Ja zdawałem na YBR. Sprzęt trafił mi się dość paskudy ale czerwony :D Już jak go wyprowadzałem z garażu wiedziałem, że będzie ciężko bo łożysko główki ramy się już pewnie rozwaliło na atomy :wstyd: Myślałem, że w ogóle nie odpali bo silnik wyglądał okropnie :/ Ale o dziwo załapał od razu.

Pogoda nie napawała optymizmem bo było zimno i padał deszcz :/ Motocykl poza wyglądem i oczywiście tym felernym łożyskiem okazał się całkiem przyjemny. Sprzęgło ok, rolgaz w porządku. Na jedynce na jałowym ładnie się toczył :)

Ósemeczka z małą niespodzianką bo, że tak powiem, górna lewa część 8 była pod lekkim skosem i mało co nie wypadłem z niej :D Ale opanowałem sytuację.

Przy awaryjnym egzaminator powiedział, że pada, jest ślisko i nikt mi prędkości nie mierzy więc spokojnie ;)

Miasto ok. Jest jeden odcinek gdzie jest ograniczenie do 70km/h i egzaminator mówił, żebym nie szalał ale też się nie żółwił ;)

Ryder - Sob 13 Paź, 2012

Zdawałem na YBR250,sprzęt dojechany kompletnie.Zabierak tylny w makabrycznym stanie,motocykl szarpał jak szalony,na 8"ce musiałem odpowiednio dozować gaz i puszczać sprzęgło bo na równym gazie nie szło ujechać :D
Dodatkowo zdawałem jako pierwszy rano,i moto chodziło na ssaniu 3,5tyś trzymało,dopiero na mieście obroty spadły do 1,2tyś.
Hamowanie awaryjne powtarzałem ze względu na to że uczono mnie rozpędzać się do 50/60km/h i tak też zrobiłem,zatrzymałem się w wyznaczonym miejscu a koleś do mnie jeszcze raz tylko dużo wolniej :]
Na mieście było już bez jakichkolwiek niespodzianek,wszystkie zielone i tylko do przodu :D

miziel - Nie 14 Paź, 2012

Tak a propo mojego egzaminu na A ;) oto mój Pan egzaminator:

http://wiadomosci.gazeta....1,12663813.html

skazawisla1 - Nie 14 Paź, 2012

prawko zdane 18.06.2012, za 1 razem;]
Turos - Pon 15 Paź, 2012

miziel napisał/a:
Tak a propo mojego egzaminu na A ;) oto mój Pan egzaminator:

http://wiadomosci.gazeta....1,12663813.html


ale byłoby ciekawie :D jeździsz, a tu nagle "cap" nakaz sądowy i zabierają Ci prawko :p

Marcus - Pon 15 Paź, 2012
Temat postu: Mam w końcu uprawnienia
Miałem wiosną ale praca...
zacznę od kosztów jakie poniosłem w sumie 1700,- z kawałkiem :(
Zdałem za pierwszym , kurs z jazdami , oczekiwanie na egzaminw niespełna 1,5 msc.:)
Uczyłem jeździć się na suzuki gn 250 a egzamin na hondzie cbf 250, osobiście wolłem suzuki.
Podczas egzaminu warunki kiepskie ,mokro a i te hamulce w hondzie strasznie wrażliwe. chyba ze 3x koło zblokowałem tylne.(egzaminator chyba nie widział:)na moje szczęście)
No ale już mam. Jak dobrze pójdzie to chciałbym coś w tym roku zakupić coś do pogrzebania przez zimę. :) Dam wam do oglądnięcia ew, zakup ai pochwalę się w odp. dziale.
Trzymajcie się:)

sezrg - Pon 15 Paź, 2012

no to moturzysta gratulacje za zdanie
Set3 - Pon 15 Paź, 2012

Mnie prawko A kosztowało 50zł (starych) czyli na dzień dzisiejszy około 0.05zł. To była opłata za egzamin. bo zaliczyłem A przy okazji robienia B. Nie było żadnej jazdy przed egzaminem. Ot po prostu wpisałem że przy okazji B chce A.
Po zaliczeniu B pozwolili mi zrobić A.
Dostałem WSK 3 ( do tej pory je lubie i nawet mam jedną w garażu) i zrobiłem 2 pętelki. Po tygodniu dostałem prawo jazdy. Ale nie miałem na czym jeżdzić i to dość długo. Było to w 1982r
Czyli za miesiąc będzie 30lat jak mam prawo jazdy na motocykl. Może kogoś wkurze ale ja naprawde nie miałem szlifa. Raz tylko CZ350 mnie położyła bo jej nie utrzymałem.

Marcus - Pon 15 Paź, 2012

tak było kiedyś, prawda, starsi kierowcy dziwią się ,ze teraz trzeba iść na kurs jak chce się motocyklem jeździć
wuja mi opowiadał ,że na ósemkach wyciągało się wtedy ręke jako sygnał do skrętu:)

[ Dodano: Pon 15 Paź, 2012 ]
sezrg, przestań:)

panbodzio - Czw 18 Paź, 2012

pojechalem, zdalem, wrocilem. ot cala historyja ;)

najtrudniejsze z wszystkiego bylo zalozenie kasku ze sluchawka :znudzony:

tiarek - Czw 18 Paź, 2012

hehe z tego co mama opowiadala, u niej wystarczyla pojechac prosto i masz prawko ;d i to byl jej pierwszy i ostatni raz jako kierowca motóra:D

u mnie było niby calkiem normalnie, z mala historyjka.

Bialystok, poczatek pazdziernika... Pogoda licha, zimno jak diabli, na szczescie przestalo padac rano. Godzina 7:30 stawiam sie pod WORDem. Jako jedyny na egzamin kat A. Oczywiscie jako rodzynek bylem w centrum zainteresowania, a co, a jak, a gdzie itp :) Na moje szczescie szwagier zaopatrzyl mnie w jakies rekawice spawalnicze, inaczej stracilbym czucie w palcach juz na placu:d
Problem od samego poczatku.. nie dalem rady postawic moto (GN 250) na stopce centralnej :d nie wiem czy ze stresu, czy brak raczej brak umiejetnosci na tej plaszczyznie (kto widzial stopke centralna ?:d). Jakos sie udalo... przygotowanie maszyny i jadymy ! oczywiscie pierwsza osemka zrypana;d stres sie powieksza, ale udalo sie... gorka, hamowanie, i oczwekiwany komunikat "prosze przygotowac pojazd do jazdy po miescie". Troche zglupialem, bo przecie sprawdzilem wszystko przed jazda... No, ale coby nie bylo poprawilem niby lusterka cos poprzelaczalem i jazda. Wtedy mnie olsnilo... nie wlaczylem swiatel:d na szczescie spostrzeglem sie jeszcze na placu. Jak wiadomo, trasa na moto jest stala, no wiec jedziemy. Pierwsze swiatla, strzalka skretu w prawo, grzecznie sie zatrzymalem, spojrzalem tu i tam... ruszam, a tu prosto na mnie wali stary zdezelowany Zuk :o (nie ma to jak wyprzedzanie na skrzyzowaniu) spierniczylem lekko na pobocze, nic sie nie stalo na szczescie, no to jadymy dalej. Kolejne swiatla, wedle trasy powinienem jechac prosto, a tu komunikat w interkomie "prosze skrecic w prawo" Ja juz zdolowany, ze przez jakiegos frajera oblalem egzamin. Jade zasmucony, z przeroznymi glupimi myslami reszte drogi. Wjezdzamy na teren worda, zsiadam z maszyny, gosciu podchodzi do mnie i "prosze odebrac dokumenty za dwa tyg" :o wrylo mnie kompletnie, nie wiedzialem co powiedziec ;d

przygode mialem tez na kursach. Pierwszy raz mialem krakse na skrzyzowaniu.. zapalilo sie czerwone, i za mocno zahamowalem przednim, zwir na asfalcie zrobil reszte:/ jakies pol metra od mojej glowy przejechal TIR...
Dzien przed egzaminem, wywalilem sie na placu:d robilem osemke, i nagle zgasl mi silnik, nie dalem rady sie podeprzec i bum :/

I jeszcze dobry motyw byl podczas opijania prawka:d akurat zmienilem stancje, zaprosilem kumpli... na nastepny dzien obudzili sie, i nie wiedzieli gdzie sie znajduja:d

TONY! - Czw 25 Paź, 2012

WORD SRORD :hyhy:
A u nas w Kraku to jest MORD :D
Egzaminy na YBR250, motory w dobrym stanie, ja nie mam zastrzeżeń.
Egzamin zdany za pierwszym razem we wrześniu.
Plac manewrowy bez problemu. Moje największe obawy budziło miasto ale tylko i wyłącznie ze względu na całą masę "złych" nawyków aucianych, które musiałem strasznie kontrolować na egzaminie.
Trochę nerwów ale ogólnie sprawnie, prawko odebrane po 10 dniach od egzaminu (a to już zasługa małego urzędu w starostwie podkrakowskim gdzie jestem zameldowany)
Pozdrawiam

Turos - Czw 25 Paź, 2012

YBR250 bardzo fajny motorek :)
dunja - Czw 25 Paź, 2012

Mi na egzaminie kask spadł na oczy. Kask powinnam mieć XXS a na egzaminie dostałam L-kę (nie miałam własnego).
Nic nie widziałam :przestraszony:

Turos - Czw 25 Paź, 2012

WoW ! W takim razie masz boski dar prowadzenia pojazdów bez patrzenia na drogę :)
podziwiam :) :padam:

janus19 - Czw 25 Paź, 2012

jaaa też zdawałem na ybr250, fajny motorek, na jazdach dałem rade najwięcej 120km/h ale to tylko momentem jak instruktor był daleko bo tak to by krzyczał xD

Plac na lajcie - bezbłędnie. Na mieście miałem niespodziankę bo światła nie działały i trochę stres mnie złapał i do tego te znaki dziwnie poustawiane i nie wiedziałem czy ten stop mnie obowiązuje czy nie. ale wolałem się zatrzymać (okazało się niepotrzebnie). I ten głośnik w kasku taki był głośny że się wzdrygałem za każdym razem jak coś mówił... Ja skupiony na jeździe, oczy dookoła głowy a tu nagle tak głośno jakaś komenda ;/

Rest - Czw 25 Paź, 2012

Ja zdałem na YBR, motocykl w całkiem dobrym stanie się trafił i nie sprawiał najmniejszych problemów, w porównaniu do tego, którym uczyłem się jeździć :rotfl:

Ogólnie jak już wyjechałem z placu, to byłem pewien "wygranej". A miasto było tylko formalnością, podobnie jak na kat. B :)

Niestety nie słyszałem połowy komend, aczkolwiek nie było to żadnym utrudnieniem - lewa ręka do góry i komenda powtórzona ew. zawsze pozostawała znajomosć trasy :D

MarcineS. - Pią 26 Paź, 2012

Zdawałem na CBF250. Na kursie po mieście też była Honda, a po placu parę razy jeździłem Rometem Divisionem.
Zdawałem w Łodzi, na Maratońskiej. Na miejscu wyciągam z pokrowca kask, resztę bambetli i widzę, że nie wziąłem ze sobą swoich motocyklowych okularków szczęścia. Już na starcie chujoza. Z kaskiem wypad, jest egzaminacyjny. No jest, jest nawet wybór. Kask mały i duży. Biorę mały. Pasi.

Wbiłem sobie do łba by pamiętać o oglądaniu się za siebie podczas egzaminu na placu. Zawracam na slalomie, oglądam się i wiedzę, że egzaminator mnie nie widzi, gdzieś tam patrzy w bok. Myślę, obejrzę się jeszcze raz żeby zobaczył, że się oglądam. Oglądam się i jeb! podpórka. No i widzę, że teraz to mnie już widzi. Od początku.
Dalej już bez zbytniej nadgorliwości i cudów.

Na mieście oki, dobrze szło.
W pewnym momencie hamowanie awaryjne. Spoko, staję. Włączam się do ruchu, najpierw się oglądam. Zgasł. Odpalam natychmiast i ruszam. K...a! Nie obejrzałem po raz drugi, po zgaśnięciu. No ale jadę dalej. Jak każe pojechać przez skrzyżowanie na wprost, to znaczy, że wracamy do ośrodka i nie zdałem. Skrzyżowanie, zielone, w głośniku "proszę skręcić na skrzyżowaniu w prawo w Retkińską", uff... jestem dalej na egzaminie.
Po powrocie, w ośrodku walczę z biegami. Za cholerę nie chce wskoczyć luz. Znudzony facio, który woził egzaminatora autem za mną po mieście, macha z politowaniem ręką i każe zaprzestać tej nierównej walki. Oddaje kask, ściągam rękawice i staję, jak uczniak, przed stolikiem egzaminatora czekając na werdykt. Dziadek z namaszczeniem stawia ptaszki na formularzu, coś tam brzęcząc pod nosem. Wreszcie skończył. Mam, zdałem, mogę spadać!

No i teraz muszę kupić sobie motocykl.

TONY! - Pią 26 Paź, 2012

:D , tak generalnie wszystko by było OK gdyby nie zwykłe nerwy. Może nie jest to operacja na otwartym sercu w szpitalu polowym pod ostrzałem moździerzowym ale wiadomo, człowiek się denerwuje bardzo, w końcu zależy na tym egzaminie jak cholera i oczywiście szkoda również zapłaconej kasy.
Ale jak się w większości przypadków okazuje egzaminatorzy wcale nie czyhają na byle błądzik i dają ludziom żyć.
Kupuj motocykl (pot. motor) :D

Rest - Sob 27 Paź, 2012

U mnie o ile dobrze pamiętam, któryś ze zdających w grupie zapytał egzaminatora, czy należy się rozglądać na mieście - podkreślam przy ruszaniu - ten stwierdził, że upewnić się musisz bo chodzi o Twoje bezpieczeństwo, aczkolwiek nikt nie będzie oblewał za brak "kręcenia łbem"...spowodujesz zagrożenie w wyniku Twojego nie upewnienia się =koniec egzaminu...Właściwie jest to logiczne.
maruder07 - Sob 27 Paź, 2012

Ja swoje prawko 5lat temu za 4 razem zdałem:

1. Oblałem na placyku, zmęczenie i stres wzięły górę. 9godzin czekania na egzamin. Błąd w systemie, nie byłem wciągnięty na egzamin, pominęli mnie.
2. Oblałem na kombinacji zielona strzałka w prawo. Czerwone światło. Nie zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych. Nikogo nie było to se pozwoliłem przejechać z prędkością 4km/h przez przejście.
3. Kierownik WORDu jechał jako egzaminator. Miasto bezbłędnie placyk też ale dopiero 8/10 cześci trasy mnie zatrzymał. Świateł nie włączyłem w moto. Jemu o tym panowie policjanci powiedzieli mrugając światłami sam tego nie widział. :D
4. Egzaminatora zgubiłem, najpierw miał problemy w korku za mną nadążyć a potem na lewoskręcie go zgubiłem jak czmychnełem miedzy puszkami. On chyba biegu nie zdążył wbić. Nim zjechał z krzyrzówki to dzieliło nas 2 puszki i ok 400m :D do wordu sam dojechałem a on po ok 5min. :wstyd: Nie miał wyjścia musiałem zdać bo by się skompromitował jak bym o nagranie poprosił. :D

krzall - Sob 27 Paź, 2012

Witam
Wczoraj tj 26 go zdałem :) za pierwszym razem. Piękna słoneczna pogoda, wybrałem się na wycieczkę do Ostrołęki. Przed miastem na poboczu śnieg ale słońce śliczne... Tak około 3 stopnie za oknem. Dotarłem do WORDU zbyt wcześnie, więc na pobliskiej stacji pobrałem sobie herbate i princepolo i czekam. Wyciągnąłem kompa z plecaka i przegladam testy... Miałem z godzine - półtorej czasu. około 12,45 podjechałem do Wordu. Egzamin - teoria. 4 osoby zdające. Luzik Egzaminator. Tłumaczy, rozluźnia atmosfere, - bardzo grzeczny .. (Pan bez włosów ;) ) Egzamin - wypełniłem w 6 minut, nie ma co kombinować i klikam "koniec" . uffff 2 (dwa) błędy.... ostatni miałem ponad dwadzieścia pięć lat temu ale takiego stresa nie maiłem :) . Zaliczone. Wychodzę pierwszy... Za chwile wypada reszta...Dwóch młodych chłopaków. Ostatnia dziewczyna nie zalicza - ma AiB i drugie podejście nie zaliczone. Biegiem po hełmofon i do sali - poczekalni. Kilka minut- kilkanaście moze czekamy i wywołany ide na plac - "do motocykla". Pan miło się przedstawia - Arkadiusz ... Ze dwa metry wzrostu - stanowczy. Oschle "zapraszam" ... no cóż. Rozluźniam że to mój pierwszy egzamin od ćwierć wieku i pierwszy w tym wieku ;) . Idziemy do budki, sprawdza kwity, wylosowany brzęczyk i kierunkowskazy. Ubiera mnie w elkę i uzbraja w radio... Ale nie ma sprzętu... Po kilku minutach podstawia się romet... Patrzę na to gdzie światła i trąba. Całe szczęście że nie pościerane ;) . Odpowiedź zaliczona. Przygotowanie do jazdy ale lusterek nie uało mi się ustawić bo jak widze coś z lewej to nie widzę za sobą - więc prawe na tył a lewe na lewo ... kombinuję ;) Placyk - * i slalom na 1 - trwa to wieczność ale zaliczone :) . Pan policzył za mnie. :) . Hamowanie i dojazd do wskazanego miejsca ok, ale widze że z rozpędzaniem bedzie problem ... ledwo jedzie. Udało się :) . Górka - dojechałem blisko końca tak że siłą woli bym te sto kilo pod sobą przesunął za wierzchołek :) - zaliczone. Czekamy na autko i spadamy na miasto. Pan Egzaminator pyta czy znam trasę - zgodnie z prawdą odpowedziałem że w Ostrołęce jeste 2 (drugi) raz w życiu i dalej jak za rondko od goworowskiej nie wjechałem :) . POwiedział że jak nic nie mówi to prosto jak prawo czy lewo to powie kiedy. Jazda trwała z 30 minut, zaliczyliśmy 8 razy ronda ( chyba było ich 6 ) ale może której po trzy razy ;) bo jedno na pewno co najmniej 2 :) razy. W pewnym momencie hasło wracamy na plac... Proszę wjechać do garażu ... Prosze oddać kamizelkę i radio... Prosze to Pańska karta - egzamin zaliczony pozytywnie :) :) :)
Tak było wczoraj. Pięknie słonecznie, wspaniale - :)
A dziś jak widzimy za oknem mamy zimę....
Oczywiście dziś zagrałem w lotto ;)
Pozdrawiam
K.
ps. przepraszam że tak długo....

ingaginger - Sob 10 Lis, 2012

w Lublinie chyba poprawiły się maszyny :) ja zdawałam 9.08 i pomijając, że w pt - więc niemalże tydzień przed - zmienili trasę to było git :) słuchać egzaminatora, to najważniejsze. kazał przeprowadzić nam motocykl przednim kołem za linię zatrzymania. machał jak już się zrobiło 5tą ósemkę i należało wyjechać na slalom. po nim górka i rozpędzenie się i wciśnięcie hamulców jak podniesie rękę. zatrzymanie się w wyznaczonym miejscu już przed jazdą. wyjeżdżają tym swoim samochodem kawałek i mówią żeby na jego wysokości się zatrzymać. ogólnie jak szłam na egzamin to już miałam trochę swojego sprzętu i dowiedziałam się że mam dużego plusa za to (nie wyobrażałam sobie jeżdżenia w tym czepku piekarniczym). niestety chyba wszystkie kaski w Lublinie są w rozmiarze L, nie pozwalają jeździć we własnym więc przy 70km/h upewnienie się o możliwości zmiany pasa było komiczne - kask przesunął mi się niemalże na połowę twarzy. ogólnie Honda szła dziwnie lekko, po wrzuceniu na 2 nie musiałam nawet dodawać odrobiny gazu na ósemce.
tylko ciągle zastanawiam się czy miałam też mikrofon w moim kasku bo sobie czasem coś nucę pod nosem jak jadę albo gadam do motocykla... i jeśli tak to panowie w samochodzie z tyłu mieli pewnie niezły ubaw :niepewny:

Riva - Nie 11 Lis, 2012

Ja zdawałem bodajże w maju tego roku - za drugim razem, bo na mieście przejechałem na czerwonym :wstyd: Korek był i się wbiłem pomiędzy auta, a tu światło było, co go widać nie było :/

I w Gdańsku na trasie jest odcinek bodajże z ograniczeniem do 90 -> a że mnie egzaminator popędzał cały czas, żebym jechał szybciej (a jechałem ~5 mniej jak ograniczenie). To przy tych 90 myślałem, że wylecę z zakrętu :rotfl: I na rondzie się pokręciłem, bo mi nie powiedział który zjazd... Nie wpadłem na to, że mam jechać prosto. I przeciąłem raz ciągła -> nie powiedział mi, gdzie mamy jechać i zdziwiony, że nie zmieniłem pasa ;/ Ale zdałem :D

Na kursie na trasie byłem może dwa razy, i nie znałem dobrze.

shadelady - Sro 21 Lis, 2012

:hyhy: pochwalę się ze udało mi sie zdać :D :rotfl: nareszcie!!!!! szkoda tylkoz e sezon sie konczy :wstyd: :zdziwko: a na motomikołajki ktos bryka?
_ANIOŁ_ - Sro 21 Lis, 2012

Śmieszną sytuację ma moja dziewczyna, w przyszły tygodniu ma termin na teorię i jazdę. Ma 21 lat, a myk polega na tym, że jak nie zda nie będzie miała kolejnego podejścia bo już nie przyjmują na stare zasady, więc cały kurs pójdzie w niwecz z całą kasą.
agata89 - Sro 21 Lis, 2012

Ja myślałam, że jest tak, że jeżeli ktoś zaczyna kurs przed zmianą w przepisach, to choćby zdawał i milion razy, to i tak będą go obowiązywały stare zasady <co?>
Bartek89 - Sro 21 Lis, 2012

Niestety chyba z tymi nowymi zasadami to jednak prawda :kwasny: Mi na kursie we wrześniu mówili żebym nauczył się testów bo jak mi się nie uda to od stycznia będzie nieciekawie... :zdegustowany: Także agata89 z nowym rokiem nowe zasady i kto zdawał na starych jeszcze zasadach to chyba niestety czeka go "surprise".
Ja na kurs zapisałem się w połowie sierpnia i to była ostatnia grupa motocyklowa w tym roku :zdziwko: Ale wszystko ładnie poszło, egzamin miałem 15 października, pogoda dopisała i jestem bardzo happy, że jeszcze zdążyłem w tym roku zdać egzamin :)

agata89 - Sro 21 Lis, 2012

Ależ to jest nie fair...
Przecież jeśli komuś nie powiedzie się za pierwszym razem, to i tak,mimo najszczerszych chęci może nie zdążyć się załapać na kolejny termin, bo przecież wiadomo, jakie w WORD-ach panują kosmiczne kolejki :/

simin - Sro 21 Lis, 2012

Nie sądzę, bo zmienia się chyba układ placyka.

Mój znajomy niedawno zdał prawko na B za pierwszym podejściem. 6 lat po zrobieniu kursu :D

Takie osoby też miałyby zdawać na starych zasadach?

Ale kurs nie wydaje mi się że traci ważność.

Gruka - Sro 21 Lis, 2012

o ile pamiętam kurs ważny jest rok,chyba że teraz coś zmienili
agata89 - Sro 21 Lis, 2012

Nie no, jeżeli ktoś stracił ważność kursu, to niech zdaje na nowych zasadach, ale za pierwszym razem zdaje tylko jakiś tam procent, więc przy obecnych kolejkach w ośrodkach, full ludzi potraci pieniążki, które zainwestowali w kurs
Gruka - Sro 21 Lis, 2012

tzn Ci co mają kurs stary to nie będą chyba musieli mieć nowego,tylkona starych zasadach,tzn może zrobią że termin ukończenia kuirsu do..xx będą stare zasady a potem nowe ale nie wiem w sumie
Riva - Sro 21 Lis, 2012

Zdawalność na motocykl w Gdańsku w 2011 to 61%, także stosunkowo dużo. 30,3% nie zdało na placu, 8,7% na mieście (w tym ja :wstyd: )
Więc strasznie nie jest, w porównaniu z kategorią B, gdzie egzaminy pozytywne praktyczne to 24,2% :rotfl:

Cóż, musi być jakiś próg, i zawsze jest skok. Sam się raz tak przejechałem, "pod kreską" :kwasny: Ktoś zda jednego dnia i będzie miał A, ktoś następnego dnia i już będzie miał A2. Takie życie. A kurs będzie ważny, skoro obecnie w przepisach jest, że jest ważny rok, to prawo nie działa wstecz i nie mogą tej ważności odebrać ;) Ew bym radził dokupić godzinke-dwie żeby ogarnąć nowy egzamin na placu i tyle ;)

simin - Sro 21 Lis, 2012

agata89 napisał/a:
full ludzi potraci pieniążki, które zainwestowali w kurs

Nie.
Kurs jest ważny bezterminowo - chyba że mocno zmieniają się przepisy szkoleniowe.

Odsyłam do http://isap.sejm.gov.pl/D...=WDU20052171834

Rozporządzenie napisał/a:
§ 32.1. Osoby ubiegające się o prawo jazdy lub pozwolenie, które:
1) przed dniem wejścia w życie rozporządzenia ukończyły odpowiednie szkolenie określone w rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 18 maja 1998 r. w prawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów (Dz. U. Nr 72, poz. 462 i Nr 105, poz. 667, z 1999 r. Nr 57, poz. 610 i z 2000 r. Nr 44, poz. 518) lub w rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 13 czerwca 2001 r. w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów (Dz. U. Nr 70, poz. 731 i Nr 83, poz. 901), albo
2) złożyły przed dniem 1 lipca 1998 r. do Ośrodka egzaminowania wymagane wówczas dokumenty — uważa się za spełniające wymagania określone w § 29 w stosunku do odpowiedniego rodzaju uprawnień.
2. Osoby ubiegające się o prawo jazdy lub pozwolenie, które w dniu wejścia w życie rozporządzenia były uczestnikami szkolenia, o którym mowa w ust. 1 pkt 1, z chwila jego ukończenia uważa się za spełniające wymagania określone w § 29 w stosunku do odpowiedniego rodzaju uprawnień.


Co oznacza że jeśli papiery do WORD złożyłaś przed 1. lipca 1998 albo skończyłaś kurs wg zasad określonych w 1998 roku nadal jest on ważny.

W 98 roku były duże zmiany w szkoleniu, a i tak osoby ze starym kursem miały 3 lata po zmianie przepisów gdy mogły zdawać ze starym szkoleniem.

Zatem nawet jeśli kurs miałaś 10 lat temu jest on ważny i o ile nie wyjdzie kolejne rozporządzenie nie straci ważności.

O tym czy egzamin jest na starych czy na nowych zasadach zależy data zapisu na egzamin.

Jeśli ktoś nauczył się jeździć na kursie (bez znaczenia stary czy nowy) to moim zdaniem wystarczą 2-3 godziny dokupione żeby zapoznać się z przebiegiem egzaminu i poćwiczyć nowe zadania.

A jak ktoś uczył się jak zdać egzamin a nie jak jeździć to powinien mieć jeszcze kilka kursów żeby zrozumiał że od tego czy umie się zachować na drodze zależy jego życie.

Kurs traci ważność jeśli się zda egzamin i skompletuje paczkę punktów karnych w ciągu chyba roku. Wtedy jest unieważnienie uprawnień i kursu.


Pozdrawiam :)

Gruka - Sro 21 Lis, 2012

wszystko ładnie pięknie z praktyką, matomiast co z teorią?podobno mają być jakieś tam nowe pytania ect..
simin - Sro 21 Lis, 2012

Teoria zmienia się dość mocno:

Baza pytań (ok 3000) nie będzie jawna.
Będzie pytań 32 zamiast 18 jak do tej pory.
Będzie 20 pytań z wiedzy ogólnej i 12 z danej kategorii (obecnie chyba 12/6)
Pytania ogólne będą TAK/NIE a nie wielokrotnego wyboru jak do tej pory.
Pytania z kategorii będą jednokrotnego wyboru zamiast wielokrotnego wyboru.
Czas na pytanie będzie ograniczony (35 sekund dla ogólnych i 50 dla spec.)
Będą różnie punktowane (1-3) w zależności od wpływu na bezpieczeństwo.

Moim zdaniem zmiany w większości pozytywne (oczywiście jeśli pytania będą konkretne i życiowe, a nie do rzyci :) )

agata89 - Sro 21 Lis, 2012

Simin, wszystko się zgadza, mówiąc o straconych pieniążkach miałam na myśli wypowiedź:

_ANIOŁ_ napisał/a:
Śmieszną sytuację ma moja dziewczyna, w przyszły tygodniu ma termin na teorię i jazdę. Ma 21 lat, a myk polega na tym, że jak nie zda nie będzie miała kolejnego podejścia bo już nie przyjmują na stare zasady, więc cały kurs pójdzie w niwecz z całą kasą.


Jeżeli faktycznie okazało by się, że to co napisał _ANIOŁ_ jednak okazało by się prawdą :)

simin - Sro 21 Lis, 2012

A ja kilka postów wcześniej wyjaśniłem z podaniem przepisów że jest to błędne stwierdzenie.

Kurs nie pójdzie w niwecz bo będzie tak samo ważny - zarówno kurs robiony w 1999, 2004, 2011 czy 2012 roku. Nikt nikomu nie każe robić od nowa kursu bo zmieniła się baza pytań na teorii.

agata89 - Sro 21 Lis, 2012

Teoretycznie po kursie, niezależnie od daty jego rozpoczęcia i zakończenia, egzamin powinno się zdać, czy to na starych, czy nowych zasadach, niezależnie od ilości i treści pytań itd. :) Przynajmniej z założenia, bo w praktyce różnie to wygląda, zdawalność chyba nigdzie w Polsce nie powala na kolana :zalamany:
Turos - Nie 25 Lis, 2012

agata89 napisał/a:
Nie no, jeżeli ktoś stracił ważność kursu, to niech zdaje na nowych zasadach, ale za pierwszym razem zdaje tylko jakiś tam procent, więc przy obecnych kolejkach w ośrodkach, full ludzi potraci pieniążki, które zainwestowali w kurs

no ale kurs nie traci ważności, tylko nie wiem czy ktoś po kursie na starych zasadach da radę sobie w nowych realiach..

Scornize - Nie 16 Gru, 2012

Mały "zimowy" odkop, ale co tam. Parę dni temu, przy porządkach znalazłem wszystkie moje karteczki odnośnie egzaminów, kursów i resztę papierków z tym związanych. Czytając posty o egzaminach i wspominając z karteczkami przed nosem moje własne ekscesy, stwierdziłem że się z wami podzielę :hyhy:

Historia ta tyczy się zarówno kat. A jaki i kat B.
Egzamin na moto miałem w Rybniku, gdzie w owym czasie była masa remontów, dokładnie 9.08 - dzień ciepły i słoneczny, choć troszkę wiało. Dwa dni wcześniej miałem egzamin na B, który oblałem... (przejazd na czerwonym :wstyd: ). Egzamin jak egzamin, stresu o dziwo przy teorii nie było(nie to co na B, wypity litr coli i 3 kawy, telepało mną jak cholera). Zaliczony z jednym błędem, i tu i tu. Po pewnym czasie wywołanie wszystkich na placyk. Pan Janusz, z asystentem przedstawili nam co i jak, no i się zaczęło. Moto - Honda CBF 250, ta sama co na jazdach ^^, więc problemu nie było, niestety padła żarówka podczas moich manewrów na placyku(myślałem, że mnie obleją...), poprzednicy skarżyli się, że tylne raz świeci, raz nie :P
Placyk wykonany bezbłędnie, ponoć najlepiej z całej grupy, choć nie mnie to oceniać :hyhy: Jedyna przygoda, przy jeździe po mieście, to lewoskręt przy elektrowni w Rybniku(może ktoś ogarnia). Jak pewnie wiecie, manewr ma wyglądać następująco: kierunkowskaz, zjazd do krawędzi pasa/jezdni, skręt(w międzyczasie dohamowujemy). U mnie natomiast wyglądało to następująco: kierunek, zjazd do lewej krawędzi, zjazd na środek pasa, szybkie spojrzenie czy nikt z prawej nie jedzie(miałem pierwszeństwo, jednak przezorny zawsze ubezpieczony :D ) i przy prędkości 40-50 zszedłem praktycznie na kolanko. Egzaminator na to, że to nie są wyścigi, że co ja robię etc. Ja cały(za przeproszeniem) zesrany, że mnie obleje, zwolniłem do 20-30(jakieś 100-150 metrów dalej było ograniczenie do 30), na co egzaminator pretensje, że mnie wszyscy wyprzedzają :wstyd: . Następny lewoskręt wykonałem bezbłędnie, przynajmniej na moje oko. Egzamin ukończony z wynikiem pozytywnym, z jednym błędem. Mina egzaminatora dosyć wymowna. Z całego tego roztargnięcia i emocji, zapomniałem zapytać się czy mogę wyrobić sobie najpierw prawko na kat. A, potem na B.(wolałem już wydać 80 zł na plastik, niż czekać prawie 4 miechy na egzamin i potem wydanie prawka) pani w okienku, pamiętając pytanie odnośnie terminów, była uprzejma poinformować mnie o nowych terminach. To się nazywa szczęście :padam: ledwie 15 minut i termin na poniedziałek :D Egzamin na B zdany 13.08, plasitk odebrany 2 albo 3 września(bez niego i tak nawinięte prawie 2k kilometrów :rotfl: ) To by było na tyle. Sorka za długi tekst.
Pozdro! :D

Ryder - Sob 29 Gru, 2012

Ja mam długą opowieść z prawkiem :D
A,B,B+E,C kurs na wózek widłowy wszystko zdane za 1 razem w okresie od kwietnia do 27.12.12 :P czekam na wydanie plastyku z kat C :D

sting126 - Pią 21 Cze, 2013

Pytanie nie dotyczy może stricte egzaminu, ale ogólnie interpretacji znaków. Czy na fragmencie ul. Lubelskiej w Rzeszowie (od Shella do ronda przy Orlenie) jest zakaz ruchu motocykli? Taki znak mi się rzucił w oczy jak przejeżdżałem, ale nie byłem w stanie dociec czy dotyczy ulicy czy ścieżki rowerowej wzdłuż niej... Jak to interpretujecie ?
studi - Pią 21 Cze, 2013

sting126, "przejechałem" cały odcinek na streetview i powiem tak, znaki stoją od obu stron ulicy czyli od ronda i od skrzyżowania przy shellu, bez sensu by było aby znak dotyczył ścieżki rowerowej bo z definicji nie mogą się tam poruszać takie pojazdy, a poza tym znak musiał by być ustawiony z prawej strony ścieżki. Oczywiście, że znak dotyczy jezdni drogi przy której jest ustawiony.

Teraz mała dygresja z przepisów wykonawczych - znak powinien być ustawiany tam gdzie należy ograniczyć nadmierny hałas, jak okolice szpitali, starówek, etc.

No i dochodzimy do sedna sprawy, a w zasadzie do typowego nadużycia władzy, mamy przy tej ulicy taki jeden obiekt, gdzie cisza jest wskazana, aby nie przeszkadzać w wypoczynku - a jest to Urząd Marszałkowski , nie no trochę sobie jaja robię, praktycznie przy samym rondzie znajduje się szpital i to jest prawdopodobnie powód ustawienia tego znaku, potwierdza to również ustawienie takiego samego znaku na drugiej z ulic przylegającej do szpitala Rycerskiej, co ciekawe tą ostatnią ulicą jadąc od drugiej strony i od bocznych uliczek nie natrafimy na zakaz, taka mała niekonsekwencja inżyniera ruchu

ALigee - Pią 27 Wrz, 2013

stare ale odp
sting126, skręć wcześniej i jedź równolegle do niej, później wróć na główna. tak jak pisze studi chore bo jak jedziesz między budynkami to echo daje 2x bardziej niż po drodze
zresztą podobnie jest na szopena bo masz szpital niedaleko/ i tak go objeżdżasz od strony filharmonii i ul mickiewicza/

Machu - Pią 27 Wrz, 2013

ALigee napisał/a:
szopena


:szok:

Stary bez urazy ale to jeden z największych i najbardziej znanych polskich artystów wszechczasów chyba nie wypada kaleczyć jego nazwiska :/

simin - Pią 27 Wrz, 2013

Machu napisał/a:
to jeden z największych i najbardziej znanych polskich artystów wszechczasów
największy. nie jeden z największych :P
Machu - Pią 27 Wrz, 2013

simin napisał/a:
Machu napisał/a:
to jeden z największych i najbardziej znanych polskich artystów wszechczasów
największy. nie jeden z największych :P

Większy jak Wieniawski czy Moniuszko? ;)

simin - Pią 27 Wrz, 2013

tak.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group