.:: Forum o Suzuki GS 500 ::.
...::::Suzuki - Way of Life::::...

Off Topic - tematy motocyklowe - Nie ma to jak pies pod kolem;/

michal_gs - Sob 26 Kwi, 2008
Temat postu: Nie ma to jak pies pod kolem;/
dzisiaj jechalem sobie kulturalnie na przejazdzke:D i jak dojezdzalem do drogi poprzecznej to maly szczeniak (czyt. pies:D) zaczal biec najpierw kolo mnie a po chwili wlecial mi pod kolo i ja jeb gleba na bok;/ dobrze ze jechalem bardzo wolno to motor wlasciwie tylko mi tylko upadl a mam gmole (czy jak to sie tam nazywa) i cale szczescie zadnej ryski nigdzie nie ma ufff!! jechalbym 20km/h szybciej i motor bylby juz po niezlym szlifie;/ a glupi wlasciciel stal i patrzal jak jego pies biega sam po ulicy;/

Ogolnie ja to juz mialem przezycia bo jeszcze na MZ mialem wypadek z pijanym motocyklista ktory na zakrecie wlecial prosto na mnie na czolowke, to byl hardcooore;) szczegolnie dla mojej nogi. I wakacji...

Grzechu16 - Sob 26 Kwi, 2008

dobrze ze nic sie nie stalo. dlatego ja zawsze jak widze jakies niepewne stworzenie kolo drogi bądź na niej zwalniam jak sie tylko da zeby nie bylo takich sytuacji.
pootietang - Sob 26 Kwi, 2008

właściciel odpowiada za psa więc trzeba był po policję zadzwonić, jak się burak nawet tym nie przejął.
maciek423 - Sob 26 Kwi, 2008

ja ostatnio miałem też coś takiego, tyle że w nocy, i kociak mi wyskoczył pod przednie koło, jechałem na szczęscie ok 40 , skończyło się na pisku opon.
pozdrawiam.

michal_gs - Sob 26 Kwi, 2008

nie bylo sensu dzwonic po policje bo mam tylko porysowane te gmole, ja tez uwazalem na nie dlatego jechalem bardzo wolno, przeciez nie stane i nie bede go pchal kolo psa hehe, troche sie musialem zawsiasc zeby go podniesc:D i mialem 2minutowy problem z odpaleniem:)
pootietang - Sob 26 Kwi, 2008

ale przynajmniej by burak dostał mandat że pies nie na smyczy za tego porysowanego gmola.
michal_gs - Sob 26 Kwi, 2008

no w sumie... ale teraz tak na spokojnie inaczej na to patrze:) wtedy bylem w malym szoku i nie myslalem o mandacie dla wlasciciela:)
eve500 - Sob 26 Kwi, 2008

Mój kuzyn we wrześniu kupił nowego v-stroma i mu miesiąc temu sarna wyskoczyła,walnęła w pierwsze koło i zaliczył konkretnego szlifa.uratowało go jedynie to ze to było przy skręcie w boczną wiec maił minimalną prędkość . ale serce boli jak patrze na te moto :(
leon - Sob 26 Kwi, 2008

Pomijając sarny itp większe "zwierzątka", to niestety brutalnie to zabrzmi, ale moim zdaniem lepiej trafić takiego kotka czy pieska i jechać dalej, niż gwałtownie hamować, gwałtownie skręcać, czy kłaść moto. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji. Raz trafiłem średniej wielkości psa, z bramy wyskoczył prosto pod koła, odbił się, poturlał, ja tego nawet bardzo nie poczułem. Mogłem wykonać wymienione wcześniej manewry, ale przypuszczam że przynajmniej dla mnie nieciekawie by się to skończyło.
Prayer - Sob 26 Kwi, 2008

Dobrze, że miałeś gmole i że tobie się nic nie stało!!! Psy to jest jakaś masakra. Ja ostatnio pod Warszawią miałem taką sytuację, że zawracałem obok jakiegoś gospodarstwa, typ stoi z trzema kundlami (bo nawet psami nie można tego nazwać) i się patrzy, a psy zaczynają szczekać i na mnie (wszystkie trzy). Też jechałem coś koło 20km/h i akurat zawracałem, tak więc obyło się bez większych przygód, ale jeden z nich mi prawie pod koła wleciał. Właściciel tak samo - stoi i się patrzy jak kretyn.

Szkoda kolegi od VS'a ;/

Mam jeszcze pytanie, po psie? :(

Cezarek - Sob 26 Kwi, 2008

No wlasnie pies zyje?? :D :D
raszek - Nie 27 Kwi, 2008

a ja miałem spostkanie se sarenkami oczywiscie zadnej nie walłem bo bym moto całe skasował ale sam sie wyłożyłem podczas gwałtownego hamowania nie miałem gmoli ani nic takiego wiec pokrywka od silnika ta prawa sie potrzaskała naszczescie nic wiecej sie z motorkiem nie stało, a i jeszcze rozwaliłem noge 6 szwów o stopke boczna A BYŁO TO 2 TYGODNIE TEMU
michal_gs - Nie 27 Kwi, 2008

taaa zyje, zapiszczal i poszedl w dluga:)
Bociek - Nie 27 Kwi, 2008

leon napisał/a:
Pomijając sarny itp większe "zwierzątka", to niestety brutalnie to zabrzmi, ale moim zdaniem lepiej trafić takiego kotka czy pieska i jechać dalej, niż gwałtownie hamować, gwałtownie skręcać, czy kłaść moto. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji. Raz trafiłem średniej wielkości psa, z bramy wyskoczył prosto pod koła, odbił się, poturlał, ja tego nawet bardzo nie poczułem. Mogłem wykonać wymienione wcześniej manewry, ale przypuszczam że przynajmniej dla mnie nieciekawie by się to skończyło.


Tylko akurat prawo jest takie, że gdy potrącisz zwierze (bez różnicy czy to moto, auto, rower itp) to Twoim obowiązkiem jest zabrać go do weterynarza i zapewnić mu leczenie (bez różnicy czy to pies, kot, sarna - zwierze dzikie czy bez pańskie). Ojciec miał taką sytuację, że potrącił psa samochodem i zabrał go do weterynarza. Oczywiście przyjechała policja i spisała raport. Właściciele psów także powinni uważać i psa prowadzić na smyczy (także jest mandat gdy zwierze smyczy nie posiada ;))

Yarccom - Nie 27 Kwi, 2008

Bociek napisał/a:

Tylko akurat prawo jest takie, że gdy potrącisz zwierze (bez różnicy czy to moto, auto, rower itp) to Twoim obowiązkiem jest zabrać go do weterynarza i zapewnić mu leczenie (bez różnicy czy to pies, kot, sarna - zwierze dzikie czy bez pańskie).



tiaa
to podaj podstawę prawną ...
:roll:

Bociek - Nie 27 Kwi, 2008

aktualnego kodeksu akurat w ręce nie mam... ojcu panowie niebiescy powiedzieli, że jest taki przepis więc pewnie tak jest ;) Chociaż ręki nie dam
Yarccom - Nie 27 Kwi, 2008

a jak ja powiem że ziemia jest kwadratowa to tez uwierzysz ...

nie słysząłem o takim durnym przepisie
za uszkodzenia auta np przez sarne mozesz walczyć o odszkodowanie z Lasów Pańtwowych a nie że masz ją leczyć za swoje ...

tomek_187 - Nie 27 Kwi, 2008

Ja pamietam że gdy kupiłem GSa, było to w zimie, wybrałem sie na niedzielną rpzejazdzke bo akurat sniegu było mało i wyskoczył mi tez taki mały pies. Szedł dosc spokojnie ale w ostatnim momencie przeleciał mi przed kołem na drugą strone jezdni. Wywaliłem sie na bok, na całe szczescie do rowu - stosunkowo miękko :) przy ok 40km/h...Rysy sie pojawiły, zarysowałem prawy dekiel silnika, lusterko, mantekre, tłumik, obudowe lampy i pokrzywyła sie jej regulacja... Na szczescie nie było to nic powaznego tyle ze skutni są (musze wymyslic jak to doprowadzic do stanu fabrycznego bo w koncu moja Zuzanna musi lśnić i za kazdym razem mnie to dreczy jak na to patrze) Do tego jeszcze nie mogłem wyciagnac moto z tego rowu i jakis gość mi wtedy pomógł :)

No ale jest wskazówka na przyszłosc = 0 zaufania dla psów i innych podejrzanych stworzen. Lepiej zwolnic niz potem żałowac ze przez głupiego psa oszpeciło sie moto

zonk1 - Nie 27 Kwi, 2008

Art. 25.
Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w
miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia
jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3.

Teraz uwierzysz?

raszek - Nie 27 Kwi, 2008

ładnie nie dosc ze mozna przez takiego zwierza moto rozwalic sa to nie male koszta to jeszcze psa leczyc a to tez jest nie mala kaska
zonk1 - Nie 27 Kwi, 2008

Zawsze mozna skorzystac ze slowa "lub" i zawiadomic :P

3. W przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia, w celu zakończenia
cierpień zwierzęcia, potrzebę jego uśmiercenia stwierdza lekarz weterynarii,
inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce lub innej
organizacji o podobnym statutowym celu działania, funkcjonariusz Policji,
straży miejskiej lub gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej
lub Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej,
strażnik łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej.

leon - Nie 27 Kwi, 2008

zonk1 napisał/a:
Art. 25.
...w miarę możliwości...


A to oznacza, że ten przepis jak wiele innych jest martwy.

Yarccom - Nie 27 Kwi, 2008

o widze że leon juz to zauważył

nie masz takiego obowiązku ...

zonk1 - Nie 27 Kwi, 2008

Masz samochód - masz mozliwosc. Czyli masz tez obowiazek. Zreszta jak w wiekszosci przypadkow - kwestia interpretacji.
Prayer - Wto 29 Kwi, 2008

Dokładnie, tam stoi czarno na białym "w miarę możliwości". Co prawda prawnikiem nie jestem, ale wydaje mi się, że argumenty odwołujące się do kwestii innych niż materialna (przytaczany powyżej samochód) również mają siłę obowiązywania.
leon - Wto 29 Kwi, 2008

Źle się czułem, jechałem do lekarza, żona miała w domu wypadek, rura pękła pod zlewem, podobno ktoś się do mnie włamywał, mam alergię na zwierzęcą sierść i nie miałem możliwości zapewnienia stosownej pomocy potrąconemu zwierzakowi.

A czemu nie zawiadomiłem odpowiednich służb - bo w komórce bateria akurat mi padła. Ale w innych okolicznościach na pewno bym coś zrobił.

I na tym koniec sprawy! Polskie prawo działa tak że jak dwóch pobije śmiertelnie trzeciego, to sąd ma problem ze stwierdzeniem który kopniak był śmiertelny, a który nie. Już widzę jak skazującym wyrokiem kończy się sprawa nie udzielenia pomocy potrąconemu psu, kotu, itp. :?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group